Powiedziała, iż nie chce dzieci. Reakcja koleżanki mówi wszystko o współczesnych czasach

mamadu.pl 4 godzin temu
Pewna użytkowniczka mediów społecznościowych odważyła się przyznać do tego, iż nie chce mieć dzieci. Jedno zdanie wypowiedziane na głos wystarczyło, by poczuć, jak bardzo społeczeństwo nie jest gotowe na szczerość, jeżeli ta wykracza poza przyjęte schematy. Bo w Polsce przez cały czas trudniej być sobą niż spełniać oczekiwania innych.


Odważyła się przyznać do decyzji życiowej


W teorii żyjemy w wolnym kraju. Możemy mówić, co myślimy, wyrażać poglądy, wybierać, jak chcemy żyć. Ale w praktyce przez cały czas nie jest łatwo. Szczególnie jeżeli nasze wybory nie mieszczą się w schematach, które społeczeństwo uznaje za "właściwe". Z jednej strony słyszymy, iż każdy ma prawo do swojego życia. Z drugiej – ten, kto z tego prawa korzysta i głośno mówi o swoich decyzjach, często zbiera za to baty. I nie ma znaczenia, czy mówimy o osobach wierzących, konserwatywnych, czy o tych liberalnych, które głośno mówią o prawach kobiet, wolności wyboru czy ochronie mniejszości.

Rodzina wielodzietna? "Dziecioroby, co na 800 plus lecą". Kobieta, która mówi, iż nie chce dzieci? "Egoistka, będzie żałować, bo zegar biologiczny tyka". Każdy, kto trochę odbiega w którąś stronę, może oberwać. Ostatnio natknęłam się na taki wpis na Threads. Użytkowniczka o nicku slonkoooblankaaa napisała:

"Dzisiaj powiedziałam na głos, iż nie chcę dzieci. Koleżanka spojrzała na mnie, jakbym powiedziała, iż planuję zamach stanu. Sorry, ale może wolę mieć spokojne noce, wyspany mózg i czyste siedzenie w samochodzie. Czy kobieta naprawdę musi chcieć być matką, żeby być 'pełnowartościowa'?".

Mocne? Tak. Ale przede wszystkim prawdziwe. Bo choć wiele się mówi o tolerancji i szacunku do cudzych decyzji, w praktyce często okazuje się, iż tylko niektóre wybory są społecznie akceptowalne. A reszta? Musi się liczyć z krytyką, złośliwościami, oceną. Nie chcesz mieć dzieci? Będziesz musiała tłumaczyć się na rodzinnych obiadach. Masz piątkę dzieci? Przygotuj się na komentarze o braku odpowiedzialności. Chodzisz do kościoła? "Moher". Nie chodzisz? "Żyjesz bez wartości". Głośno mówisz, iż coś ci się nie podoba w polityce? "Za bardzo się mądrzysz". Milczysz? "A gdzie twoje zdanie?".

Zacznijmy tolerować nie tylko swoją bańkę


Wystarczy popatrzeć, jak wizerunkowo oberwała Ewa Chodakowska, kiedy już po 40. zdobyła się na odwagę i powiedziała głośno, iż nie zamierza mieć dzieci. Dziś społeczeństwo nie sposób się wywinąć. Bo niezależnie, co powiesz i jak żyjesz – zawsze znajdzie się ktoś, kto uzna, iż robisz to źle.

I niestety to nie jest tylko kwestia komentarzy w internecie. To siedzi głęboko w naszym społeczeństwie. Żyjemy w kraju, w którym publiczna rozmowa o ważnych sprawach – rodzinie, macierzyństwie, światopoglądzie – wciąż jest jak spacer po polu minowym. Kiedy kobieta mówi: "Nie chcę dzieci, to nie dla mnie" – nie prosi nikogo o opinię. Nie atakuje matek, nie odbiera nikomu prawa do posiadania rodziny.

Ona po prostu mówi, czego chce dla siebie. Ale i tak wielu czuje się w obowiązku ją nawracać, tłumaczyć, krytykować. Kiedy ktoś decyduje się na dużą rodzinę – to samo. Zamiast wsparcia, spotyka się z zarzutami: iż pasożytuje, iż dzieci nie dopilnuje, iż pewnie patologia i tylko piją na umór w domu za socjalne pieniądze. Nie chodzi o to, żeby się wszyscy ze sobą zgadzali. Ale czy naprawdę tak trudno zaakceptować, iż nie każdy musi żyć tak samo? Prawa obywatelskie, o które walczyliśmy przez lata, to nie tylko prawo do głosowania czy edukacji.

To też prawo do wyboru – jaką rodzinę chcemy mieć, jakie wartości wyznajemy, jak chcemy mówić o swoim życiu. Przykre jest to, iż choćby dziś, w 2025 roku, przez cały czas musimy się z tego tłumaczyć. przez cały czas każda szczera wypowiedź może być potraktowana jak prowokacja. A przecież życie każdego z nas jest inne. I tylko my wiemy, co jest dla nas dobre. Nie społeczeństwo, nie sąsiadka z czwartego piętra, nie daleki kuzyn z Facebooka. Może więc czas naprawdę nauczyć się tej tolerancji, o której tyle się mówi? Nie tylko dla "swoich", ale też dla tych, którzy wybierają inaczej.

Idź do oryginalnego materiału