Konojad to niewielka miejscowość w gminie Kamieniec. Położona jest pomiędzy Grodziskiem Wielkopolskim i Kościanem. Zgodnie z tradycją nazwa nawiązuje do zjadania koniny. Podczas szwedzkiego potopu wygłodniali żołnierze mieli spożyć tutaj własne konie. Inna opowiastka sięgająca jeszcze dalszych czasów odwołuje się do wojownika z pierwszego tysiąclecia, który koninę spożywał podczas rytualnej uczty. Publikacja, która została wydana w drugiej połowie listopada br., odpowiada na wiele pytań, ale jednocześnie pozostawia otwartą furtkę do dalszych badań. Dowodzi również, iż mieszkanki i mieszkańcy Konojadu posiadają w prywatnych zbiorach nie kuferek, a prawdziwy kufer archiwalnych fotografii.
Album
Album „Konojad. Nasza wieś, nasze wspomnienia” o wymiarach 30 na 22 centymetry wydano w twardej oprawie. Na 160 stronach znajduje się ponad 340 zdjęć. Publikacja jest podzielona na następujące rozdziały: Historia, Kościół, Powstanie Wielkopolskie, Kółko Rolnicze, Szkoła, Dożynki, Ludzie i wieś, Zespół dworsko-folwarczny, a te z kolei na dalsze podrozdziały. Nakład albumu to 100 egzemplarzy. Jego wydanie dofinansowane zostało ze środków Departamentu Kultury Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego.
Książka nie trafiła do sprzedaży. Jej głównym celem jest dotarcie do świadomego odbiorcy. Warto zwrócić uwagę, iż liczba ludności w Konojadzie to około 500 osób, co oznacza, iż album trafił niemal do każdego domu. Prace nad albumem trwały kilka lat, a jednym z bodźców do ich podjęcia był mural.
Powstańczy obraz
Dzięki staraniom druhów z OSP Konojad elewacja remizy sali wiejskiej pokryta została wielkoformatowym malowidłem. Na 70 metrach kwadratowych pojawił się mural nawiązujący do Powstania Wielkopolskiego. Jego uroczyste odsłonięcie nastąpiło 11 listopada 2021 roku.
Mural z wizerunkiem Świętego Floriana, fot. Adam Kaczmarek
Mural wykonał Grzegorz Juchnowicz, który jest także autorem pierwszego muralu w Konojadzie z wizerunkiem Świętego Floriana, który również znajduje się na elewacji remizy.
Warto zaznaczyć, iż przy ilustracji wielkopolskiego zrywu zainstalowano oświetlenie, które pozwala na jego doskonałą ekspozycję także po zapadnięciu zmroku.
Wydarzenie poprzedziła msza święta w miejscowym kościele pw. św. Andrzeja Apostoła. Samo odsłonięcie miało wymiar nie tylko artystyczny, ale i społeczny.
– Uwierzyliśmy, iż jako mieszkańcy małej miejscowości możemy robić rzeczy wielkie i interesujące – wspomina Adam Kaczmarek, sekretarz OSP Konojad.
Powstańcy
Nagrobek jednego z powstańców, fot. Adam Kaczmarek
Pamięć o Powstaniu Wielkopolskim jest stopniowo przywracana. 15 września 2005 roku lokalna podstawówka otrzymała sztandar oraz imię Powstańców Wielkopolskich. Dokładnie rok później na budynku szkolnym odsłonięto dwie kamienne tablice informacyjne: Szkoły Podstawowej im. Powstańców Wielkopolskich (przedstawiającą wizerunek dwóch żołnierzy, gałązki laurowej skrzyżowanej z szablą i datami 1918–1919) oraz Gimnazjum im. Powstańców Wielkopolskich (prezentującą podobiznę orła na tle krzyża powstańczego). Tablice ozdobione zostały również pętelkami powstańczymi.
– Na miejscowym cmentarzu pogrzebano siedmiu powstańców. Ci ludzie uczestniczyli w niezwykłym zrywie niepodległościowym. Pochodzą stąd i tutaj zostali pochowani. Nie pamiętam, aby w szkole na lekcji historii nam o tym mówiono. A warto zainteresować się także dziejami najbliższymi. Przecież historia to nie tylko starożytna Grecja i Rzym, ale i to, co działo się dookoła nas. Warto te zdarzenia dostrzec i docenić – dodaje Adam z OSP.
Atrakcje turystyczne
Położenie Konojadu z perspektywy turystycznej jest bardzo korzystne. W jego sąsiedztwie bowiem znajdują się „wielkopolskie piramidy”, będące pozostałością cmentarzyska kurhanowego należącego do kultury unietyckiej z wczesnej epoki brązu.
Figura Najświętszego Serca Pana Jezusa, fot. Adam Kaczmarek
W samej miejscowości warto zobaczyć kościół czy figurę Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Z tą ostatnią związana jest pewna historia. Dawniej stała na prywatnej posesji, a w tej chwili – w centrum, u zbiegu ulic Szkolnej i Kościelnej. Podczas okupacji została ukryta przez mieszkańców, których solidarność pozwoliła ją ocalić. Figura jest ważna dla lokalnej wspólnoty i znajduje się na trasie procesji podczas uroczystości Bożego Ciała.
Co dalej?
Podczas prac nad albumem nie brakowało wyzwań i trudnych sytuacji.
– Jednym z trudniejszych momentów był ten, kiedy okazało się, iż skany zdjęć zostały wykonane w niedostatecznie dobrej rozdzielczości. Należało je jeszcze raz zabrać i ponownie poddać digitalizacji – wspomina mój rozmówca.
Jak widać, inicjatorzy się nie poddali i mają powody do radości. Społeczność o niespotykanej energii, strażacy ochotnicy znacząco wykraczający poza podstawowe ramy działalności, ogromne zaangażowanie sołtyski i wójta – wszystko to pozwala z optymizmem patrzeć na dalsze działania. Adam Kaczmarek zdradził, iż nie brakuje chęci kontynuacji wydawnictwa bazującej na dalszej kwerendzie nie tylko wśród mieszkańców, ale choćby w Archiwum Państwowym w Lesznie.