Nie mniej szokujące były ustalenia śledczych, iż w styczniu 2022 roku do swoich rodziców strzelała ich córka wraz z młodszą koleżanką, którą od pewnego czasu się opiekowała. Barbara O.S. i Mieczysław S. mieli zginąć miesiąc wcześniej, podczas Wigilii, ale wówczas plan się nie powiódł. Wtedy mieli zostać uśpieni ciastem doprawionym środkiem uspokajającym dla zwierząt, a później uduszeni podczas snu. Ten środek jednak skutecznie nie zadziałał.
Wyprowadzka z domu
Julianna S., córka pokrzywdzonych, ma 42 lata, jest z wykształcenia lingwistką i zna kilka języków. Panna, bezdzietna i dotychczas niekarana. Razem z rodzicami przez jakiś czas mieszkała w Anglii, w Niemczech oraz w Republice Południowej Afryki i uzyskała obywatelstwo tego kraju. Gdy wrócili do Polski, zamieszkali w Kudowie-Zdroju. Rodzice zajęli się handlem używaną odzieżą sprowadzaną z zagranicy, a córce kupili i wyremontowali dom w dolnośląskim Konradowie. To właśnie tam prowadziła niewielką stajnię i w 2019 roku poznała 16-letnią Karolinę Z. z Lądka-Zdroju.
Przez przypadek, bo dziewczyna pomogła jej złapać klacz. Polubiły się, bo obie łączyła miłość do koni. Karolina bardzo często przebywała w towarzystwie swojej starszej koleżanki. Zwłaszcza iż jej sytuacja rodzinna nie była najlepsza. Rodzice często się kłócili, ojciec poznał nową kobietę i złożył pozew o rozwód. Karolina Z. coraz częściej przyjeżdżała do Julianny S., spędzały razem weekendy i w końcu razem zamieszkały. Za jakiś czas dziewczyna zaczęła się uczyć w technikum i wtedy Julianna S. złożyła wniosek do sądu o wyznaczenie jej jako opiekunki Karoliny.