— A ja nie zamierzam się wysilać! Mam od tego męża! — powiedziała nam moja synowa

przytulnosc.pl 2 dni temu

Tak starałam się przekonać moją synową, żeby nie rezygnowała z pracy. Ale ona powiedziała, iż choćby za duże pieniądze nie pozwoli sobie na stres i zrezygnowała.

A my tak czekaliśmy, aż wróci z urlopu macierzyńskiego. Ona sama też tego oczekiwała. Teraz jednak rzuciła pracę i obwinia mojego syna o to, iż nie mają wystarczająco pieniędzy na życie.

Mój syn Artur ma 35 lat. Sześć lat temu ożenił się z Kasią. Rok później kupili mieszkanie na kredyt, a my byliśmy pewni, iż spłacą je przed terminem. Zarówno Kasia, jak i Artur pracowali i dobrze zarabiali.

Czasami synowa zarabiała choćby więcej, szczególnie gdy dostawała premie w pracy. Szefostwo było bardzo zadowolone z mojej synowej i ciągle podnosiło jej pensję oraz awansowało ją.

Potem Kasia zaszła w ciążę i urodziła syna. Oczywiście, wszyscy byliśmy bardzo szczęśliwi.

Kasia urodziła chłopca i była wspaniałą mamą. Rok później ponownie zaszła w ciążę i urodziła córkę.

Szczerze mówiąc, moja synowa jest świetną mamą. Moje wnuki są bardzo mądre i dużo wiedzą, a to dzięki Kasi, która dużo czasu im poświęca.

Jednak podczas drugiego urlopu macierzyńskiego Kasi w ich rodzinie zaczęły się problemy finansowe. Najpierw Artur miał wypadek samochodowy. Przez kilka miesięcy nie pracował. Oczywiście, dostawał zasiłek chorobowy, ale było to dużo mniej niż jego normalne zarobki.

Potem przypadkowo zalali sąsiadów i musieli zapłacić za remont. Oczywiście, zaczęło brakować pieniędzy. Mają kredyt hipoteczny i dwoje małych dzieci. Potem w pracy Artura pojawiły się trudności i został zwolniony. Znalazł nową pracę, ale tam zarabiał znacznie mniej.

Kasia postanowiła wrócić do pracy. Ale w międzyczasie zmieniło się szefostwo i pojawiło się wielu nowych pracowników.

Kasia pracowała tylko miesiąc i zrozumiała, iż jest jej niesamowicie trudno. Szefowie byli ciągle niezadowoleni, ciągle ją krytykowali i zmuszali do ciężkiej pracy.

— Może się jeszcze przyzwyczaisz? Po prostu odzwyczaiłaś się od pracy podczas urlopu macierzyńskiego! — uspokajał ją Artur.

A ona od razu odpowiedziała:

— Nie! Nie wytrzymam tam! To prawdziwe piekło! Ciągłe intrygi i skandale! Żadne pieniądze nie są warte mojego zdrowia! Nie będę walczyć o swoje miejsce pod słońcem! Moje dzieci potrzebują spokojnej mamy! Mam od tego męża! Kiedy Artur stracił pracę, znalazł sobie prostą robotę i czekał, aż wrócę do pracy i będę utrzymywać naszą rodzinę. A teraz ja będę czekać, aż Artur znajdzie dobrze płatną pracę! — powiedziała mi synowa.

— Teraz ty będziesz głównym żywicielem naszej rodziny! Przecież jesteś mężczyzną! — zażądała Kasia od mojego syna.

Idź do oryginalnego materiału