Czy szkoła powinna działać tylko przez 4 dni w tygodniu?
Pomysł skrócenia tygodnia nauki w szkołach do czterech dni budzi wiele emocji i zyskuje na popularności w wielu krajach. Niektóre firmy w państwach europejskich testują już takie rozwiązania, a w Polsce temat ten również zaczyna pojawiać się w debacie publicznej od czasu wprowadzenia w życie kilku zasad z dyrektywy work-life balance.
W 2023 roku pisaliśmy o tym, iż takie rozwiązanie będzie testował Wodzisław Śląski jako jedno z pierwszych miast w Polsce (zgodnie ze "Strategią Rozwoju Oświaty Miasta Wodzisław Śląski na lata 2022-2026"). Tam władze miasta postanowiły sprawdzić, jak taki system będzie działał w praktyce, o czym pisaliśmy w artykule "Już nie 5 dni w tygodniu! W tych polskich szkołach wprowadzają zmiany". Czy to dobra zmiana? Opinie na ten temat są podzielone.
Dla uczniów czterodniowy tydzień nauki wydaje się kuszącą wizją. Więcej czasu w odpoczynek, rozwijanie pasji, zajęcia sportowe czy po prostu dłuższy weekend brzmią jak marzenie. Inni zwracają jednak uwagę na ciemniejszą stronę tego rozwiązania. jeżeli materiał będzie skondensowany, a lekcje dłuższe, może to prowadzić do większego zmęczenia i trudności w przyswajaniu wiedzy.
Dla części uczniów wyzwaniem mogą być także zmiany w organizacji czasu poza szkołą. Dłuższe lekcje mogą oznaczać mniej czasu w spotkania z rówieśnikami czy zajęcia dodatkowe. Poza tym pojawia się pytanie – czy szkoła będzie wymagać więcej samodzielnej nauki w domu? To mogłoby oznaczać, iż zamiast spędzać piątek na odpoczynku, uczniowie i tak będą musieli nadrabiać materiał.
Nauczyciele o 4-dniowym tygodniu pracy
Wielu nauczycieli ma wątpliwości, czy czterodniowy tydzień pracy to dobry pomysł. Pani Anna, nauczycielka z 15-letnim stażem, mówi: "Nie wyobrażam sobie, jak można zmieścić cały program nauczania w czterech dniach. To oznaczałoby więcej materiału do przerobienia w krótszym czasie, co może obciążyć zarówno uczniów, jak i nauczycieli. Szczególnie iż nie ma obowiązkowych prac domowych i nie zadam przecież uczniom nadrobienia materiału w domu".
Z kolei pan Rafał, nauczyciel historii, zwraca uwagę na kwestie finansowe: "Jeśli tydzień nauki zostanie skrócony, pewnie nasze pensje też zmaleją. Obawiam się, iż w efekcie wielu nauczycieli zdecyduje się na odejście z zawodu".
Nie brakuje jednak i pozytywnych opinii. Pani Karolina, dyrektorka jednej ze szkół, uważa, iż może to być dobra zmiana: "Jeśli szkoły lepiej zorganizują lekcje i skorzystają z nowych technologii, to może się udać. Krótszy tydzień oznaczałby mniej zmęczenia u uczniów i lepszą jakość nauki. Nauczyciele też by mogli wreszcie odpocząć".
Rodzice wcale nie są zachwyceni
Rodzice także mają różne zdania na ten temat. Dopiero część z nich nalegała na to, by prace domowe do szkół wróciły, bo dzięki nim uczniowie są systematyczni i rutyna służy ich rozwojowi. Pojawiają się więc głosy, iż 4 dni w szkole sprawią, iż uczniowie będą uczyli się jeszcze mniej.
Pani Marta, mama dwóch córek w wieku szkolnym, obawia się też problemów organizacyjnych: "Oboje z mężem pracujemy na pełen etat. jeżeli szkoła będzie zamknięta w piątki, co mamy zrobić z dziećmi? Nie każdego stać na dodatkową opiekę". Pan Tomasz, ojciec nastolatka, patrzy na sprawę inaczej: "Mój syn mógłby wykorzystać ten dodatkowy dzień na rozwój swoich pasji. Teraz często nie ma na to czasu, bo szkoła i nauka zajmują mu całe dnie".
Jakie mogą być konsekwencje? Eksperyment w Wodzisławiu Śląskim pokazuje, iż skrócenie tygodnia nauki wymaga wielu zmian. Lekcje musiałyby być dłuższe albo intensywniejsze. Być może trzeba byłoby też zmodyfikować podstawę programową. Nie wiadomo również, jak taka zmiana wpłynęłaby na wyniki uczniów.
Sondaże pokazują, iż Polacy są podzieleni co do wprowadzenia takiej zmiany w szkołach, ale i w miejscach pracy. Czy taka reforma ma realne szanse na wejście w życie? Na razie jest to tylko pomysł, ale warto o nim dyskutować, bo zmiany w edukacji prędzej czy później będą konieczne.