Marzyła o medycynie i przygotowywała się do studiów lekarskich. Los zdecydował inaczej. Kiedy zabrakło jej dwóch punktów do przyjęcia na studia w Krakowie, rozpoczęła naukę na kierunku fizyka medyczna na Akademii Górniczo-Hutniczej i Collegium Medicum. Choroba ojca postawiła jej świat na głowie. Ktoś musiał przejąć stery w firmie. Wydawało się logiczne, iż będą to jej dwaj starsi bracia, ale to ona została wybrana. – Nigdy nie przypuszczałam, iż to będę ja. Tata jednak uznał, iż mam odpowiednie predyspozycje, by poprowadzić firmę.
Pani Ewelina wkroczyła w świat biznesu bez jakiegokolwiek przygotowania. Najpierw układała dokumenty w sekretariacie, sporządzała oferty, biegała po hali produkcyjnej. Aż wreszcie w 2010 roku została prezeską.
Wtedy też zrozumiała, iż potrzebuje dodatkowej wiedzy, dlatego ukończyła studia podyplomowe z zarządzania przedsiębiorstwami typu MBA oraz wiele kursów doszkalających. Musiała też powalczyć o szacunek swoich pracowników. – Dla nich byłam dziewczynką, która nie ma pojęcia o produkcji i biznesie. Musiałam udowodnić, iż jestem w stanie podejmować decyzje, iż nie boję się odpowiedzialności i potrafię zarządzać ludźmi (…). Po latach doświadczeń firmę rozwija stopniowo według zasady małych kroczków (…). Niedawno kupiła nową halę produkcyjną i poszerzyła działalność o cięcie laserowe oraz gięcie blach. W planach ma budowę kolejnej hali produkcyjnej. – Nie porywam się na ogromne inwestycje, bo widziałam, jak inne firmy z ich powodu upadały. Wolę rozwijać się stabilnie.
Dziś Nowatech produkuje rocznie około 300 zgrzewarek doczołowych i 20 tysięcy elektrooporowych. Są wykorzystywane w infrastrukturze wodno-kanalizacyjnej, gazowej i budowlanej. Prezeska jest spokojna o przyszłość branży i wdzięczna za to, iż żyje. – Za to, iż mam rodzinę, przyjaciół, zdrowie. Bo bez tego nic innego nie miałoby znaczenia. Życie bywa nieprzewidywalne i nie zawsze jest łatwe, ale najważniejsze to dostrzegać dobro i przekazywać je dalej.