"Nie chcę być matką. Gdybym mogła zostać ojcem, rozważyłabym rodzicielstwo"

gazeta.pl 1 dzień temu
Zdjęcie: shutterstock.com/ChameleonsEye


Dzietność w Polsce spada i wciąż powtarzamy hasło "kobiety nie chcą rodzić". Ja również nie zamierzam być matką. Wiem jednak, iż gdybym urodziła się mężczyzną, moje podejście do rodzicielstwa mogłoby być inne. Dlaczego?
Wychowałam się w pełnej, kochającej rodzinie. W moim albumie są zdjęcia, na których tata przebiera mnie, gdy byłam niemowlęciem, wozi na sankach, buduje ze mną zamki z piasku na wakacjach. Gdy byłam mała, zakładałam, iż każdy tak ma. Kiedy dorosłam, zrozumiałam, iż wcale tak nie jest. Będąc dorosłą kobietą, mam masę znajomych, w których życiu nie są obecni ojcowie. Nie znam ani jednej osoby, która nie utrzymywałaby kontaktu z mamą, ale z tatą już tak.


REKLAMA


Brak równości
Ciąża to wyjątkowy, ale też bardzo trudny stan. Bywa, iż wiele kobiet znosi go ciężko, ma mdłości, bóle w podbrzuszu, bóle głowy, a także wiele innych dolegliwości. Istnieje ryzyko powikłań. Zmienia się także nasze ciało, rośnie brzuch, piersi. W tym stanie jesteśmy bardzo kruche. Potrzebujemy wsparcia kogoś, kto, kto doda otuchy i będzie nam w tej drodze towarzyszył. Kogoś, kto będzie spędzał z nami czas, wyręczał nas, gdy zabraknie nam sił, zawiezie na badania. Ciąża nie tworzy się przecież z działań jednego człowieka. Porzucenie partnerki w takim stanie jest okrutne, ale się zdarza. Bywa, iż ta druga osoba nie jest gotowa, by wyręczyć i wesprzeć. Słyszałam niejedną historię, w której mężczyzna powiedział "przepraszam, nie dam rady". I co mu groziło? Rozprawa o alimenty. Zero blizn na ciele, nieprzespanych nocy, problemów w pracy. Kobieta nie może nie być gotową ani się wycofać. Na tym etapie dla niej jest już za późno. Będzie musiała poradzić sobie sama.
Przyzwolenie na obarczanie winą matek
Przeglądając różne artykuły i komentarze pod nimi, zwróciłam uwagę na pewne zjawisko. Gdy dochodzi do wypadku z udziałem dziecka, na przykład, gdy wbiega ono na ruchliwą ulicę, ludzie pytają - "gdzie była matka?!". Czasami padnie również pytanie - "gdzie byli rodzice?!". Pytania - "gdzie był ojciec?!" - nie widziałam nigdy. Mam również wrażenie, iż widok ojców bawiących się z dziećmi rozczula innych. "Jacy świetni, zaangażowani tatusiowie" - komentują ludzie. Mamy bawiące się z dziećmi nie zachwycają nikogo. Tak, jakby z góry było przyjęte, iż to obowiązek kobiet. Paradoksalnie, to właśnie z myślą o kobietach powstało obraźliwe określenie "madka". Słowa "ojdciec" nikt nie wymyślił.
Wciąż bombardują nas nagłówki "Polki nie chcą rodzic". A co z pytaniem, "czy Polacy chcą być ojcami?". Gdy moja znajoma oznajmiła na wizycie u ginekologa, iż nie chce mieć dzieci, lekarz rzucił "a kto będzie rodził w tym kraju?". Tak, jakby decyzja o posiadaniu dzieci zależała tylko od kobiet i wiązała się jedynie z ich wolą. Zapominamy, iż tak nie jest. Mam koleżanki, które marzą o macierzyństwie, ale nie mogą znaleźć odpowiedzialnych partnerów, marzących o ojcostwie z całym dobrodziejstwem inwentarza takiego stanu. Nikt nie pyta mężczyzn "kiedy pan spłodzi i wychowa dziecko?". Mam wrażenie, iż odpowiedzialnością za spadek dzietności obwinia się tylko kobiety.


Zobacz wideo Karolina Gilon zdradza, jaką chciałaby być mamą


Dlaczego nie chcę być matką?
Nie chcę być matką, ponieważ przez najbliższe 10 lat nie widzę siebie w roli rodzica. Nie chcę być matką, ponieważ boję się zmian zachodzących w ciele podczas ciąży. Nie chcę być matką, ponieważ panicznie przeraża mnie poród. Nie chcę być matką, ponieważ Polki w tym kraju nie mają prawa decydowania o własnym ciele. Nie chcę być matką, ponieważ wizja zostania bez wsparcia po porodzie jest straszna. Nie chcę być matką, ponieważ wiem, iż społeczeństwo scedowało na kobiety większą odpowiedzialność. Nie chcę być matką, ponieważ przerażają mnie historie kobiet, które muszą dopraszać się od mężczyzn pieniędzy na ich własne dziecko. Nie chcę być matką, ponieważ co piąta rodzina w Polsce jest niepełna i nie chcę sama zajmować się dzieckiem (według ostatniego spisu powszechnego takich właśnie rodzin jest w Polsce dokładnie 18,8 proc. Samotni ojcowie i ich dzieci to jedynie 3,8 proc., o czym możecie przeczytać tu).


