Codzienne życie zaczyna przypominać dziecięcy program edukacyjno-rozrywkowy: zabawy sensoryczne, teatrzyki, eksperymenty, planszówki, wycieczki tematyczne.
Nie musisz robić tego wszystkiego.
Swobodna zabawa
Coraz więcej psychologów dziecięcych i edukatorów mówi wprost: to nie jest rola rodzica – być animatorem każdego dziecięcego popołudnia. Dzieci nie potrzebują stałego strumienia atrakcji. One potrzebują cię – jako obecnego, czułego, reagującego człowieka.
W poście platformy edukacyjnej, wspierającej rodziców na całym świecie, czytamy:
"Dzieci są naturalnie predysponowane do tworzenia sobie przestrzeni do zabawy i swobodnych zabaw, o ile czują się widziane i bezpieczne. Nie jest naszym zobowiązaniem najważniejszym, by wymyślać te zabawy i spędzać czas z dzieckiem tylko w taki sposób. To oczywiście piękna metoda na połączenie i bliskość, jednak jest dodatkiem do naszej rzeczywistości".
Ten dodatek może być cenny – wspólna zabawa buduje więź, daje przestrzeń do śmiechu, tworzy wspomnienia. Jednak o ile staje się normą, przymusem, a nie wyborem, może prowadzić do wyczerpania po obu stronach. Dziecko zaczyna być zależne od zewnętrznych bodźców i nie rozwija umiejętności samodzielnej eksploracji. A rodzic? Jest wykończony.
Przestrzeń
Wbrew pozorom dzieci bardzo dobrze radzą sobie w chwilach "nudy", które dla ich rozwoju są często zbawienne. To właśnie wtedy rodzą się najciekawsze pomysły, samodzielność, a także odporność psychiczna – zdolność do aranżacji własnego czasu, niezależność.
"Naszymi zobowiązaniami jako rodziców jest: zapewnienie dzieciom bezpieczeństwa; nauka; widzenie ich; towarzyszenie im; bliskość i mądre przewodnictwo".
To oznacza, iż nie musisz siedzieć na podłodze przez pół dnia ani zamieniać każdego dnia w "warsztaty twórcze". Czasem wystarczy być w zasięgu wzroku i dawać sygnał: "Jestem, kiedy mnie potrzebujesz". Dziecko, które czuje się dostrzegane i akceptowane, bez problemu sięga po zabawę na własnych warunkach.
Dając dziecku przestrzeń do swobodnej zabawy, dajemy mu też coś więcej: zaufanie. A to fundament budowania zdrowej, niezależnej osobowości.
Nie jesteś animatorem. Jesteś rodzicem. I to naprawdę wystarczy.