Czy matka, która "nie chucha i nie dmucha" na swoje dziecko, daje mu odrobinę niezależności, pozwala samodzielnie (ale pod kontrolą rodzica) poznawać świat, jest złym rodzicem? Taki temat poruszyła pewna użytkowniczka forum Reddit. Kobieta w swoim wpisie pożaliła się, iż teściowa uważa ją za wyrodną matkę, ponieważ "nie jest rodzicem helikopterem".
REKLAMA
Moje dziecko jest bardzo niezależne, ale też często bawimy się razem. Moja teściowa uważa, iż jeżeli nie stoję za plecami dziecka cały dzień, to je zaniedbuje. Sugeruje, iż lepiej, żebym nie sprzątała domu a całą uwagę poświęcała synowi, wtedy mogłabym przewidzieć różne zdarzenia i im ewentualnie zapobiec
- pisze rozżalona internautka. Dodaje też, iż teściowa dziwi się jej też, iż pozwala synowi biegać po salonie, bo "przecież może upaść". - To, co mówi [matka partnera - przyp. red.] obraża mnie. Zarzuca mi nawet, iż nie mam instynktu macierzyńskiego - żali się użytkowniczka Reddita. Zastanawia się, czy może jakoś wpłynąć na zachowanie matki swojego męża. Zapewnia, iż nie ma zamiaru zmieniać swojego postępowania tylko dlatego, iż babcia dziecka najchętniej "owinęłaby wnuka w folię bąbelkową", żeby nigdzie się nie stuknął i nie nabił sinika.
Zobacz wideo Jak Luna reaguje na komentarze, iż rodzice kupili jej karierę? "Moja rodzina nie zna nikogo w branży" [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]
Internauci zgodni: Nie ulegaj teściowej
Pod wpisem rozżalonej kobiety pojawiło się mnóstwo komentarzy. Internauci wspierają ją i zachęcają, by nie ustępowała, ponieważ nadopiekuńczością może dziecku wyrządzić dużo krzywdy. Zwracają też uwagę, iż to ona jako matka decyduje o tym, jak ma być wychowywany syn. Sporo osób radzi, by przeprowadziła spokojną rozmowę z teściową, podczas której wyjaśni jej, iż kobieta nie ma prawa jej krytykować i zarzucać braku instynktu, a do tego powinna szanować ją jako matkę jej wnuka oraz respektować jej zdanie.
Niech twój mąż porozmawia ze swoją matką i powie jej, iż doceniacie jej pomoc, ale chcielibyście wychować swoje dziecko po swojemu. Ona już miała swoją kolej, teraz niech się skupi na byciu babcią
- napisała jedna z osób. "Ty robisz swoje. Ustala granice, a ona musi się nauczyć je szanować", "Czasami trzeba interweniować i powiedzieć dziadkom, żeby przystopowali i się wycofali, nie ma w tym nic złego", "Porozmawiaj z teściową, wytłumacz jej, dlaczego postępujesz tak, a nie inaczej" - radzili też inni.
Babcia uczy wnuka Shutterstock, autor: Ulza
Kim są "rodzice helikoptery"?
Określenie rodzic helikopter jest stosowane w kontekście nadopiekuńczych matek i ojców, którzy są nadmiernie zaangażowani we wszystko, co robią ich dzieci. Starają się podejmować za nie wszystkie decyzje i zapobiegać jakimkolwiek trudnościom, problemom czy przeszkodom, zanim te w ogóle się pojawią w ich życiu. "Helikoptery" starają się podejmować za synów i córki wszystkie decyzje - odnośnie dodatkowych zajęć, zainteresowań, szkoły, przyjaciół a w starszym wieku choćby związków. Przy tym mają dobre intencje, ponieważ wierzą, iż takie działanie ułatwi dziecku lepszy start w życiu. Tak naprawdę mogą mu jednak zrobić wielką krzywdę.
W nadopiekuńczości jest wszystkiego za dużo. Dziecko, w natłoku komunikatów, przestaje reagować samodzielnie. Na przykład: dziecko wie, jak rozwiązać zadanie z matematyki, ale rodzic upiera się, iż jego obecność i jego rada, sprawią, iż to zadanie będzie rozwiązane lepiej (...) „Człowiek, aby prawidłowo się rozwijać, musi się separować, indywidualizować, oddzielić się od rodziny, aby żyć swoim życiem.
- wyjaśnia dr Iwona Sikorska, psycholog rozwojowy z Uniwersytetu Jagiellońskiego w rozmowie z redaktorem Radia Kraków - Rodzina daje nam podstawę: system wartości, kierunki, wsparcie, ale wyborów powinniśmy dokonywać samodzielnie. Czasem się sparzyć, czasem dowiedzieć się, co jest dla nas dobre. Żyć po swojemu - dodaje.
Zachowania, po których można rozpoznać "rodzica helikoptera":
kontroluje edukację dziecka
wybiera zajęcia dodatkowe
decyduje o hobby
wywiera presję, do bycia najlepszym we wszystkich dziedzinach
robi wiele rzeczy za dziecko (odrabia lekcje, przygotowuje projekty itp.)
planuje, jak będzie wyglądać przyszłość dziecka
decyduje o drodze zawodowej dziecka
Kontroluje życie społeczne dziecka
Decyduje o tym z kim ma się kolegować, przyjaźnić syn czy córka
Wyręcza dziecko w wielu czynnościach
"Rodzic helikopter", chociaż chce dla swojego potomka jak najlepiej, może swoją nadopiekuńczością wyrządzić mu wiele krzywdy. Przez ciągłą kontrolę, nadzorowanie i wyręczanie dziecko nie umie samo podjąć żadnej decyzji. Staje się niesamodzielne, niepewne, ma problemy w relacjach z innymi, nie potrafi wyrażać swoich uczuć i poglądów, ma zaburzenia emocjonalne itp. Niekiedy zbyt duża presja ze strony rodzica i brak jakiejkolwiek swobody mogą doprowadzić do zaburzeń lękowych czy depresji.
Zobacz również: "Patrzę na matkę w sali zabaw i widzę, jak robi swojemu synowi krzywdę. To gorsze niż bezstresowe wychowanie"
Oddaj swój głos w drugiej edycji plebiscytu Jupitery Roku! Kto zostanie Gwiazdą Roku, a kto zgarnie statuetkę za Międzyplanetarny Hit Roku? O tym decydujesz Ty!