Odejdę od ciebie i nigdy nie zobaczysz dziecka! krzyczała Joanna. Chcę normalnej rodziny! Bez obcych!
Joanno, uspokój się! W naszej rodzinie nie ma obcych! próbował uspokoić żonę Sławek. Helena też jest naszą córką!
Sławku, oddajmy Helenkę do domu dziecka!
Zwariowałaś? Jak to oddajmy? Sławomir spojrzał na żonę z niedowierzaniem.
No jak? Po prostu oddamy! Joanna odgarnęła kręcone włosy. niedługo będziemy mieli własne dziecko, po co nam obce? Foteliki samochodowe dla dzieci
Jo! To dlatego, iż Bóg postanowił nas nagrodzić za to, iż pomogliśmy małej sierotce znaleźć rodzinę! To ty nalegałaś na jej adoptowanie!
Nie wierzyłam już, iż będziemy mieli własne dziecko dlatego nalegałam. Jaka to rodzina bez dzieci?
Pięcioletnia Helenka stała za drzwiami sypialni rodziców i nie mogła uwierzyć w to, co usłyszała. Nie była ich prawdziwą córką? Chcą oddać ją z powrotem do domu dziecka?
Łzy polały się z jej oczu. Tak się cieszyła, iż niedługo będzie miała braciszka lub siostrzyczkę A teraz okazało się, iż przez to dziecko straci rodziców!
Jakby coś wyczuwając, Sławek wstał z łóżka i podszedł do drzwi. Za nimi stała zapłakana Helenka.
Tatusiu, czy ja nie jestem wasza? Jej wielkie oczy patrzyły na Sławomira z lękiem.
Co ty, słoneczko! Sławek wziął córeczkę na ręce. Oczywiście, iż jesteś nasza! Sukienki dla dziewczynek
Ale mówiliście, iż chcecie oddać mnie do domu dziecka! Czyli nie jestem wasza? uparcie powiedziała Helenka, rozcierając łzy po policzkach.
Tak, zabraliśmy cię stamtąd, maleńka, ale to nie znaczy, iż nie jesteś nasza! Bardzo cię kochamy! Mama po prostu ma huśtawkę hormonalną przez to, iż czeka na maluszka Chodź, położę cię spać!
***
Odejdę od ciebie i nigdy nie zobaczysz dziecka! krzyczała Joanna. Chcę normalnej rodziny! Bez obcych!
Joanno, uspokój się! W naszej rodzinie nie ma obcych! próbował uspokoić żonę Sławek. Helena też jest naszą córką!
Nie urodziłam jej! Ona nie jest moją córką! Joanna coraz bardziej się unosiła. Wybieraj: albo ja, albo ona!
Sławek pomagał spakować rzeczy Helence.
Pomieszkasz u babci, żeby mama się nie denerwowała mówił do córeczki. Jak maluszek się urodzi, mama ochłonie i zabierzemy cię z powrotem, dobrze?
Helenka skinęła głową.
Zgodziłaby się na wszystko, byle nie do domu dziecka. A babcię kochała. Babcia była dobra i zawsze częstowała Helencę czymś smacznym.
Babciu! jeżeli mama zechce oddać mnie do domu dziecka, to czy mogę zostać u ciebie? zapytała dziewczynka od progu.
Lidia Edwardówna surowo spojrzała na syna. Ten tylko zmieszał się i uśmiechnął:
Joanna ma burzę hormonów!
Oczywiście, moja księżniczko! Babcia pomogła Helence się rozebrać. Ale mama nigdzie cię nie odda przecież jesteś jej córką! To tylko nerwy tak mówią!
***
Minęły już dwa miesiące, odkąd Helenka mieszkała u babci. Ojciec odwiedzał je coraz rzadziej, rozdarty między pracą a szpitalem, gdzie Joanna leżała na obserwacji.
Pewnego ranka, gdy babcia przygotowywała śniadanie, Helenka wyglądała przez okno. Zobaczywszy samochód taty, krzyknęła radośnie: Prezenty dla mamy. Sukienki dla dziewczynek
Babciu! Tata przyjechał!
Tak wcześnie? zmarszczyła brwi Lidia Edwardówna.
Syn nigdy nie pojawiał się przed południem. Przeczuwając coś złego, kobieta kazała wnuczce zostać w kuchni, a sama poszła powitać syna.
Joanny już nie ma Zaczęły się porody i nie dała rady Dziecko też Sławomir wyczerpany opadł na stołek w przedpokoju.
Wszyscy troje siedzieli w kuchni, zapominając o stygnącej herbacie.
Mamo, zabieram Helenkę. Czas, by wróciła do domu.
Jeśli chcesz, mogę na jakiś czas zamieszkać z wami Lidia Edwardówna spojrzała na syna pytająco.
Dziękuję, mamo
***
Helenka z zachwytem oglądała nowe kokardy. Jeszcze trochę i zostanie prawdziwą uczennicą! Elegancki mundurek i kolorowy plecak czekały na swój czas.
W przedpokoju rozległ się dźwięk otwieranych drzwi. Tata!
Tatusiu! dziewczynka rzuciła się na powitanie. Ale Sławomir nie był sam. Obok niego stała niewysoka, drobna kobieta.
Córeczko, poznaj: to Eliza! Będzie z nami mieszkać! powiedział ze sztuczną euforią Sławomir.
Cześć, Helenko! Eliza uśmiechnęła się łagodnie i podała dziewczynce bukiet. To dla ciebie na pierwszego września.
Dzień dobry burknęła Helena i, ignorując kwiaty, poszła do swojego pokoju.
Nie gniewaj się usłyszała głos ojca, zwrócony do Elizy. W rzeczywistości to bardzo dobra i miła dziewczynka!
Jestem pewna, iż się zaprzyjaźnimy odpowiedziała Eliza.
Taa, jasne! pomyślała Helenka i z trzaskiem zatrzasnęła drzwi.
Tata i Eliza wzięli cichy ślub. niedługo ojcu zaproponowano awans, więc niemal zniknął w pracy.
Wszystkie obowiązki związane z Helenką spadły na drobne ramiona Elizy. Starała się zaprzyjaźnić z dziewczynką: pomagała w lekcjach, chodziła na wywiadówki, zabierała ją do kina i kawiarni.
W końcu Helenka odtajała i zaufała macosze. W domu zapanowała idylla.
Koniec roku szkolnego przyniósł kolejną radosną nowinę Eliza spodziewała się dziecka. Dla Helenki był to cios. Foteliki samochodowe dla dzieci
Zamknęła się w pokoju i długo płakała. Eliza stała za drzwiami i błagała:
Helenko! Nie płacz! Kocham cię! Nigdy cię nie oddam! Zawsze będziemy razem! Jesteś moją ukochaną córeczką!
Naprawdę? Helenka wyszła z pokoju z zapłakaną twarzą.
Oczywiście! Eliza przytuliła dziewczynkę. Przecież jesteś moim dzieckiem! Nigdy cię nie oddam!
Kilka miesięcy później Helenka trzymała na rękach br