REKLAMA
Dr Marzena Żylińska to doświadczona specjalistka od metodyki i neurodydaktyki. Jest wykładowcą w Nauczycielskim Kolegium Języków Obcych w Toruniu, poza tym zajmuje się propagowaniem wprowadzenia do szkół kultury edukacji opartej na neuronaukach. Jest też aktywną użytkowniczką mediów społecznościowych. Na TikToku prowadzi konto, gdzie często publikuje nagrania, w których porusza ważne tematy związane z edukacją.
Zobacz wideo
Po czym poznać, iż dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"
"Czy na semestr musi być wystawiona ocena cyfrowa?"Tym razem postanowiła odpowiedzieć na pytanie, które zadali jej internauci, dotyczące ocen na koniec pierwszego semestru: "Czy na semestr musi być wystawiona ocena cyfrowa?" - chcą wiedzieć. Ekspertka zdecydowanie oświadcza: "Nie. Jest jeden jedyny przypadek, kiedy nauczyciel musi wystawić ocenę cyfrową w skali sześciocyfrowej i jest to ocena, która jest na świadectwie. Na semestr nie musi być ocena cyfrowa, może być." Pada cytat z ustawyAutorka nagrania wyjaśnia, czym powinien się kierować nauczyciel, który decyduje się wystawić na semestr ocenę cyfrową. Zacytowała fragment ustawy o prawie oświatowym (art. 44. pkt trzeci). "Ocenianie osiągnięć edukacyjnych ucznia polega na rozpoznawaniu przez nauczycieli poziomu i postępów opanowania przez ucznia wiadomości i umiejętności w stosunku do wymagań określonych w podstawie programowej kształcenia ogólnego". Autorka nagrania zwraca uwagę na trzy rzeczy"Nie wyliczanie średniej, tylko rozpoznawanie. Gdyby ustawodawca chciał, żeby nauczyciel wyliczał średnią, nie użyłby słowa rozpoznawanie" - mówi. Komentuje też sformułowania "poziom" i "postępy": "Żadna średnia nie pokaże postępów. Nauczyciel, oceniając, musi uwzględnić na przykład trudności dziecka, które przykładowo ma dysleksję albo chorowało" - twierdzi Marzena Żylińska. Na koniec odnosi się do podstawy programowej: "Oceniać należy nie to, co było na lekcjach, nie to, co jest w podręczniku, bo każdy podręcznik dodaje do podstawy programowej dodatkowe treści. Zgodnie z ustawą, z prawem oświatowym, oceniać wolno tylko to, co jest w podstawie". Wyjaśnia, iż nie chodzi o to, żeby na lekcjach nie wychodzić poza program, ale w trakcie oceniania uczniów, trzeba się do niego jej zdaniem ograniczyć.
Jedna z internautek napisała: "To wszystko jest tylko ładnie napisane w tych ustawach - szkolne życie, to już całkiem inna, smutna bajka". Autorka nagrania odpowiedziała jej: "Pytanie, czy uczniowie i rodzice muszą godzić się na rozwiązania niezgodne z prawem oświatowym. Bo jeżeli nikt nie protestuje, to można dalej prawo łamać." Co sądzisz o takim podejściu do oceniania uczniów? Chętnie poznam twoją opinię: ewa.rabek@grupagazeta.pl