Ostatnio odwiedziłam moją synową, a w ich domu była kobieta odpowiedzialna za porządki i sprzątanie.
Zawsze powtarzałam synowi, iż status materialny jego przyszłej żony nie ma dla nas żadnego znaczenia, więc był szczęśliwy i ożenił się z Zofią, która nigdy nie miała pieniędzy i ogólnie życie oszczędzało jej trudów.
Po ślubie dzieci zamieszkały w domu, który dla nich kupiliśmy. Mój mąż i ja go wyremontowaliśmy, a teraz wspieramy ich finansowo i przywozimy im jedzenie. Moja synowa czuje się dobrze, urodziła mi wnuka, dlatego teraz nie pracuje, a mój syn nie ma jakiejś renomowanej pracy ani wielkiej pensji.
Możecie sobie wyobrazić moje zdziwienie, kiedy weszłam do domu, w którym mieszkają moje dzieci z wnukiem i zobaczyłam obcą kobietę sprzątającą mieszkanie. Synowa zatrudniła panią do pomocy w domu, ale sama nie robi praktycznie nic. Jak ją na to stać? Gdzie jej sumienie?
Przegoniłam tę kobietę, bo jakby nie patrzeć, to jest wciąż nasz dom! I ona sprząta za nasze pieniądze. Skąd mój syn i jego żona mieliby na takie usługi? Postanowiłam poczekać na synową, która była na spacerze z wnukiem. Gdy wróciła, długo nie zwlekałam z rozmową. Od razu zaczęłam mówić, a synowa odpowiedziała:
Mamo, podczas urlopu macierzyńskiego zaczęłam prowadzić bloga. Mam z tego naprawdę dobre dochody, a tej pomocy bardzo potrzebuję, bo dużo pracuję!
A co to w ogóle jest ten bloger? Czy to jest prawdziwa praca? Można z tego żyć? Nie podoba mi się, iż obca osoba sprząta mój dom.
Skoro masz tyle pieniędzy, to zapłać mnie, a sprzątam Ci za te pieniądze i obcy ludzie nie będą tu obijać się po domu wypaliłam.
Synowa tylko coś pod nosem mruknęła i poszła karmić wnuczka. Poczekałam na syna, żeby opowiedzieć mu najnowsze rodzinne wieści, a on mówi:
Mamo, wiedziałem o tej pani do sprzątania. Zosia naprawdę bardzo ciężko pracuje, a ja po pracy chcę spędzać czas z naszym synem, więc nie widzę w tym nic złego.
Nie rozumiem dzisiejszej młodzieży, jak ich na to stać? Poszłam do męża z całym żalem, a on na to:
Nie wtrącaj się w życie młodych! Są dorośli, poradzą sobie sami!
Dawno nie czułam takiej złości. Mam poczucie, iż robię i mówię wszystko jak należy! A wy jak sądzicie?
Z czasem zrozumiałam jednak, iż każda rodzina buduje swoje szczęście na własnych zasadach. Czasem trzeba pozwolić młodym podejmować decyzje, choćby jeżeli są inne niż nasze wyobrażenia bo najważniejsze, by szanować się nawzajem i pozwolić sobie wzajemnie dorastać.














