Poprosiłem mamę, żeby wnuczkę Zuzię z przedszkola, kiedy wracałam z pracy, ale ona odmówiła, mówiąc, iż ma ważne sprawy. A kiedy dowiedziałem się, co to za „ważne” sprawy, prawie zalałam się łzami.

polregion.pl 2 dni temu

Mam jakąś urazę do mojej mamy. Wszystkie babcie są normalne, kochają swoje wnuki i spędzają z nimi czas z wielką przyjemnością, ale moja mama nie lubi przebywać z moją córką Zuzią. Zuzia ma dopiero 5 lat. Chodzi do przedszkola, a ja pracuję w szkole jako nauczycielka. Mój mąż też jest ciągle w pracy. Nie mamy wolnego czasu, ale moja mama przeszła na emeryturę i teraz cały czas przebywa w domu. Co więcej, jej mieszkanie znajduje się 5 minut spacerem od przedszkola.

Ale moja mama woli leżeć w łóżku, rozmawiać z sąsiadkami i oglądać telewizję. Wszystko po to, aby tylko nie siedzieć z Zuzią, ale moja córka jest bardzo cicha i spokojna, nie płacze i nie marudzi. Ile razy zdarzyło się, iż musiałam pilnie zostać w pracy i prosiłam mamę, żeby zabrała Zuzię z przedszkola, ale ona odmawiała. Wymyśla sobie jakieś pilne rzeczy, a potem okazywało się, iż właśnie piła herbatę z koleżanką.

Niedawno okazało się, iż Zuzia ma słaby wzrok. Musiałam zabierać córkę do okulisty przez 10 dni z rzędu, żeby ją zbadał i zaczął leczyć oczy. Ale ja byłam w szkole, a mój mąż w pracy. Poprosiłam mamę, choćby zaoferowałam jej pieniądze, żeby zabrała moją wnuczkę z przedszkola do lekarza. Zajęłoby to najwyżej godzinę, ale moja matka odmówiła choćby wtedy. Zamiast tego, odkąd moja matka przeszła na emeryturę, pokrywam wszystkie jej wydatki. Płacę za jej rachunki za media, kupuję jej artykuły spożywcze – wszystko dla domu. Przychodzę i sprzątam za nią, ale nie widzę od niej żadnej pomocy w zamian.

Idź do oryginalnego materiału