Ponad 250 tys. Polaków dostanie od rządu szkolenia. Kto skorzysta najbardziej?

news.5v.pl 5 godzin temu

Świat cyfrowy to niemal „przestrzeń publiczna”, przenika każdą dziedzinę życia. Od zakupów po urzędy, coraz więcej spraw można załatwić online. Aż 51% dorosłych Polaków nie posiada podstawowych umiejętności cyfrowych. Ministerstwo Cyfryzacji i Centrum Projektów Polska Cyfrowa uruchamiają szeroko zakrojoną akcję, która może odmienić ów obraz. Dlaczego jest to tak ważne?

Cyfrowa transformacja nie jest już jedynie sloganem – to trend determinujący życie społeczne i gospodarcze. Osoby, które nie potrafią korzystać z technologii, są dziś wypychane coraz bardziej na margines, tracąc dostęp do ważnych usług administracyjnych, możliwości promowania swoich usług i umiejętności i pozbawiając się stopniowo innowacyjności w kwestii zarządzania sprawami urzędowymi oraz finansami. Dlatego projekt „E-kompetencje”, realizowany w ramach Krajowego Planu Odbudowy, jest niezmiernie istotny nie tylko dla tych osób, które skorzystają ze szkolenia, ale także i dla całej Polski w ogóle.

Na czym polegają nowe szkolenia cyfrowe?

Ministerstwo Cyfryzacji oraz Centrum Projektów Polska Cyfrowa przeznaczą łącznie 625 mln zł na serię szkoleń, które obejmą aż 254 tysiące osób. Program przewiduje kursy dostosowane do różnych grup społecznych, od nauczycieli, przez urzędników, aż po seniorów i osoby zagrożone wykluczeniem cyfrowym.

Największą pulę – 179 mln zł – otrzymają nauczyciele przedszkolni. To właśnie oni wprowadzą najmłodszych Polaków w świat technologii: po pierwsze w zakresie bezpieczeństwa, a po drugie: w zakresie innowacyjnych metod dydaktycznych. Kolejne 35 mln zł zostanie przeznaczone dla nauczycieli szkolnych, aby wykorzystali najnowsze narzędzia cyfrowe w edukacji.

Urzędnicy administracji publicznej otrzymają wsparcie na poziomie 97 mln zł. Szkolenia obejmą m.in. zagadnienia związane z cyberbezpieczeństwem oraz efektywną obsługą obywateli dzięki e-usług.

Czytaj dalej poniżej

Nie bez znaczenia jest 170 mln zł, które pozwolą obywatelom zdobyć podstawowe kompetencje cyfrowe: chodzi m.in. o bezpieczne korzystanie z e-administracji czy ochrona danych osobowych. Specjalny nacisk zostanie położony na seniorów, mieszkańców terenów wiejskich oraz grupy zagrożone wykluczeniem społecznym, na których edukację przeznaczono aż 144 mln zł.

Po co nam to?

Wyobraźmy sobie panią Krystynę z małej miejscowości, która do tej pory każdą sprawę urzędową załatwiała tradycyjnie, czekając w kolejce. Dzięki udziałowi w programie szkoleniowym nauczy się załatwiać te same sprawy z domu, oszczędzając czas i pieniądze. Z kolei urzędnik, pan Marcin, dzięki szkoleniu z cyberbezpieczeństwa uniknie sytuacji, w której dane obywateli mogłyby być zagrożone atakiem hakerów. Bo pamiętajmy, iż w zabezpieczeniach najsłabszym ogniwem jest ZAWSZE człowiek. W kraju natomiast stereotyp urzędnika, to zwykle człowiek działający „od linijki”, niekreatywnie i przestarzale. To ma się zmienić m.in. dzięki szkoleń z kompetencji cyfrowych.

Projekt „E-kompetencje” to krok we adekwatnym kierunku, ale warto podkreślić, iż samo przeszkolenie obywateli to — mam nadzieję — zalążek zmian. Nie mniej istotna będzie ciągłość edukacji cyfrowej oraz zapewnienie łatwego dostępu do technologii również po zakończeniu kursów. Polska musi zadbać o trwałe rozwiązania, które pozwolą uniknąć powrotu cyfrowego wykluczenia w jakiejkolwiek formie. Tym bardziej iż technologie nie „stoją w miejscu”. Z roku na rok rozwijają się coraz bardziej i zostawiają w tyle wszystkich, którzy nie kroczą razem z nimi. Ani państwo, ani prawo, ani urzędy, ani też większość obywateli za owym postępem nadążyć nie potrafią. Szkolenia to więc jedyna droga do tego, by choć trochę to naprawić.

Jest dobrze i oby było lepiej

I dlatego właśnie takie projekty, jak „Szkoła Międzypokoleniowa” czy „Higiena Cyfrowa” powinny być systematycznie rozwijane, by edukacja cyfrowa była ciągłym procesem, a nie działaniem jednorazowym. Natomiast powyższe szkolenia to ogromna szansa dla tysięcy Polaków na poprawę jakości życia, dostępu do usług i zwiększenie konkurencyjności na rynku pracy. Oby nie skończyło się jakimś kapiszonem lub jedynie obietnicami. Trzymam za to kciuki.

Idź do oryginalnego materiału