Nauczyciele na L4, kiedy dzieci będą to nadrabiać? To wszystko wina rodziców

mamadu.pl 2 miesięcy temu
Rok szkolny w pełni, a przynajmniej tak być powinno. Wiele osób uważa, iż uczniowie w szkołach podstawowych mają do przyswojenia zbyt dużo materiału, a podstawa programowa jest przeładowana. "Kiedy uczniowie mają to wszystko ogarnąć, skoro sami rodzice sabotują ten proces?" – pyta nasza czytelniczka, Iwona.


"W tym roku syn rozpoczął naukę w klasie 4 i od początku września nastawialiśmy się na intensywną naukę. Miałam świadomość, iż dzieci mogą się stresować, różni nauczyciele, a każdy z innymi wymaganiami. Nowe przedmioty to także wyzwanie. Założyłam, iż skoro nie ma prac domowych, trochę będę musiała pomóc Krzysiowi w systematycznym powtarzaniu materiału. Tymczasem w szkole nie dzieje się absolutnie nic…

Trochę szok


Obawiałam się intensywnej nauki, tymczasem wiecznie nie ma jakichś nauczycieli, bo są chorzy. Dopiero początek października, a moje dziecko miało zaledwie dwie historie i trzy przyrody, a połowa lekcji z angielskiego została odwołana, z językiem polskim wcale niedużo lepiej.

Większość zajęć, z których nie ma nauczyciela, nie odbywa w ogóle, bo są na pierwszej lub na ostatniej godzinie. jeżeli choćby jest zastępstwo, oznacza to zupełnie inny przedmiot. Zastanawiam się mocno, kiedy dzieciaki zaczną nadrabiać materiał, bo przecież kiedyś trzeba będzie to zrobić.

Nie martwią się, iż zarażą innych


Dopiero zaczyna się sezon chorobowy i obawiam się, iż z frekwencją nauczycieli będzie tylko gorzej. Niestety, o ile jeszcze jakoś rodzice w przedszkolu powstrzymywali się z puszczaniem chorych dzieci, a w klasach pierwszych przepisy związane z pandemią trochę hamowały fantazję rodziców, to teraz widzę, iż uczniów 10+ nie obowiązują już totalnie żadne zasady.

Syn mówi, iż połowa klasy zasmarkana, kaszląca i z kiepskim samopoczuciem. Jak tak można?! Rodzice chyba się boją zostawić chore dziecko w domu, bo będzie miało zaległości, ale przez ten brak odpowiedzialności zaległości będą miały wszystkie dzieci.

Słucham lamentu nad przeładowaną podstawą programową i iż nauczyciele przesadzają z tempem przerabiania materiału. Tymczasem moje dziecko aktualnie nie robi prawie nic, bo nauczyciele złapali jakieś infekcje od uczniów. Potem będzie rozpacz, bo przecież trzeba będzie to wszystko nadrobić.

Może, zamiast narzekać na szkołę i na to, iż uczniowie muszą wykonać nadludzką pracę, warto zadbać o zdrowie innych i nie puszczać chorych dzieci do szkoły. Zdrowi nauczyciele to szansa na to, by materiał był po prostu przerabiany systematycznie".

Idź do oryginalnego materiału