Nauczycielka: "Chciałam pochwalić ucznia, ale się powstrzymałam. I to nie pierwszy raz"

mamadu.pl 2 tygodni temu
"Jestem nauczycielką od ponad 10 lat i przez te wszystkie lata nauczyłam się, kiedy chwalić uczniów, a kiedy lepiej się powstrzymać. Ostatnio znów miałam taką sytuację, kiedy chciałam pochwalić jednego z moich uczniów, ale tego nie zrobiłam. Przeczytajcie, dlaczego" – napisała do nas Ula.


Pochwały, granice i rola słów w szkole


"Już od dziesięciu lat pracuję, jako nauczycielka w szkole podstawowej. To nie jest długo, ale też nie krótko. W tym czasie nauczyłam się, iż szkoła to nie tylko miejsce, gdzie przekazuje się wiedzę. To także przestrzeń, w której wychowuje się młode umysły, kształtuje postawy, buduje relacje. Bywa, iż zastanawiam się, co bardziej mi w tej pracy odpowiada – czy to, iż mogę mieć realny wpływ na życie dzieci, czy raczej sama dynamika codziennych wyzwań, które potrafią wywrócić dzień do góry nogami w mgnieniu oka.

Zalety pracy nauczyciela są niewątpliwe. Chwile, gdy uczniowie rozumieją coś po raz pierwszy, kiedy widzę, jak rosną i się rozwijają, są bezcenne. Duma, która towarzyszy temu momentowi, jest nieporównywalna do żadnej innej pracy. Dodatkowo, codzienna interakcja z dziećmi sprawia, iż nieustannie się uczę. Nie tylko o przedmiocie, który nauczam, ale i o ludziach, ich emocjach, zachowaniach, granicach, które czasami są nieoczywiste.

Jednak nie brakuje także minusów


Stres, nieustanna walka o uwagę, motywację, dyscyplinę, a także zmagania z rodzicami, którzy nie do końca rozumieją naszą pracę. Zderzenie z rzeczywistością systemu edukacyjnego, gdzie liczba uczniów w klasie jest coraz większa, a materiał, który musimy przerobić, coraz obszerniejszy. To wszystko stawia nas w sytuacjach, które nie zawsze są komfortowe. I choć uczniowie potrafią rozjaśnić dzień swoim śmiechem, to po każdej

wywiadówce czy spotkaniu z rodzicami zaczynam zastanawiać się, czy mogłam zrobić coś lepiej.

Pochwały, które nie zawsze są pożądane


Kilka dni temu na jednej z lekcji zdarzyła się sytuacja, która skłoniła mnie do refleksji. Podczas zajęć jeden z uczniów wykonał naprawdę dobrze zadanie. Zdecydowałam, iż pochwalę go za jego pracę, by zachęcić go do dalszego rozwoju. Zwykle taki gest jest czymś naturalnym, bo przecież pochwała to narzędzie motywacyjne, które powinno działać na korzyść ucznia. Jednak w tej chwili coś mnie powstrzymało. Niby chciałam to zrobić, ale poczułam, iż może to nie być dla niego dobre. Moje przeczucie, z którym spotkałam się nie po raz pierwszy, było silniejsze niż chęć uznania jego wysiłku.

To nie był jedyny raz, kiedy powstrzymałam się od pochwały. Zdarza mi się to coraz częściej, mimo iż jestem zwolenniczką motywowania uczniów i doceniania ich sukcesów. Zawsze jednak muszę się zastanowić, czy na pewno dany uczeń chce być chwalony. Nie wszyscy uczniowie traktują pochwały w ten sam sposób. Część z nich reaguje na nie bardzo pozytywnie, bo dają im poczucie satysfakcji i pewności siebie. Dla innych

pochwała staje się powodem do zawstydzenia, czasem wręcz do wyśmiania.

Czy chwalenie dzieci naprawdę działa?


Wszystko zależy od indywidualnych potrzeb dziecka, jego charakteru, środowiska, z jakiego pochodzi. Niekiedy, mimo szczerych intencji, pochwała może wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Wystarczy przypomnieć sobie, jak to było w szkole, gdy niektórzy koledzy z klasy traktowali pochwały jako coś, co należy wyśmiewać, coś, co stawia innych w trudnej sytuacji. Nie chodzi o to, by nie doceniać dzieci – chodzi o to, by zrobić to w sposób, który pozwoli im czuć się bezpiecznie.

Pochwała nie powinna być czymś, co stanowi wartość samą w sobie, ale czymś, co ma wspierać proces nauki i budowania pewności siebie. Czasami lepsze niż słowa pochwały są cisza i spokojne, wzmocnione działanie, które pokazuje, iż dostrzegamy postęp, ale nie musimy tego krzyczeć na całą klasę. Czasami wystarczy jeden, delikatny gest – uśmiech, skinienie głową. I to też może być wystarczające, by uczeń poczuł się doceniony. Czasami cisza, a nie słowa, mogą zdziałać więcej".

(Imiona bohaterów zostały zmienione).

Idź do oryginalnego materiału