Nauczyciel stanął przed sądem za "pokazywanie uczniom pornografii". Sąd umorzył sprawę: Sami zaglądali przez ramię

gazeta.pl 1 dzień temu
Nie milkną echa po wydaniu wyroku w sprawie nauczyciela z Oświęcimia, który w czasie lekcji miał pokazywać swoim uczniom treści pornograficzne. Postawione zostały mu trzy zarzuty: prezentowania treści pornograficznych osobom poniżej 15 lat, udostępnianie ich osobom, które mogłyby sobie tego nie życzyć, a także naruszenia nietykalności cielesnej jednego z uczniów. Sprawa wyszła na jaw, gdy jeden z uczniów powiedział o tym rodzicom. Co orzekł sąd?
Śledztwo toczone przeciwko nauczycielowi z Oświęcimia trwało kilka miesięcy. Proces mężczyzny trwał pół roku, jednak toczył się za zamkniętymi drzwiami. W sprawie przesłuchano w obecności psychologa kilkudziesięciu uczniów ze szkoły, w której pracował 24-letni mężczyzna. Wyrok miał zapaść już w środę 28 maja, jednak rozprawa została odwołana z powodu choroby sędziego. Ponownie odbyła się w poniedziałek, gdzie zapadł wyrok.


REKLAMA


Zobacz wideo Takim uczniem był "Świeży" z Genzie. Jakie podejście ma do studiów? "Były przygodą" [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]


"Nie rozsyłał zakazanych treści"
Oświęcimski sąd umorzył sprawę nauczyciela w części, w której odpowiadał za prezentowanie pornografii nieletnim uczniom. Powodem była - jak uznał sąd - niska szkodliwość społeczna czynu.


Sąd zmienił opis czynu zarzucanego przez prokuratora. Zdaniem sądu chodziło o inną sytuację, niż wskazywał oskarżyciel, co pozwoliło inaczej też spojrzeć na to, co się stało. Sąd przyjął, iż oskarżony nie prezentował, a jedynie umożliwił obejrzenie, stąd minimalna szkodliwość społeczna czynu i można zakończyć postępowanie bez skazania


- tłumaczy sędzia Maciej Czajka, rzecznik Sądu Okręgowego w Krakowie w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".


Sąd przyjął retorykę, iż to sami uczniowie na wspólnej grupie w mediach społecznościowych umieścili materiały porno. Nauczyciel miał je przeglądać na swoim telefonie (był zapisany też do grupy) w sali lekcyjnej. Według sędzi nie rozsyłał zakazanych treści, nigdy ich tam nie umieścił i nie prezentował dzieciom, gdyż same stanęły mu za plecami i przyglądały się przez ramię, co robi. Sąd, jak zaznacza "Gazeta Wyborcza" powoływał się na ich zeznania, w których zaprzeczali, by nauczyciel zachęcał ich do oglądania.


1000 zł grzywny za naruszenie nietykalności
Oddalenie zarzutów dotyczących prezentowania treści pornograficznych przez 24-letniego nauczyciela nie kończy sprawy. Sąd warunkowo umorzył też na czas dwuletniej próby zarzut naruszenia nietykalności cielesnej ucznia. 24-latek musi jednak zapłacić tysiąc złotych zadośćuczynienia i ma to zrobić w ciągu dwóch tygodni od uprawomocnienia się wyroku.
Idź do oryginalnego materiału