O co nie powinien pytać katowicki radny? Najwyraźniej o wartość działek przekazywanych przez miasto w drodze darowizny. Taki wniosek można wysunąć z ostatniej sesji Rady Miasta Katowice, gdzie rajcy przegłosowali darowiznę działki dla Uniwersytetu Śląskiego. Mają powstać na niej akademiki dla studentów. Gdy jeden z radnych dopytał o wartość przekazywanej nieruchomości, to otrzymał w odpowiedzi reprymendę ze strony wiceprezydenta. „Kwestia wartości, dla mnie osobiście nie ma tutaj większego znaczenia” – stwierdził.
Radni przegłosowali darowiznę działek w kwartale ulic św. Pawła, Wodnej, Górniczej na rzecz Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. W ciągu 10 lat mają powstać tam akademiki, które będą wygodniejsze dla studentów. Ci nie będą musieli przemieszczać się z Ligoty do Centrum Katowic. „Jest to w tej chwili najpoważniejsza pięta achillesowa Uniwersytetu Śląskiego” – mówił prof. Tomasz Pietrzykowski, prorektor Uniwersytetu Śląskiego. UŚ obok planuje też rozbudowę swojej infrastruktury naukowej w tym rejonie (powstanie Interdyscyplinarne Centrum Chemii i Centrum Biologii i Bioróżnorodności). Uczelnia ma na to ponad 400 mln zł z funduszy unijnych.
UŚ liczy na 85 proc. dofinansowania ze strony państwa na budowę akademików. „O ile nie byłoby nas stać na wybudowanie tam akademików za własne pieniądze, to przy takim wsparciu, tylko do tego musimy mieć działki, projekty itd. No to oczywiście nie jest to już wtedy problem finansowy” – stwierdził prof. Pietrzykowski.
Kogo obchodzi wartość działek?
W uchwale brakowało podstawowej informacji na temat wartości przekazywanego mienia. O to właśnie dopytał radny Leszek Piechota z PiS.
„Chciałbym poznać operat szacunkowy tych terenów. Faktycznie tak łatwą ręka głosujemy, dzielmy tutaj. Mówimy o działkach w centrum miasta” – mówił Leszek Piechota z PiS. „Działki mogą być warte kilkanaście lub kilka milionów złotych, w budżecie brakuje pieniędzy na wiele spraw” – dopytywał radny i podkreślił, iż chciałby wiedzieć, za czym głosuje.
„Jeżeli pan radny uzależnia wyrażenie swojej zgody od wartości tej nieruchomości, no to współczuję szanownemu Uniwersytetowi, iż tego typu pobudki są brane pod uwagę” – powiedział wiceprezydent Bogumił Sobula. Zaznaczył, iż dobre funkcjonowanie UŚ to dla miasta to sprawa strategiczna. „Myślę, iż wysoka rada, kierując się tymi przesłankami przy podejmowaniu intencyjnej uchwały, nie będzie brała takich pobudek pod uwagę” – mówił wiceprezydent.
Jak się okazało, skutki finansowe dla miasta mają drugorzędne znaczenie. Przynajmniej w tym przypadku.
„Kwestia wartości, dla mnie osobiście nie ma tutaj większego znaczenia. Pracujemy na rzecz dobra publicznego, pracujemy na rzecz rozwoju miasta, rewitalizacji, na rzecz wzrostu jego pozycji w porównaniu z innymi ośrodkami-regionami akademickimi i uzależnianie tej decyzji od wartości tej nieruchomości pachnie koniunkturalizmem i czymś, co w intencji ja osobiście nie akceptuję” – ciągnął wiceprezydent.
Sobula zaznaczył, iż o ile radni będą chcieli, to miasto przedstawi operat. Najwyraźniej zapytanie jednego z radnych to było za mało w tej kwestii. Według wiceprezydenta ta informacja nie jest potrzebna radnym do podjęcia uchwały.
Następnie jednogłośnie podjęto uchwałę.