– Nigdy cię nie zrozumiem, córeczko, przecież jesteś kobietą, cóż winna jest ta biedna dziewczynka? To córka innej kobiety, i co z tego? Będziesz ją wychowywać, a ona będzie nazywać cię mamą. Tak się potoczyło, ale ty powinnaś być mądrzejsza – kochasz mężczyznę, pokochaj też jego córkę

newskey24.com 5 dni temu

Nie mogę cię zrozumieć, córeczko, przecież jesteś kobietą, w czym ta biedna dziewczynka jest winna? No cóż, to dziecko innej kobiety, i co? Będziesz ją wychowywać, będzie cię nazywać mamą. Tak się potoczyło, ale powinnaś być mądrzejsza, kochasz męża pokochaj też jego córkę.

Mężczyźnie zadzwonili z opieki społecznej i kazali zabrać swoją biologiczną córkę, której nigdy nie miał
Kasia, usiądź, proszę, muszę ci coś ważnego powiedzieć westchnął Jakub.

Dzwonili dziś z opieki, moja córka jest w domu dziecka Kasia aż sapnęła z zaskoczenia i powtórzyła:

Jaka córka? Od kogo? Żartujesz? nie mogła uwierzyć.

Jakub opuścił wzrok:
Nie, Kasiu, nie żartuję. Sześć lat temu, kiedy my dopiero się poznaliśmy, spotykałem się z Ewą. Kiedy nasz związek stał się poważny, zostawiłem ją.

Ewa odnalazła mnie po roku i powiedziała, iż urodziła mi córkę Olę. Nie wierzyłem, ale gdy ją zobaczyłem, nie potrzeba było testów widać było, iż moja. Nie wiem, co się potem stało z Ewą, dzwonili tylko, pytając, czy zabiorę Olę, czy nie.

Pierwsza reakcja Kasi była krzyknąć:
Nie, nie chcę obcego dziecka! ale spojrzenie męża zmusiło ją do zupełnie innych słów:
Dobrze, najpierw ją odwiedzimy, razem powiedziała ostrożnie.

Jakub ucieszył się z jej reakcji i po krótkim namyśle postanowili jechać jeszcze następnego dnia. Kasia patrzyła na dziewczynkę i nie widziała w niej podobieństwa do męża. Ola, mimo swoich pięciu lat, wyglądała na bardzo drobną i wychudzoną.

Trzymała w rękach wytartego misia, a gdy zadawano jej pytania, chowała twarz w jego futerku. Szczerze mówiąc, Kasi się nie spodobała, choć było jej żal dziecka. Gdyby była zupełnie obca, może serce by jej zmiękło, ale zazdrość o inną kobietę przeniosła się teraz na dziewczynkę.

Okazało się, iż Olę zabrano od Ewy, która wiodła życie pełne chaosu częste picie, imprezy do rana, a o córce choćby nie myślała. Przyznała tylko, kto jest ojcem, i nie dało się już tego zmienić.

Kasia widziała determinację Jakuba, by zabrać dziewczynkę do siebie. Próbowała go odwieść od tego pomysłu, ale w końcu wybuchnął:
Sama nie możesz urodzić, więc siedź cicho, a ja swojej krwi nie oddam do domu dziecka. Nie podoba ci się? Wynoś się, ja sobie poradzę.

Bolały ją te słowa, ale z każdej strony miał rację Jakub chciał dzieci, a ona nie mogła ich dać. W młodości miała problemy zdrowotne, lekarze stwierdzili, iż nigdy nie zostanie matką. A poza tym kochała Jakuba i nie wyobrażała sobie bez niego życia.

Był pracowity, każdy grosz przynosił do domu, prawie nie pił za takiego mężczyznę wiele kobiet by walczyło, a ona nie miała pewności, czy znajdzie lepszego.

Gdy Jakub przywiózł córkę do domu, od razu ostrzegł żonę:
jeżeli zobaczę, iż ją krzywdzisz, nie licz na litość.

Kasia z przymusu zaczęła opiekować się dziewczynką zabrała ją do łaźni, umyła, choć patrząc na jej chudą plecką, ledwo powstrzymywała łzy. Ubrała ją w sukienkę, zapl

Idź do oryginalnego materiału