Koniec darmowej pracy? Nauczyciele mogą liczyć na dodatkowe wynagrodzenie
Gdybym była nauczycielką, na pewno chciałabym dostawać pieniądze za to, iż jeżdżę z dziećmi na wycieczki szkolne. To przecież dodatkowa praca, często wymagająca ogromnej odpowiedzialności i czasu poświęconego poza standardowymi godzinami lekcyjnymi. Do tej pory nikt tego nie liczył – nauczyciele dostawali jedynie podstawową pensję, jakby te wszystkie wyjazdy i wyjścia z uczniami były częścią ich etatu, a przecież nie były.
Sąd Najwyższy rozwiał wątpliwości. Nadgodziny dla nauczycieli to już nie fikcja
Teraz może się to zmienić, bo Sąd Najwyższy podjął w środę, 26 lutego 2025 roku, uchwałę, która może odmienić los nauczycieli. Zgodnie z nią praca wykonywana ponad pensum to nadgodziny w rozumieniu Kodeksu Pracy, co oznacza jedno – nauczyciele powinni dostawać za to dodatkowe wynagrodzenie. Chodzi tu nie tylko o wycieczki szkolne, ale także wszelkie wyjazdy służbowe czy wyjścia z klasą. Do tej pory
nikt im tego nie liczył, a teraz w końcu może się to zmienić.
Nauczyciele wreszcie docenieni? Związkowcy nie kryją radości
Uważam, iż to sprawiedliwe podejście. Jako mama wiem, jak wielka odpowiedzialność
spoczywa na nauczycielach podczas takich wyjazdów. Muszą pilnować dzieci przez cały czas, dbać o ich bezpieczeństwo, rozwiązywać konflikty, szukać zgubionych plecaków i łapać tych, którzy nagle postanowią pobiec w drugą stronę. To nie jest odpoczynek ani przyjemny dodatek do pracy – to duży wysiłek i ogromna odpowiedzialność.
Związkowcy są szczęśliwi, bo od dawna walczyli o taką zmianę, i trudno im się dziwić.
– To bardzo dobra wiadomość dla nauczycieli, ponieważ bardzo często pracodawcy odmawiali wypłacania wynagrodzenia za godziny nadliczbowe – powiedziała w wywiadzie dla portalu Portal Samorządowy.pl Magdalena Kaszulanis, rzeczniczka Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Jej zdanie popiera Sławomir Wittkowicz, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego "Forum-Oświata".
– Płatne, i to bezdyskusyjnie, bez żadnych kombinacji ze strony organów prowadzących – powiedział portalowi.
Do sprawy odniosła się też jedna z naszych czytelniczek, nauczycielek, która napisała w liście do nas:
"Jestem nauczycielką, która przez lata organizowała wycieczki szkolne. Te wydarzenia miały być wspaniałą okazją do nauki i zabawy, jednak z biegiem lat zaczęły wiązać się z coraz większym stresem i zmęczeniem. Praca nad logistyką, bezpieczeństwem, a także dbanie o uczniów w trudnych warunkach fizycznych, zabierały nie tylko czas, ale i zdrowie. Każda wycieczka, szczególnie te wymagające długich godzin podróży czy trudnych warunków atmosferycznych, drastycznie odbijały się na naszym samopoczuciu. Bardzo się cieszę, iż w końcu zaczynamy dostrzegać wartość pracy nauczycieli w tej kwestii i iż istnieje szansa na realne wynagrodzenie za ten dodatkowy wysiłek".
Mam nadzieję, iż teraz nauczyciele faktycznie dostaną należne im pieniądze i iż nikt już nie będzie traktował ich dodatkowej pracy jako "oczywistego obowiązku". jeżeli ktoś
poświęca swój czas i energię, powinien być za to uczciwie wynagradzany – i nauczyciele nie powinni być tu wyjątkiem.