Ojciec czwartoklasistki: Pół klasy ma już korepetycje z matematyki. Córka płakała

gazeta.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: shutterstock.comAndrey Solovev


Okazuje się, iż coraz młodsze dzieci chodzą na korepetycje. - Moim zdaniem to przegięcie. Córka chodzi do czwartej klasy szkoły podstawowej i połowa dzieci musi chodzić na dodatkowe zajęcia z matematyki, bo sobie nie radzą. Szkoła powinna zająć się takimi nauczycielami - mówi Adam, ojciec dziesięcioletniej Ani.Ania rozpoczęła we wrześniu naukę w czwartej klasie szkoły podstawowej. Woli przedmioty humanistyczne, jednak w klasach 1-3 nie miała większych problemów z matematyką. Okazało się jednak, iż nauczycielka tak dużo wymaga i tak mało tłumaczy, iż ona (jak i większość jej kolegów i koleżanek z klasy) musi chodzić na dodatkowe zajęcia.
REKLAMA




Codziennie wałkujemy z Anią matematykę. Nauczycielka, która przecież uczy te dzieci dopiero od września, zamiast sprawdzić ich poziom, wyrównać, żeby wszyscy uczniowie startowali z tego samego pułapu, to zachowuje się, jakby miała do czynienia z licealistami. Od początku robi ogrom kartkówek, już były dwa duże sprawdziany, mało tłumaczy a dużo wymaga, zadaje i sprawdza- opowiada oburzony ojciec czwartoklasistki. - Mam wrażenie, jakby córka nie miała żadnych innych lekcji w szkole, tylko matematykę. Nasz czytelnik w rozmowie z nami przyznaje, iż połowa rodziców już zdecydowała się zapisać swoje dzieci na korepetycje z matematyki, ponieważ sami nie są w stanie uczyć dzieci i nadrabiać z nimi zaległości. Ci, którzy tego nie zrobili, zastanawiają się, "czy to już jest ten moment, a może są w stanie jeszcze uczyć dzieci samodzielnie".Nauczycielka matematyki potrafi wprowadzić dwie nowości na jednej lekcji. Dzieciaki nie są tego w stanie przyswoić.- relacjonuje ojciec. Co interesujące dodaje też, iż "ogólnie nauczycielka jest bardzo miła i sympatyczna", jednak w jego ocenie nie potrafi dostosować poziomu nauczania do wieku dzieci i chciałaby, żeby wszyscy uczniowie pałali miłością do jej przedmiotu. - Pewnie uważa, iż stosuje dobre metody - dodaje.Pan Adam zdecydował się zapisać córkę na korepetycje od połowy października. - Córka płakała, jak się dowiedziała, iż będzie musiała chodzić na dodatkową matematykę, już teraz mówi, iż nienawidzi tego przedmiotu. Poza tym nie każde dziecko musi być orłem z matematyki- dodaje.







Ile kosztują korepetycje z matematyki czy polskiego? Tu także przyszła inflacja. Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Wyborcza.pl


Rodzice zastanawiają się co zrobić Rodzice zastanawiają się, jak mogliby pomóc swoim dzieciom. Rozważają wizytę u dyrekcji, jednak mają wątpliwości, czy będzie to dobry krok.Szkoła często podkreśla, iż ma wysoki poziom z matematyki, choćby na stronie internetowej się tym często promuje. I wiemy, iż dyrekcja uważa, iż to zasługa właśnie tej matematyczki. Szkoda tylko, iż nie jej, a tego, iż wszyscy jej uczniowie muszą chodzić na dodatkowe lekcje. A wiadomo, iż jak dzieciaki mają korki, to potem dobrze piszą np. egzamin. To takie błędne koło- opowiada pan Adam.Ojciec Ani przyznaje, iż krążą plotki, iż dyrekcja doskonale zdaje sobie sprawę, iż nauczycielka matematyki "za dużo wymaga" i poniekąd zmusza rodziców do wysyłania dzieci na korepetycje, jednak woli udawać, iż tak nie jest. - Wszystko po to, by przez cały czas móc się chwalić rankingami i wynikami z konkursów matematycznych. Szczerze, jak zapisywałem dziecko do tej szkoły, to też byłem przekonany, iż córka podciągnie się z matematyki, bo jest to dobry poziom. Obstawiam, iż nie ja jeden tak myślałem. Czy czuję się oszukany? Tak, ale w sumie, to co z tego? Raczej nie będę zmieniał córce szkoły, ma tu swoje koleżanki, kolegów. Ale sytuacja jest trudna i nie powinno być.


Można złożyć skargę do kuratorium oświatyRodzic ma prawo złożyć skargę na nauczyciela. Najpierw powinien o zrobić u dyrekcji, jednak część rodziców woli to zrobić od razu w kuratorium oświaty. Część chce jednak uniknąć ewentualnych problemów i składa je anonimowo. A takie nie są rozpatrywane. Reguluje to Kodeks postępowania administracyjnego, z którego wynika, iż skarga musi być podpisana: "Jeżeli w podaniu nie wskazano adresu wnoszącego i nie ma możności ustalenia tego adresu na podstawie posiadanych danych, podanie pozostawia się bez rozpoznania". Kuratoria na swoich stronach też często zamieszczają jasny komunikat, iż skargi oraz wnioski, które nie zawierają imienia i nazwiska nie są rozpatrywane.Jak wynika ze sprawozdania ze sposobu przyjmowania i załatwiania skarg i wniosków w Ministerstwie Edukacji i Nauki, kuratoriach oświaty oraz w jednostkach podległych Ministrowi Edukacji i Nauki, w dziale Oświata i wychowanie za rok 2022, liczba skarg niezawierających imienia i nazwiska (nazwy) oraz adresu wnoszącego wynosiła 120, czyli 8,9 proc. wszystkich skarg- podaje portalsamorzadowy. Oznacza to, iż prawie 9 skarg na 100 nie było rozpatrywanych. Eksperci argumentują to tym, iż jeżeli ktoś stawia zarzuty nauczycielowi (niekiedy poważne) to nie mogą być one anonimowe. W takich przypadkach mogłoby wielokrotnie dochodzić do oczerniania pedagogów. W jakim wieku (i czy w ogóle) zapisałeś/aś dziecko na korepetycje? Daj znać w komentarzach lub na edziecko@grupagazeta.pl.
Idź do oryginalnego materiału