Nie odwoź dziecka samochodem do szkoły. "Wiele osób nie wie, iż przyczynia się do problemu"

gazeta.pl 5 dni temu
Zdjęcie: Fot. Michał Łepecki / Agencja Wyborcza.pl


Zawozisz dziecko do szkoły autem? Naukowcy przyjrzeli się problemowi zanieczyszczenia powietrza wokół terenu szkół w dużych miastach i doszli do przytłaczających wniosków.
Polska zajmuje bardzo wysokie miejsce na liście państw Europy, gdzie odnotowano największy wzrost zanieczyszczenia powietrza substancjami szkodliwymi dla zdrowia. Niska jakość powietrza to duży problem, bo zwiększa m.in. ryzyko zachowania na różnego rodzaju nowotwory. Jak wskazują raporty, aż 40 z 50 najbardziej zanieczyszczonych miast w Europie znajduje się w Polsce, a jednym z głównych źródeł zanieczyszczenia jest w nich transport drogowy, a nie np. piece grzewcze. W przeciwieństwie do ogrzewania, które jest kwestią sezonową, ludzie korzystają z samochodów przez cały rok.


REKLAMA


Dane są przytłaczające i naukowcy bija na alarm. Najbardziej narażone na zanieczyszczenia są m.in. dzieci, które w stosunku do swojej masy ciała wdychają więcej spalin niż dorośli, a ich system odpornościowy nie jest w pełni rozwinięty. Naukowcy w ramach projektu CoMobility wykazali, iż duży wpływ na zanieczyszczenie powietrza w miastach ma m.in. zawożenie dzieci do szkoły.


Zobacz wideo Jak żyć bardziej eko w 2024 roku? "Musimy się zacząć ograniczać"


Projekt CoMobility wykazał, jak bardzo rodzice przyczyniają się do zanieczyszczania powietrza
Polscy naukowcy połączyli siły i w ramach projektu CoMobility zbadali, jak dowożenie dzieci do szkoły autem wpływa na zanieczyszczenie powietrza w miastach. W skład zespołu badawczego wchodzili naukowcy z trzech warszawskich uczelni: UW, SGH i PW, a także naukowcy z dwóch norweskich uniwersytetów. Badania przeprowadzono w trzech warszawskich szkołach. Wnioski są miażdżące. W badanych szkołach poziom dwutlenku azotu rekomendowany przez WHO był średnio przekroczony przez aż trzy miesiące w roku.


Jest to szczególnie związane z manewrowaniem, włączaniem silnika, z tzw. zimnym startem, ale też z niewyłączaniem silnika podczas postoju. To zachowania rodziców przed szkołą, które emitują dużo wyższy poziom zanieczyszczeń niż samochód, który po prostu przejeżdża obok szkoły (...) Sposób przemieszczania się kształtuje pewne postawy i nawyki u dzieci, które potem są przyzwyczajone do tego, iż to jest oczywisty sposób przemieszczania się


Wielu licealistów w Warszawie dojeżdża do szkoły samochodem, podczas gdy sieć transportu publicznego w Warszawie jest dosyć dobrej jakości - wytłumaczyła dr Anna Nicińska, kierowniczka projektu w rozmowie z biznes.newseria.pl. Dlaczego rodzice tak chętnie korzystają z samochodów, aby dowieźć dzieci do szkoły? Przeważnie ze względu na takie czynniki jak warunki pogodowe, odległość od szkoły, wiek dziecka, a także szybkość dotarcia na miejsce. Chociaż w dużym miastach dostęp do komunikacji miejskiej jest bardzo dobry, to często rodzice mają z transportem publicznym związanych wiele obaw. "To są obawy co do współpasażerów, nie ufamy nieznanym osobom, szczególnie jeżeli chodzi o bezpieczeństwo naszych dzieci. Chodzi o fizyczne bezpieczeństwo w komunikacji, np. iż dziecko przy gwałtownym hamowaniu może się przewrócić. Rodzice, szczególnie ci, którzy nie korzystają z transportu publicznego, mieli takie poczucie, iż jest on niepunktualny i brudny" - wyjaśniła ekspertka w rozmowie z portalem.


Skłonienie rodziców do rezygnacji z podwożenia dziecka do szkoły samochodem rozwiąże problem?
Czy w takiej sytuacji sposobem na poprawę sytuacji jest skłonienie rodziców, aby zrezygnowali z zawożenia dzieci do szkoły samochodem? Jak się okazuje, według kierowniczki badania nie stanowi to niestety rozwiązania problemu, bo jeżeli miejsce wokół terenu szkoły się zwolni, to zajmą je po prostu inne pojazdy.


Sprawdzaliśmy, co by było, gdyby ruch przed szkołami był albo spowolniony, albo w ogóle ograniczony. Okazało się, iż na 100 samochodów rodziców w to miejsce wjechałoby 80 innych aut, ponieważ byłaby większa przepustowość ulic. Po drugie, na skutek zamknięcia ulic przed szkołą ruch paradoksalnie rośnie, ponieważ ludzie muszą krążyć, robi się większe zagęszczenie na ulicach, a więc też emisja zanieczyszczeń jest wyższa. W niektórych szkołach choćby na skutek zamknięcia ulicy jakość powietrza się pogarszała.


Badacze uważają, iż ludziom ciężko jest przemówić do rozsądku lub skłonić ich do zmiany zachowań, mówiąc im jedynie o szkodliwości danego zjawiska. Czemu? choćby jeżeli dana argumentacja do nich trafia, codzienna wygoda bierze górę nad wyższymi ideami. Ekspertki są przekonane, iż znacznie lepiej sprawdziłoby się zaangażowanie lokalnej społeczności w projektowanie rozwiązań transportowych. Po pierwsze byłyby one odpowiedzią na ich realne potrzeby, bo drugie czuliby za nie odpowiedzialność, więc mieliby do nich znacznie bardziej pozytywne nastawienie.
Idź do oryginalnego materiału