W czwartek, 13 kwietnia odbył się protest w obronie Jowity. Studenci domagają się od władz Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza zmiany decyzji ws. losów kultowego akademika. „Jowita dla studentów, nie dla deweloperów” – skandowali. Emocji nie zabrakło też na spotkaniu z władzami uczelni.
„Zostawcie Jowitę”, „Studenci tracą, UAM się bogaci” czy „Jowita nie dla deweloperów” – to tylko niektóre z haseł, które były skandowane podczas protestu w obronie akademika w centrum miasta. Pod Jowitą, która, według zapowiedzi władz uniwersytetu, ma zostać zamknięta do końca września 2023 roku, zebrali się studenci i przeciwnicy decyzji władz UAM.
– Cieszę się, iż wszystkim zależy nam na tym budynku, bo to jest nasz dom – mówiła Paula, autorka petycji do władz UAM. – Uniwersytet jest dla studentów, czyli dla nas. To jest nasz dom, więc mamy prawo tu być, bronić go i walczyć o niego – zaznaczyła.
Studentka przekonywała, iż powszechne prawo do edukacji jest mitem. – Nikt nam nie powie prawdy, czyli tego, iż to prawo kończy się w momencie, kiedy musimy zapłacić mnóstwo pieniędzy za wynajem od prywatnych właścicieli. Walczymy o prawo do edukacji, dlatego tutaj jesteśmy – powiedziała.
Przypomniała też, iż w Jowicie mieszkało tysiące studentów. – Jest ona tutaj od połowy lat 60. Wyobraźcie sobie, ile osób musiało tu mieszkać. Ten budynek, pod którym stoimy, widział już wszystko, słyszał wszystko. Były tutaj pierwsze przyjaźnie, pierwsze integracje i pierwsze miłości. Wszystkie momenty związane z latami studiów, czyli najlepszym okresem życia – wymieniała. – Kto mógłby przeliczać wartość tego budynku w pieniądzach? Ten budynek jest bezcenny, bo budują go ludzie: pracownicy, mieszkańcy i studenci – dodała.
Studentka podkreśliła, iż protest jest „wołaniem o pomoc do władz uniwersyteckich”. – Prosimy ich, żeby wyciągnęli do nas rękę i wsparci nas. Żeby dali nam możliwość do studiowania. W tym momencie nie stać nas już na darmową edukację – zakończyła.
Protestowi towarzyszyły okrzyki: „Jowita dla studentów, nie dla deweloperów” czy „Rektor do roboty za trzy tysiące złotych”.
Głos zabrał też Szymon, który podkreślił, iż studenci nie zgadzają się ze sposobem, w jakim zakomunikowana została im decyzja o zamknięciu Jowity. – Prywatyzuje się usługi publiczne w czasie kryzysu mieszkaniowego, kiedy ceny mieszkań i wynajmowanych pokoi są strasznie drogie – mówił. – Studenci z Jowity będą musieli zrezygnować z dalszej nauki, jeżeli nie dostaną miejsc w innych akademikach. A choćby jeżeli dostaną, to będą one droższe, bo Jowita jest jednym z najtańszych akademików UAM – wyjaśniał.
Na proteście obecni byli też pracownicy UAM. Jeden z nich, Krystian, powiedział kilka słów, ponieważ „pracownicy zbyt rzadko stoją w jednym szeregu ze studentami”. – Zbyt często dzieli ich sala wykładowa – przyznał. – Żaden czołowy uniwersytet na świecie nie pozbywa się miejsc mieszkalnych dla swoich studentów. Student, który musi pracować, a musi jeżeli chce zapłacić 1500 złotych za wynajmowane na rynku mieszkanie, nie nadaje się do włączenia w pracę naukową, bo w głowie ma tylko pracę – wyjaśniał.
Pracownik UAM przekonywał, iż władze uniwersyteckie muszą dbać o dobro swoich studentów. – Odpowiedzialność uniwersytetu nie kończy się jedynie na zapewnieniu miejsca, w którym będą żyć studenci. To także tanie stołówki. W Berlinie, 300 kilometrów stąd, student zje obiad za 10 złotych. U nas ledwo znajdzie miejsce w wydziałowej stołówce, w której może wyżywić się za 25 złotych – dodał.