Dlaczego rozważyłabym zostanie ojcem?
Gdybym mogła zostać ojcem, rozważyłabym rodzicielstwo, ponieważ wiem, iż wspierałabym drugą osobę w ciąży. Gdybym mogła zostać ojcem, rozważyłabym rodzicielstwo, ponieważ wiem, iż potrafię ponosić odpowiedzialność za swoje czyny. Gdybym mogła zostać ojcem, rozważyłabym rodzicielstwo, ponieważ nie musiałabym rodzić. Gdybym mogła zostać ojcem, rozważyłabym rodzicielstwo, ponieważ wiedziałabym, iż w tym kraju mam pełnię praw decydowania o swoim ciele (wazektomia jest legalnym, medycznym zabiegiem, podwiązanie jajników nie). Gdybym mogła zostać ojcem, rozważyłabym rodzicielstwo, ponieważ wiem, iż brałabym czynny udział w wychowywaniu dziecka. Gdybym mogła zostać ojcem, rozważyłabym rodzicielstwo, ponieważ wiem, iż gdyby nasz związek nie wyszedł, zaangażowałabym się w opiekę nad własnym dzieckiem i płaciła alimenty. Gdybym mogła zostać ojcem, rozważyłabym rodzicielstwo, ponieważ mój widok z wózkiem spotykałby się z aprobatą i uśmiechami ludzi na ulicy. Gdybym mogła zostać ojcem, rozważyłabym rodzicielstwo, ponieważ lekarz nigdy nie zadałby mi pytania, kiedy spłodzę potomstwo. Gdybym mogła zostać ojcem, rozważyłabym rodzicielstwo, ponieważ nikt nie nazwałby mnie madką.
Czy ojciec mógłby chcieć zostać matką?
Rozmawiałam ze znajomymi o swoich odczuciach. Były osoby, które od razu je zrozumiały. Ale nie wszyscy. W głosach niektórych wyczułam obawę, czy na własne życzenie się pozbawiam czegoś ważnego. "Naprawdę, chcesz zrezygnować z możliwości obserwowania, jak rośnie ktoś, kto jest częścią ciebie? Noszenia go pod sercem, a potem opiekowania się nim, wychowywania, czerpania z tego radości?" - zapytał mnie kiedyś znajomy. Był po rozwodzie, miał dziecko i angażował się w jego wychowanie, a jednak wciąż marzył, iż znajdzie kogoś z kim założy stabilną rodzinę. Chciał kolejnych dzieci, rola rodzica sprawiała mu satysfakcję, ale sam mieć ich nie mógł.
Inny kolega, który jest w szczęśliwym związku, z podziwem mówił o przeżyciach, których doświadczyła jego żona. "Byłem przy niej, gdy była w ciąży, gdy rodziła, gdy była w połogu i gdy karmiła. Jak wracam wspomnieniami do tych dni, czuję dla niej podziw. Tak wiele rzeczy musiała dźwignąć sama. Choć bardzo bym chciał, nie mogłem ulżyć jej w wielu rzeczach, choć zdecydowanie chciałbym na siebie wziąć cały ból, niewyspanie, rany, problemy ze zdrowiem, te wszystkie łzy, wątpliwości, strach. Gdybym tylko mógł, wziąłbym to na siebie. Ale nie mogłem. Tak samo jak nie nigdy nie mogłem poczuć ruchów dziecka, rosnącego we mnie nowego życia, karmienia go pokarmem, który produje ciało, faktu stworzenia nowego człowieka. Pewne rzeczy są dla mnie niedostępne i mówię to z żalem. Mogę powiedzieć, iż choćby z zazdrością. Patrzę na moją żonę i widzę, jak ona inaczej 'czuje' nasze dzieci" - twierdził.
Zaznaczył, iż decyzja o dzieciach była wspólna, rozumiał obawy żony, gdyby jednak mógł je wziąć na siebie, zrobiłby to. "Być może gdyby biologia dawała inne możliwości, szybciej mielibyśmy dzieci. Nie chcę kreować się teraz na bohatera, który mówi, jak mu było ciężko, gdy partnerka była w ciąży. Faktem jest jednak, iż czułem się bezsilny, nie mogąc jej pomóc w inny sposób niż po prostu będąc obok" -podsumował.


Nie jesteśmy tacy sami i powinniśmy to uszanować
Rodzicielstwo może nieść ze sobą wielkie szczęście, ale to również duża odpowiedzialność. Jesteśmy inaczej zbudowani, nasze ciała pełnią różne funkcje, jednak to nie uprawnia nikogo do narzucania nam swojej woli. Nie chcąc być mamą nie mogę umniejszyć problemowi par, które latami starają się o dziecko. Bojąc się porodu, nie mogę uznać, iż szczęście kobiety, która chce nosić dziecko pod sercem jest nieprawdziwe. Burząc się na liczne historie o alimenciarzach, nie mogę udawać, iż nie ma mężczyzn, którzy walczą w sądach o prawo do opieki nad swoimi dziećmi. Ważne jest to, by szanować się wzajemnie we własnych wyborach i mieć na uwadze, iż dzieci nie powinny przychodzić na świat w atmosferze niepewności, strachu, nieszczęścia, ani w poczuciu osamotnienia.
Idź do oryginalnego materiału