Nieproszony Gość: Gdy Gościnność Spotyka się z Zakazem

newskey24.com 1 dzień temu

Niechciany Gość: Gdy Gościnność Spotyka Się z Zakazem

Mama chciała nas odwiedzić podczas nieobecności mojej teściowej, ale ta stanowczo zabroniła wstępu obcym do swojego domu.

Ja, Kinga, dwudziestopięcioletnia, znalazłam się w sytuacji, która łamie mi serce. Mój mąż, Jakub, i ja mieszkamy w mieszkaniu jego matki, Haliny Kowalskiej, w małym miasteczku pod Krakowem. To nie jest tymczasowe rozwiązanie mamy tu pozostać na dłużej, przynajmniej do końca mojego urlopu macierzyńskiego. Trzy miesiące temu urodziłam naszą córeczkę, Zosię, i od tamtej pory życie kręci się wokół niej. ale zamiast rodzinnej harmonii, czuję się jak więzień w domu, gdzie teściowa narzuca swoje prawa, a moja własna matka nie może nas choćby odwiedzić.

Mieszkanie Haliny jest przestronne trzy pokoje, duża kuchnia, balkon Bez trudu zmieściłyby się tu cztery osoby. Jakub jest współwłaścicielem, a jednak zajmujemy tylko jeden pokój, by nikomu nie przeszkadzać. Karmię Zosię piersią, śpimy razem i wszyscy zdają się tym zadowoleni. Ale życie tu stało się codzienną walką. Halina nie przepada za sprzątaniem, więc wszystko spoczywa na mnie. Przed porodem spędziłam godziny, usuwając lata kurzu, a teraz utrzymuję porządek za wszelką cenę z niemowlęciem to konieczność. Pranie, prasowanie, gotowanie Wszystko to moja robota. Halina choćby nie zagląda do kuchni. Na szczęście Zosia jest spokojna śpi lub gaworzy w łóżeczku, gdy ja krzątam się jak mrówka.

Moja teściowa choćby palcem nie kiwnie. Wcześniej chociaż zmywała naczynia, teraz nic. Zostawia brudne talerze na stole i znika. Milczę, by uniknąć kłótni, ale w środku gotuję się. Czy to takie trudne, opłukać talerz po zupie? Drobiazg, a jednak dobija mnie. Sprzątam, gotuję, a ona w tym czasie ogląda telewizję lub gada przez telefon. Robię wszystko, by zachować spokój, ale każdy dzień wyczerpuje mnie coraz bardziej.

Ostatnio Halina oznajmiła, iż jesienią wyjeżdża do rodziny na Podhale. Jej siostrzenica wychodzi za mąż, a ona chce wykorzystać okazję, by spotkać się z siostrami i siostrzeńcami. Byłam zachwycona: wreszcie my Jakub, Zosia i ja sami, jak prawdziwa rodzina! Tego samego dnia zadzwoniła moja mama, Agnieszka. Mieszka daleko, koło Poznania, i jeszcze nie widziała wnuczki. Tęskniła i chciała przyjechać. Byłam w siódmym niebie w końcu przytuli Zosię, a ja poczuję się choć trochę jak u siebie. Podwójna radość, z niecierpliwością czekałam na wieczór, by podzielić się nowiną.

Lecz moja euforia gwałtownie zgasła. Gdy wspomniałam o wizycie mamy, Halina zmieniła się w słup lodu. Nie pozwolę, żeby obcy wchodzili do mojego domu pod moją nieobecność! oświadczyła. Obcy? Mówiła o mojej matce, babci Zosi! Byłam w szoku. Jak można tak traktować moją mamę? Owszem, nie są bliskie, ale widziały się na naszym ślubie. Wtedy wynajmowaliśmy mieszkanie, a mama nocowała u nas, bo Halina gościła daleką rodzinę. Minęły trzy lata, ale czy to powód, by uważać ją za obcą?

Halina się uparła. Oskarżyła mnie, iż spiskuję z mamą, jakbyśmy tylko czekały na jej wyjazd, by przejąć mieszkanie. Już kupiła bilety, ale teraz podejrzewa, iż wizyta mamy nie jest przypadkowa. Twoja matka nie dała znaku życia od dwóch lat, a teraz nagle się zjawia

Idź do oryginalnego materiału