Nie mów tak do dziecka! Oskarżasz je o to, do czego nie jest zdolne

mamadu.pl 9 miesięcy temu
Zdjęcie: Małe dziecko nie rozumie, czym jest manipulacja, więc z założenia nie może jej wprowadzać w swoje komunikaty z innym człowiekiem. Fot. Pexels.com


Z jego małej twarzyczki schodzi uśmiech, pojawia się pierwszy grymas. Policzki zaróżawia złość, smutek wylewa się z okrągłych oczu potokiem łez. Twoje dziecko płacze i ten komunikat jest skierowany do ciebie. Tak, do ciebie, ale nie po to, by wyprowadzić cię specjalnie z równowagi.


Niewiedza dorosłych


"Spójrz, jak manipuluje…". "Udawanie płaczu, hm? Ze mną to nie przejdzie". Słyszałam z ust dorosłych ludzi takie zdania, a ich wzrok spoczywał na małych dzieciach. Zawsze w takich momentach coś we mnie umiera. Jakaś maleńka cząstka wiary w inteligencję ludzi dorosłych.

A wystarczyłoby trochę więcej empatii i wiedzy. Wystarczyłoby poczytać o rozwoju mózgu dziecka, by wiedzieć, iż manipulacja jest czymś poza jego zasięgiem. By wiedzieć, iż manipulacja jest zarezerwowana dla ludzi starszych, pomijając dwuznaczność tej tezy, wynika to po prostu z poziomu zaawansowania procesów myślowych.

Małe dziecko nie rozumie, czym jest manipulacja, więc z założenia nie może jej wprowadzać w swoje komunikaty z innym człowiekiem. Bardzo bym chciała, by to dotarło do wszystkich tych dorosłych, którzy właśnie wykorzystują manipulację.

Współodczuwanie


Bo jak inaczej nazwać rodzica, opiekuna, który widząc małe rozpłakane dziecko, myśli o wymuszaniu? W naturalnym, normalnym odruchu, dorosły robi wszystko, żeby takie dziecko w płaczu ukoić. To znaczy? Widzi je, obejmuje je uwagą i próbuje dostrzec, jaka niezaspokojona potrzeba stoi za tymi łzami.

Zawsze jakaś stoi, tyle już wiemy. Płacz dziecka to komunikat: pomóż mi, nie umiem sobie poradzić. Nie umiem poradzić sobie z własnymi emocjami. Nie umiem poradzić sobie z czynnikami zewnętrznymi. Nie umiem poradzić sobie z bólem. Nie umiem poradzić sobie z rozstaniem. Nie umiem poradzić sobie…

Powodów płaczu i potrzeb, które wołają o uwagę, może być całe mnóstwo. Naszą jedyną rolą jest pozbycie się schematu, iż dziecko nami manipuluje i wzięcie się w garść ze swoimi emocjami. Nie zawsze chodzi o nas. Empatia i współczucie, a również moje ulubione słowo w kontekście towarzyszenia dziecku: współodczuwanie. Takimi opiekunami bądźmy dla naszych dzieci.

Takimi dojrzałymi dorosłymi bądźmy dla siebie i dla świata.

Idź do oryginalnego materiału