Pozwól dziecku włazić na drzewo! Pediatra tłumaczy, dlaczego takie zabawy są potrzebne

dadhero.pl 7 godzin temu
"Jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz" – mawiali dawniej rodzice, gdy próba jazdy na rowerze kończyła się rozwalonym kolanem. Ci współcześni tak nie mówią. Chuchają na swoje pociechy, by nie stała się im krzywda. W efekcie dziś dzieci mają mniej siniaków i zadrapań, ale też mniej doświadczeń. A te, jak przekonuje dr Wojciech Feleszko, są im bardzo potrzebne.


"Nie wchodź tam!", "Nie biegaj!", "Złaź natychmiast!", "Spadniesz i zrobisz sobie krzywdę!". To tylko kilka popularnych poleceń, jakie można usłyszeć na placach zabaw. Placach otoczonych przez czujnych rodziców, którzy pilnują, by ich dziecko nie zrobiło niczego, co może doprowadzić do kłopotów – siniaków, podrapanych łokci i kolan czy innych typowych dziecięcych kontuzji.

Ryzyko się opłaca!


Problem w tym, iż taka troska wcale nie jest dla maluchów dobra. Zwrócił na to uwagę w swoim najnowszym poście na Instagramie dr Wojciech Feleszko, pediatra i wykładowca Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Lekarz nie krytykuje opiekuńczych rodziców. Przyznaje, iż to normalne, gdy czują strach na widok swoich dzieci wspinających się na drzewa czy pędzących ze zjeżdżalni. Ale ten lęk nie powinien prowadzić do zakazów. Dlatego, iż takie ryzykowne zabawy są dzieciom potrzebne i mają bardzo pozytywny wpływ na ich rozwój.

"Nie zachęcam Was wcale do celowego zachęcania do podejmowania ryzyka. Co to to nie! Ale dobrze zrobione badania pokazują, iż dzieci, które mają szansę podejmować wyzwania podczas zabawy: lepiej radzą sobie z oceną ryzyka, rozwijają pewność siebie i umiejętności społeczne, są bardziej odporne na stres" – pisze dr Feleszko.



Wspomniane przez niego badania opublikował na początku stycznia prestiżowy magazyn "Nature". Ich autorzy odkryli, iż dzieci, którym się pozwala na ryzykowne zabawy, uczą się dzięki temu rozwiązywać problemy, trafnie oceniać ryzyko i umieć na nie reagować. Przykładem jest tu wchodzenie na drzewo. Po wejściu dziecko musi kombinować, jak zejść, by nie zrobić sobie krzywdy. Takie kombinowanie rozwija umiejętności, które przydają się w trudnych życiowych sytuacjach.

Obserwuj, ale nie wkraczaj


Dr Feleszko w swoim poście przywołuje też badanie przeprowadzone dwa lata temu przez grupę naukowców z Norwegii. Oni z kolei wykazali, iż dzieci, którym nie zabraniano wspinania się na drzewa czy innych ryzykownych zabaw, w dorosłym życiu lepiej radziły sobie w stresujących momentach wymagających podejmowania odważnych decyzji.

Na koniec swojego wpisu pediatra zaapelował do rodziców, by schowali parasol ochronny i dali swoim pociechom więcej swobody. "Nadmierne ograniczanie ryzyka według badań może prowadzi do lęków i braku pewności siebie u dziecka. Pozwólcie mu eksplorować świat!" – pisze. I radzi, by zamiast zakazywać, kontrolować zabawę dziecka i wkraczać do akcji wtedy, gdy jest naprawdę niebezpiecznie. "Ważne jest, aby ryzyko było odpowiednie do wieku. Wspinanie się na drzewo – tak, ale skok z dużej wysokości już nie. Obserwować, ale nie interweniować zbyt wcześnie – dziecko uczy się na swoich doświadczeniach" – przekonuje dr Feleszko.

Idź do oryginalnego materiału