REKLAMA
O kluczowych zasadach i wyzwaniach związanych z ocenianiem w szkole pisaliśmy ostatnio na naszym portal (Zobacz: Nauczyciel ma nauczać, a wisi nad tabelkami w Excelu. Czy to konieczne? "Tkwimy w bagnie"). Odezwał się do nas także ojciec siódmoklasistki. Uczniowie powinni mieć jasno określone zasady - przestrzegał w liście do redakcji, dziękując, iż w końcu ktoś podjął temat, o którym wciąż tak mało się mówi.
Zobacz wideo
Jakie są problemy polskiej szkoły? "Regularność zmian w systemie edukacji daje nam mocno w kość"
Ojciec bez ogródek o szkolnym ocenianiu: To wszystko musi być jednak jasno i klarownie zakomunikowanePan Robert (imię zmienione na potrzeby artykułu) zauważa, iż brak ujednolicenia jasnego i sprawiedliwego systemu oceniania jest w tym momencie największym problemem polskiej oświaty. Przyznaje, iż każdy uczeń, czułby się bezpieczniej, gdyby miał jasno określone zasady. Nie mam nic przeciwko, by ocena za sprawdzian była ważniejsza, niż ta za aktywność. Tylko to wszystko musi być jednak jasno i klarownie zakomunikowane- zapowiedział i dodał, iż w jego opinii, taki system mógłby pomóc wykształcić w młodych ludziach przekonanie, iż te same zasady są dla wszystkich, nie tylko dla poszczególnych jednostek.
Nauczyciel postawił uczniowi gorszą ocenę "na zachętę"Rodzic przekonuje, iż w szkole jego córki to nie statut informuje o tym, jak powinno się wystawiać stopnie, a nastrój nauczyciela, który ocenia uczniów według własnych preferencji. A iż nauczyciele to też ludzie, "często brak im obiektywizmu i mają swoich ulubieńców". Co więcej, najbardziej widoczne to jest podczas wystawiania ocen końcowych, które znajdują się na świadectwach ukończenia klasy czy szkoły. Zdarzyło się kilka przypadków kiedy moja córka przychodziła rozgoryczona z poczuciem niesprawiedliwości. Osiągnięta przez nią średnia, wyższa od tej, niż miała koleżanka, wcale nie oznaczała wyższej oceny na koniec. Tłumaczone to było tym, iż nauczycielka daje uczniowi gorszą ocenę na zachętę- mówił ojciec. Jego zdaniem, to bardzo krzywdzące. "Dla młodego człowieka, który pracuje cały rok, taka jawna niesprawiedliwość jest bardzo deprymująca i zniechęcająca" - podkreślił i przyznał, iż poprzez takie sytuacje nauczyciele pokazują, jak bardzo dzisiejszy świat jest niesprawiedliwy. "Uważam, iż średnia to najlepsze co możemy zrobić, by wprowadzić, choć minimum poczucia sprawiedliwości w szkole. I do tego jasna informacja, jak ważna jest dana ocena i przejrzysty system wystawiania ocen to coś, czego oczekuję. Nie rozumiem też sprzeciwu nauczycieli - przecież nie muszą tego liczyć manualnie. Dołożenie odpowiedniego współczynnika ważności oceny do wyeksportowanych z e-dzienników ocen i wyciągnięcie średniej naprawdę nie jest wyczynem" - dodał. Czy zgadzacie się z opinią rodzica, który uważa, iż obecny system oceniania jest dla uczniów mocno krzywdzący? Podzielcie się swoimi opiniami w komentarzach lub napiszcie do mnie maila: magdalena.wrobel@grupagazeta.pl. Zapewniam anonimowość.