Mama szóstoklasistki: Córka ma prawie codziennie kartkówki. Cały czas musi ślęczeć nad książkami

gazeta.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: shutterstock.com/Lordn


W klasach 1-3 szkół podstawowych obowiązuje brak prac domowych, ale później zaczyna się ciężka praca. "Dziecko ledwo pozna litery, żeby potem w 4 klasie uczyć się cesarzy rzymskich na pamięć. Pierwsze trzy lata pitu-pitu, a potem w 4 klasie szok. Nie mówiąc o liceum, bo to już w ogóle kosmos" - twierdzi czytelniczka.W ubiegłym roku szkolnym wprowadzono zakaz prac domowych dla dzieci uczęszczających do klas 1-3 szkół podstawowych. Wyjątek stanowią prace dotyczące usprawniania motoryki małej, czyli ćwiczenia polegające na rozwijaniu umiejętności ruchowych dłoni. Sytuacja prezentuje się jednak zupełnie w przypadku starszych roczników.
REKLAMA


"Córka ma prawie codziennie kartkówki"Okazuje się, iż codzienny rytm pracy uczniów drastycznie się zmienia, gdy idą do 4 klasy szkoły podstawowej. Pod artykułami udostępnionymi na stronie facebookowej edziecko.pl nawiązała się żywa dyskusja między rodzicami. Wiele osób przyznało, iż ich dzieci są wręcz przemęczone nadmiarem sprawdzianów i klasówek. "Starsza córka jest 6 klasie podstawówki i też ma prawie codziennie kartkówki. W tygodniu ma nieraz dwa lub trzy sprawdziany. Do tego dochodzi pytanie na lekcjach, więc w domu musi cały czas ślęczeć nad książkami", "Dokładnie. W klasach 1-3 dziecko ledwo pozna litery, żeby potem w 4 klasie uczyć się cesarzy rzymskich na pamięć. Pierwsze trzy lata pitu-pitu, a potem w 4 klasie szok. Nie mówiąc o liceum, bo to już w ogóle kosmos" - pisali.


Zobacz wideo


Karolina Gilon zdradza, jaką chciałaby być mamą


Nauka w liceum, jak praca na pełen etatNa inny problem zwrócili uwagę rodzice licealistów. Zauważyli, iż ich dzieci nie tylko borykają się z nadmiarem nauki, ale spędzają w czasie wiele godzin. Porównali ich rytm dnia do pracy na pełen etat. "Moje dziecko w 2 klasie liceum ma 44-godzinny tydzień nauki i nikogo to nie obchodzi. Najgorszy jest piątek. Zajęcia od 8.00 do 16.45. Żyć nie umierać", "Moja córka zaczyna codziennie lekcje o 7:45, a kończy 16:30 i co ma powiedzieć skoro o 18.jest dopiero w domu?", "Dlatego powiedziałem synowi: żadnych czerwonych pasków, ani 'prestiżowego' liceum, przejdź jakoś tę chorobę, rozwijaj zainteresowania i życie towarzyskie. Nie przemęczał się. Sam wybrał sobie, co chce studiować i dostał się na dzienne studia na najlepszej uczelni w Polsce" - czytamy w komentarzach.
Idź do oryginalnego materiału