Prace domowe powinny wrócić do szkół? "Nie w takiej formie, w jakiej były"

gazeta.pl 1 dzień temu
Barbara Nowacka nie wyklucza, iż to jeszcze nie koniec zmian, jeżeli chodzi o wprowadzony niedawno zakaz prac domowych, który był tak szeroko i burzliwe komentowany zarówno przez nauczycieli jak i rodziców. Czy potrzebna jest korekta? Zapytaliśmy jednych i drugich.Już od ponad roku w szkołach obowiązują przepisy, które zabraniają nauczycielom zadawanie prac domowych. Są wyjątki. W klasach I-III uczniowie mogą mieć zadawane ćwiczenia, które usprawniają motorykę małą (pisanie, kolorowanie etc.). Starsi dostają prace domowe "dla chętnych", nauczyciel nie może ich oceniać. Decyzja MEiN o zniesieniu prac domowych od początku budziła kontrowersje. Zachwyceni byli oczywiście sami uczniowie, rodzice mieli mieszane uczucia, nauczyciele byli przeciwni. Jak to wygląda dziś?
REKLAMA


Zobacz wideo


Po czym poznać, iż dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"


Prace domowe wrócą do szkół?Ministerka edukacji, Barbara Nowacka w programie "Jeden na jeden" w TVN24 zabrała niedawno głos w sprawie prac domowych: - Patrząc na to, w jaki sposób wcześniej prace domowe były zadawane, jak masowo dzieciaki, zamiast czytać książki, zamiast oddawać się swoim pasjom, albo zwyczajnie odpocząć, godzinami odrabiały prace domowe, musieliśmy podjąć działania - powiedziała. W obronie swojej decyzji dodała: - Większość sygnałów, jakie mieliśmy, mówiła o tym, iż na przykład rodzice robią je z dziećmi albo dzieci robią je z korepetytorami. Poinformowała też, iż poprosiła o ewaluację tej zmiany - o ile okaże się, iż wymaga to korekty, to taka korekta nastąpi - zapewniła. Czy korekta rozporządzenia jest więc potrzebna? Sprawdziliśmy.Rodzice o zniesieniu prac domowych- Od początku wydawało mi się to kiepskim pomysłem i już kilka tygodni po wprowadzeniu tej zmiany przekonałam się, iż mam rację - mówi w rozmowie z eDziecko.pl Ula (nazwisko do wiadomości redakcji), mama dwóch dziewczynek w wieku wczesnoszkolnym. - Nauczyciele moich córek i tak zadawali im prace domowe, niby były dla chętnych, ale i tak było wiadomo, iż trzeba je odrobić. Powstało więc niepotrzebne zamieszanie - dodaje nasza rozmówczyni. - Jestem bardzo zadowolona ze zmiany przepisów, które uniemożliwiają nauczycielom zadawanie prac domowych. Wcześniej syn całe popołudnia i wieczory spędzał przy biurku, uczył się głównie języka angielskiego, bo ma nawiedzoną nauczycielkę od tego przedmiotu - mówi w rozmowie z eDziecko.pl Emila (nazwisko do wiadomości redakcji). - A teraz ma czas, żeby wyjść i pograć w piłkę, spotkać się ze znajomymi, czy zwyczajnie odpocząć. Mam nadzieję, iż prace domowe nie wrócą do szkół, a przynajmniej nie w takiej formie, w jakiej były - dodaje nasza rozmówczyni. Nie zniesienie, ale ograniczenie- Wolałabym, żeby prac domowych dalej nie było i żeby dzieci przerabiały materiał w szkole. Po dwóch latach szkoły mojego syna jednak widzę, iż to jest raczej niemożliwe - mówi w rozmowie z eDziecko.pl Ania (nazwisko do wiadomości redakcji). - Myślę, iż dobrym pomysłem byłoby ograniczenie prac domowych. Niech będą zadawane, ale nie codziennie, nie przed weekendem, dłuższym wolnym itp. I niech nie będzie ich tyle, iż dziecko dwie godziny siedzi przy biurku i je odrabia - dodaje nasza rozmówczyni. - Niestety mam wrażenie, iż w naszym kraju wszystkie zmiany są podejmowane "na szybko" bez konsultacji z rodzicami, nauczycielami itp. i potem popadamy z jednej skrajności w drugą. Szkoda, iż w tym przypadku kosztem dzieci - mówi Ania.


Nauczycielka: Rodzice żądali prac domowych- Zakaz prac domowych to tylko mały plasterek na wielkie problemy polskiej edukacji. Ja sama nie zadawałam ich, zanim wprowadzono oficjalne przepisy. Jest to możliwe, ale wymaga innego sposobu pracy z klasą. Spotkało się to jednak ze sprzeciwem rodziców, którzy otwarcie żądali prac domowych dla swoich dzieci - mówi w rozmowie z eDziecko.pl Pani Alicja (nazwisko do wiadomości redakcji), nauczycielka języka polskiego z jednej ze szkół podstawowych na warszawskim Ursynowie.Jej zdaniem nie tyle sam zakaz wymaga korekty, ile cały sposób nauczania i pracy z dziećmi oraz rodzicami. - Jesteśmy przyzwyczajeni do modelu pruskiej szkoły, w którym prac domowych nie da się funkcjonować - dodaje. Mówi, iż liczyła na to, iż zakaz prac domowych to będzie tylko chwilowy przystanek w dalszych pracach - nad programem, nad systemem szkoleń dla kadry, nad ograniczeniem papierologii. - Tymczasem nie zmienia się nic. Zakaz prac domowych ma sens, ale musi zostać obudowany innymi zmianami - uważa pedagożka.Inna nauczycielka, pani Renata (nazwisko do wiadomości redakcji) twierdzi, iż prace domowe, szczególnie z jej przedmiotu, czyli matematyki powinny wrócić do szkół: - Rezygnacja z obowiązkowych zadań domowych z matematyki przynosi katastrofalne skutki, zmiany w stosunku do lat ubiegłych są bardzo wyraźne - mówi. A ty? Co sadzisz o zniesieniu prac domowych? Czy to była słuszna decyzja? Daj znać w komentarzu lub napisz w wiadomości: ewa.rabek@grupagazeta.pl
Idź do oryginalnego materiału