Spotkanie z rektor UAM
O godzinie 18 rozpoczęło się spotkanie z władzami uczelni. Rektor UAM, Bogumiła Kaniewska podkreśliła, iż w przekazach medialnych pojawiło się kilka nieścisłych informacji. – Chciałabym je wytłumaczyć. Po pierwsze, Jowita nie została jeszcze wystawiona na sprzedaż. Nie został też ogłoszony przetarg, ale nie ma wątpliwości, iż od 1 października 2023 roku Jowita nie będzie przyjmowała studentów. To pewne – zaznaczyła.
Zdaniem rektor UAM, nie do końca prawdziwa jest też informacja o dostępności studentów do miejsc w akademikach. – W ubiegłym roku o takie miejsce wnioskowało 1925 osób, a 1499 je otrzymało – podawała liczby. – Nie twierdzę, iż w Poznaniu i w Polsce jest dobrze z akademikami. Fakt, iż Jowita będzie zamknięta, był ogłaszany w prasie chociażby w 2018 roku. Z ostateczną decyzją czekaliśmy do momentu, kiedy będziemy mogli otworzyć nowy akademik na Morasku, żeby studenci nie zostali pozbawieni miejsc – przekonywała.
Zdaniem Kaniewskiej, zamknięcie Jowity wynika wyłącznie z powodu technicznego budynku. Powoływała się przy tym na ekspertyzy, które wskazywały m.in. na zagrożenie w obszarze przeciwpożarowym.
– Dbałość o Jowitę polega na tym, iż trzeba ten budynek zamknąć i wyremontować. Nie mamy pieniędzy na remont. Możemy zrezygnować ze sprzedaży Jowity, ale wówczas nie będzie środków, za które możemy wybudować nowy akademik – mówiła.
Z tą argumentacją nie zgadzali się uczestnicy spotkania. Nie brakowało emocji oraz oskarżeń władz uczelni o to, iż te nie zdobyły środków na remont Jowity. – UAM utrzymuje się z subwencji państwowych. Są one przeznaczane na cele statutowe uczelni. Nie możemy wydawać ich na akademiki. Inwestycje to zupełnie odrębny fundusz – tłumaczyła.
Decyzja o sprzedaży Jowity
2 kwietnia rektor UAM, Bogumiła Kaniewska ogłosiła decyzję o zamknięciu akademika Jowita. Budynek zostanie wystawiony na sprzedaż z powodu swojej niejasnej sytuacji prawnej, a także ze względu na wysokie koszty remontu.
– Po uzyskaniu ekspertyz rzeczoznawców oraz zasięgnięciu opinii Rady Uczelni – władze UAM podjęły decyzję o sprzedaży DS Jowita – potwierdził nam Przemysław Stanula z Sekcji Prasowej UAM i dodał:– Mając na uwadze, jak ważne jest to miejsce dla społeczności UAM i miasta Poznania, procedura ta zostanie poprzedzona konkursem architektonicznym na wizję zagospodarowania tej przestrzeni. Konkurs zostanie zorganizowany we współpracy z Fundacją Rozwoju Miasta Poznania oraz władzami Miasta. Fundusze pozyskane ze sprzedaży będą przeznaczone na budowę nowego domu studenckiego.
Od nowego roku akademickiego, czyli 2023/2024 studenci już nie będą mogli mieszkać w akademiku popularnych „Akumulatorów”. Wraz z końcem semestru letniego będą musieli opuścić swoje pokoje, chyba iż chcą w nich pozostać przez okres wakacji letnich. Wówczas jak informowali nas przedstawiciele uczelni, muszą zgłosić się do administracji obiektu. Ewentualny brak zgody na taki pobyt może wynikać ze zobowiązania kwaterowania w ramach konferencji, wydarzeń sportowych itp.