Nowi księża w diecezji kieleckiej. Poznaj ich historie [POSŁUCHAJ]

radiokielce.pl 1 dzień temu
Zdjęcie: 31.05.2025. Kielce. Bazylika katedralna. Święcenia kapłańskie / Fot. Marlena Płaska - Radio Kielce


Diecezja kielecka ma trzech nowych kapłanów. Święcenia z rąk biskupa Jana Piotrowskiego przyjęli diakoni: Paweł Cieplewicz, Mikołaj Marzęcki i Mateusz Smolarczyk.

Biskup Jan Piotrowski rozpoczynając homilię przywołał słowa Chrystusa, który nawoływał do modlitwy i wytrwałości, bo „żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało”. Nawiązując do mniejszej w ostatnich latach liczby powołań, biskup przyznał: sytuacja, w której się znajdujemy uczy nas wszystkich pokory i większego zaufania panu Bogu i zanurzenia w modlitwie.

– Natomiast niezależnie od tego, ilu kapłanów będzie wyświęconych, to kapłaństwo jest zawsze takie samo, niezmienne, jak Chrystus. Kapłan powinien żyć niepodzielnym sercem, ma oddać wszystko Chrystusowi. Wtedy łatwiej o wierność, uczciwość kapłańską, odważne wyjście do świata. Przykład daje nam w dzisiejszej Ewangelii Maryja idąca do świętej Elżbiety. Współczesny świat nie tyle przyjdzie do nas, tylko trzeba do niego wyjść. Zresztą, to nie jest nowością. Pan Jezus do Apostołów mówił: idźcie i nauczajcie. Życzę nowym kapłanom, aby mieli odwagę głoszenia Ewangelii. A ponieważ wciąż jesteśmy liturgicznie w czasie wielkanocnym, to warto przywołać słowa św. Piotra z Dziejów Apostolskich, o tym, iż warto bardziej słuchać Boga niż ludzi. Nawet, jeżeli ludzie mówią mądrze, to nie zawsze to, co mówią jest mądre na nasze czasy. Natomiast Boże słowo zawsze zwiastuje wiosnę duchowej odnowy – mówił biskup.

Wszyscy neoprezbiterzy wstąpili do seminarium tuż po maturze. Ks. Mikołaj Marzęcki pochodzący z parafii św. Wojciecha w Kościelcu mówi, iż myśl o wstąpieniu do seminarium i pragnienie, by zostać księdzem zrodziły się w jego przypadku już w gimnazjum.

– Tak naprawdę decyzja o wstąpieniu do seminarium tuż po maturze była dla mnie oczywista i naturalna. Innej drogi sobie nie wyobrażałem. Myślę, iż nie było to niespodzianką dla nikogo. Zarówno rodzice, jak i rodzeństwo, ale także ci, którzy znali mnie z kościoła przeczuwali, iż będę kapłanem – opowiada.

Ks. Paweł Cieplewicz z parafii w Szczekocinach podkreśla, iż święcenia kapłańskie to dla niego dzień wielkiej radości.

– Dzień wyczekiwany, bo przez te 6 lat formacji Pan Bóg pokazywał mi i utwierdzał mnie w tym, iż to jest moja droga, i iż tego dla mnie pragnie w tym życiu. Dzisiejszy dzień jest dla mnie dniem zwieńczeniem tej drogi rozeznawania i rozpoczęciem pięknej przygody z Bogiem – dodaje.

Do tych, którzy wahają się, czy pójść za głosem kapłańskiego powołania ks. Paweł Cieplewicz mówi dziś:

– Odwagi! To jest najpiękniejsza droga iść i pełnić wolę Boga.

Ks. Mateusz Smolarczyk z parafii w Łopusznie opowiada, iż w jego życiu było kilka momentów, podczas których Bóg zapraszał go do wybrania drogi kapłańskiej.

– W 2017 roku, gdy chodziłem do liceum w Kielcach, po drodze z dworca do szkoły, w środy miałem wystarczająco czasu, by wstępować na adorację Najświętszego Sakramentu do kościoła salezjanów. Miałem 17 lat. Zastanawiałem się, co robić w życiu i miałem różne pomysły. Postanowiłem pytać o to także Jezusa. Jednej środy podczas tej modlitwy przed Najświętszym Sakramentem otworzyłem Pismo Święte i zobaczyłem opis tego, jak Jezus powołuje pierwszych uczniów i mówi do nich: „pójdź za mną”. To mnie poruszyło, ale jeszcze ważniejszym znakiem okazało się wtedy dla mnie to, co było napisane dalej: „a było około godziny 10.00”. Spojrzałem na zegarek i… u mnie wtedy też dokładnie było tuż przed 10.00 – opowiada z uśmiechem.

Neoprezbiterom w wyjątkowym dla nich dniu święceń towarzyszyli bliscy. Rodzice księdza Mateusza Smolarczyka, Marta i Jacek Smolarczykowie przyznali, iż to dla nich wzruszająca chwila. Nie byli zaskoczeni, iż ich syn wybrał taką drogę życia.

– Mateusz był zawsze blisko kościoła i ugrupowań działających w parafii. Zawsze go wspieraliśmy, modliliśmy się, odwiedzaliśmy go w seminarium. Jesteśmy dumni z naszego syna. Cieszymy się, iż wytrwał w wierze, iż jest szczęśliwy, uśmiechnięty, to dla nas najważniejsze. Życzymy wszystkim trzem neoprezbiterom, żeby spotykali na swojej drodze dobrych, życzliwych ludzi – mówili. Pani Marta dodaje, iż duży przykład wiary ich synowi dawali także dziadkowie.

Młodzi kapłani mają teraz przed sobą czas mszy prymicyjnych, będących okazją do wspólnego świętowania z rodziną, znajomymi i wspólnotami parafialnymi.



Idź do oryginalnego materiału