O wspólnej wiosce i groźbie szkolnej toalety

magazynpismo.pl 3 godzin temu

RysunekAnna Głąbicka

Mój synek tuptał za nauczycielką niepewnym krokiem. Był to mój kolejny Dzień Matki w przedszkolu, więc już wiedziałam, iż najważniejsze to złowić spojrzenie dziecka, gdy wchodzi na salę. Za każdym razem odbywa się ten sam rytuał: napięcie, kontakt wzrokowy, głęboki oddech ulgi. Mama przyszła. Kaczuszki ustawiły się na swoich miejscach, zaczęło się przedstawienie.

Któregoś razu wyobraziłam sobie, jak czują się dzieci, które podczas występu zamiast twarzy rodziców widzą przed sobą las telefonów. Od tamtej pory nie nagrywam przedstawień moich dzieci. Zawsze uważnie się im przyglądam, aby miały pewność, iż niczego nie przegapię. No dobra, przyznam się: obserwuję z pewnym niesmakiem innych rodziców, których pociechy widzą ze sceny telefony zamiast wzroku swoich bliskich. Ludzie, miejcie serce i patrzajcie w serce! Tak było i tym razem. Ale mój syn dość gwałtownie zaczął sygnalizować mi swoje niezadowolenie. Próbowałam różnymi sposobami uspokoić ewidentnie narastającego focha, by jakoś dotrwał do końca przedstawienia. Kiedy wreszcie podeszłam mu pogratulować, wypalił rozżalony: „Dlaczego nie nagrywałaś mnie tak jak inni rodzice?!”.

Newsletter

Aktualności „Pisma”

W każdy piątek polecimy Ci jeden tekst, który warto przeczytać w weekend.

Zapisz się

Przyznacie, iż to prawdziwa ironia losu. Na nic zdały się moje tłumaczenia, iż chciałam go oglądać, a nie nagrywać. Rozumiałam doskonale, co właśnie zaszło: oto moje czteroletnie dziecko zdążyło już zauważyć pewną regułę panującą w społeczności, w której żyje – jeżeli coś jest ważne, to zostaje uwiecznione dzięki telefona. Analogicznie brak uwieczniania równa się unieważnieniu. I nie ma znaczenia, iż mama i tata tak nie postępują. Liczy się także to, co dziecko widzi poza domem. Bo chociaż żyjemy w czasach, które zaskakują możliwościami nowych technologii, przez cały czas jesteśmy gatunkiemHomo sapiensi nasze dzieci wychowuje cała wioska.

Ludzkie dzieci nie różnią się pod tym względem od innych młodych ssaków: obserwują zachowania stada i naśladują te, które są w grupie akceptowane, często powtarzane lub nagradzane. Mówi o tym między innymi teoria społecznego uczenia się Alberta Bandury. Badacz wykazał, iż ludzie uczą się określonego postępowania nie tylko dzięki metodzie prób i błędów, ale także poprzez obserwowanie, jak zachowują się inne osoby i jakie niesie to za sobą konsekwencje. Motywację do podjęcia danego działania wzmacnia przede wszystkim spodziewana nagroda lub …

Idź do oryginalnego materiału