Nie dyrektor i nie kuratorium. Nowy organ oceniający pracę nauczycieli wzbudza niechęć środowiska

gazeta.pl 5 godzin temu
Ministerstwo edukacji zaproponowało zmiany w prawie, które wprowadzają system rzeczników praw ucznia. Ich zadaniem miałoby być pilnowanie, czy prawa dzieci są przestrzegane. Pomysł jednak od początku budzi kontrowersje, a przeciwników nie brakuje.Zgodnie z projektem już w tym roku, w ciągu 14 dni od wejścia w życie ustawy, miałby powstać Krajowy Rzecznik Praw Uczniowskich. Następnie od 1 stycznia 2026 r. w każdym województwie zaczęliby działać wojewódzcy rzecznicy, a w szkołach rzecznicy szkolni. Samorządy gminne, miejskie i powiatowe otrzymałyby możliwość fakultatywnego powoływania własnych rzeczników.
REKLAMA


Zobacz wideo


Czarnek: brak prac domowych psuje polską szkołę


Zakres obowiązków rzeczników został szczegółowo opisany - od monitorowania przestrzegania praw uczniów, przez prowadzenie mediacji i rozpatrywanie skarg, po formułowanie zaleceń wobec dyrektorów szkół. Krajowy rzecznik mógłby także opiniować projekty ustaw, żądać dokumentów od instytucji publicznych, a choćby inicjować postępowania dyscyplinarne wobec nauczycieli.Zmiany nie są potrzebneŚrodowisko oświatowe nie kryje, iż ich zdaniem pomysł ten jest kolejną formą przejmowania kontroli nad nauczycielami. Związkowcy podkreślają, iż funkcję ochrony praw dzieci pełni już rzecznik praw dziecka, kuratoria i dyrektorzy placówek. "Negujemy w całości potrzebę utworzenia instytucji rzecznika praw ucznia na czterech poziomach (krajowym, wojewódzkim, powiatowym, szkolnym), gdyż dubluje ona kompetencje rzecznika praw dziecka, kuratoriów oświaty oraz dyrektorów szkół" - napisali przedstawiciele NSZZ "Solidarność". Zdaniem niektórych, nowe stanowiska mogą zostać upolitycznione, a także mogą podważać autorytet nauczycieli. To niepotrzebne kosztyWedług wyliczeń MEN roczny koszt funkcjonowania systemu sięgnie blisko 93,5 mln zł. Ponad 89 mln zł pochłoną same dodatki dla szkolnych rzeczników (300 zł brutto miesięcznie). W kosztach tych nie uwzględniono wydatków związanych z ewentualnymi rzecznikami gminnymi i powiatowymi.Nauczyciele podkreślają, iż nowa instytucja nie tylko zwiększy biurokrację, ale też podważy zaufanie w relacjach z rodzicami oraz uczniami. "Oceniamy ten pomysł jako wprowadzenie kolejnego narzędzia nacisku na nauczycieli i szkoły. Jest to szczególnie groźne w sytuacji rosnących postaw roszczeniowych rodziców i młodzieży" - napisano w stanowisku WZZ "Forum-Oświata".


Choć przeciwników zmian nie brakuje to resort edukacji broni projektu. "Dobrze, iż ta ustawa jest, bo stała się przyczynkiem do debaty o tym, w którym miejscu jesteśmy w polskiej szkole, jeżeli chodzi o prawa ucznia, ale też o prawa nauczyciela" - mówiła 3 września wiceministerka Paulina Piechna-Więckiewicz w rozmowie z PortalSamorządowy.pl. Podkreśliła przy tym, iż nie jest intencją MEN, by naruszać prawa nauczycieli.Co sądzisz o nadchodzących planowanych zmianach? Masz ochotę podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami? Napisz na adres: klaudia.kierzkowska@grupagazeta.pl
Idź do oryginalnego materiału