REKLAMA
Zobacz wideo
Korepetycje u tej matematyczki kosztują 200 zł. "Prowadzę legalny biznes, nie omijają mnie podatki"
Nauczycielka zawyża oceny. "Nie ma motywacji"Alina (imię zmienione) jest matką dzieci w wieku 12 i 14 lat (6 i 8 klasa szkoły podstawowej). Przyznała, iż poziom nauczania w szkole, do której chodzą, jest fatalny. A zwłaszcza z matematyki, gdzie nauczycielka zawyża oceny. Zdaniem matki, pedagożka myśli, iż w ten sposób motywuje dziecko, a tak naprawdę robi coś zupełnie odwrotnego.Pani od matematyki zawyża dzieciom oceny - nie wiem dlaczego. Piątka nie motywuje do pracy bo 'po co się uczyć skoro mam piątkę?' Nie ma co poprawiać. Na egzaminie dopiero wyjdzie, jaki jest faktyczny poziom wiedzy- napisała. "Nauczyciele (nie wszyscy) chyba uważają, iż korepetycje załatwią sprawę i niestety, często się tak dzieje" - dodała.
Zdjęcie ilustracyjne Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Wojciech Kardas / Agencja Wyborcza.pl
Korepetycje to dziś podstawa? Matka: Bez nich moje dziecko nie dostałoby się do dobrego liceumOkazuje się, iż wielu rodziców uważa, iż poziom w szkołach jest niski i "wszechobecne i wszechdostępne korepetycje"... też są tego powodem.
Nasza nauczycielka z chemii nic nie powtarza dwukrotnie. Jak córka o coś dopytała na lekcji, to usłyszała, iż może doczytać w domu, albo niech idzie na korepetycje. Wprost, bez żadnego szczypania się- przyznała Julia, matka uczennicy ósmej klasy szkoły podstawowej. - Oczywiście, córka chodzi na korepetycje, ale przecież wiedzę powinna zdobywać przede wszystkim w szkole. Problem w tym, iż niektórzy nauczyciele się rozleniwili, nie chce im się. Wiedzą, iż dobry uczeń i tak douczy się na zajęciach dodatkowych. A oni potem będą mogli spijać śmietankę i chwalić się świetnymi wynikami - dodała.Marta z kolei uważa, iż jej dziecko bez korepetycji nie miałoby szans, by dostać się do dobrego liceum. - Ma dobrą nauczycielkę z historii, ale słabą z polskiego. A w szkole średniej chce iść do klasy, gdzie te przedmioty będą rozszerzone. Córka dużo uczy się sama, jednak potrzebuje dodatkowych lekcji.Niestety, obserwuję od kilku lat, iż wielu nauczycieli nie ma zapału do pracy. Trochę ich rozumiem, ten zawód jest ciężki, nie jest zbyt dobrze opłacany. Ale zawsze wydawało mi się, iż praca w szkole to misja, a nie odbębnienie godzin- stwierdziła. - Myślę, iż rząd powinien wprowadzić dużo zmian. I powinny one dotyczyć wszystkiego i wszystkich. W polskiej edukacji bez gruntownej reformy nic się nie zmieni. A rodzice? Jak to mawiała moja mama "płacz i płać", za korepetycje oczywiście. I płacę, chociaż córka powinna czerpać wiedzę na lekcjach w szkole - podsumowała.Czy Twoim zdaniem edukacja w Polsce wymaga gruntownych zmian? jeżeli tak, to jakich? Napisz do nas: justyna.fiedoruk@grupagazeta.pl. Gwarantujemy anonimowość!