"Uwaga! Tylko dla ludzi o mocnych nerwach! Kilka zdjęć z dzisiejszego zlecenia likwidacji pluskiew. Warszawa Białołęka. Z relacji klientki - 'jeszcze wczoraj tego nie było'. A tak na poważnie, na każdym zdjęciu stan zapluskwienia. Do tego łóżeczko dziecięce 14-miesięcznego dziecka" - czytamy we wpisie na facebookowej grupie "Pluskwy i inne robale w domu".
REKLAMA
Oto co zalęgło się w łóżeczku dziecięcym. Internauci w szoku. 'W jedną noc to się nie zrobiło' Facebook, screen: @PLUSKWY I INNE ROBALE W DOMU. Rozpoznaj pełzających
Pokazał zdjęcia z interwencji ws. insektów. "Szok"
Zdjęcia, które opublikował pracownik firmy, wzbudziły wiele emocji wśród internautów. Wielu z nich przyznało, iż taki widok jest przerażający i nie mogą zrozumieć, jak rodzice mogli dopuścić, aby aż tyle pluskiew zalęgło się w łóżeczku ich dziecka. "Jak można było czegoś takiego nie zauważyć? Szok"; "W jedną noc to się nie zrobiło"; "Jak na to patrzę, to mnie wszystko swędzi. Ja się ostatnio boję gdziekolwiek usiąść. A wyjechać tym bardziej. Jakaś masakra z tymi pluskwami"; "Czyli pościeli matka też nie zmieniała, bo choćby przy wymianie prześcieradła by zauważyła. To i tak brawa, iż to w ogóle zgłosiła i postanowiła się z tym uporać" - napisała.
Oto co zalęgło się w łóżeczku dziecięcym. Internauci w szoku. 'W jedną noc to się nie zrobiło' Archiwum prywatne
Pogromca szkodników komentuje: Problem w tym mieszkaniu trwał od około trzech lat
Pracownik firmy zajmującej się profesjonalną dezynsekcją w rozmowie z eDziecko.pl przyznał, iż interwencja nie należała do najprostszych. Natomiast samo zlecenie wyglądało bardzo standardowo. "Pewnego dnia zadzwoniła do mnie matka, która poprosiła o interwencję, ponieważ ich mieszkaniu są pluskwy. Po przyjeździe na miejscu rozpocząłem inspekcję pomieszczeń. Okazało się, iż problem w tym mieszkaniu trwał od około trzech lat" - tłumaczył mężczyzna. Dodał, iż w najgorszym stanie było dziecięce łóżeczko.
Wyglądało ono tak dlatego, iż w okresie trzech lat rodzice dziecka podejmowali próby walki z pluskwami. Rodzice do walki z pluskwami używali parownicy, a ta zużywa dużą ilość wody, która powoduje, iż odchody pluskiew rozpuszczają się i pozostawiają czarne smugi
- wyjaśnił pogromca szkodników, który wraz z zespołem przeprowadził dwuetapową dezynsekcję mieszkania. Po kilku godzinach pracy udało się rozwiązać problem z insektami. "Z racji problemów finansowych, łóżeczko nie zostało wyrzucone, ale odświeżono je. Pomalowano na nowo świeżą białą farbą, na której doskonale widać nowe ślady obecności pluskiew. Rodzice dodatkowo zostali poinformowani, jak rozpoznawać obecność pluskiew. Pozostaje z nimi w stałym kontakcie" - podsumował.