Przed rozwodem sama zajmowała się dzieckiem, ale później znalazła nianię – swoją teściową.

polregion.pl 57 minut temu

Przed rozwodem Martyna sama opiekowała się dzieckiem, ale później znalazła nianię swoją teściową.

Wcześniej Martyna radziła sobie samodzielnie, jednak z czasem zaczęła szukać pomocy. Okazało się, iż najlepszym rozwiązaniem była jej była teściowa. Najpierw zapytała ją, czy nie zna kogoś, kto mógłby pomóc, ale ta od razu zaproponowała swoje usługi oczywiście za pieniądze. Martyna nie zarabia dużo, musi oszczędzać.

W pracy mam koleżankę, której nie jest łatwo. Zupełnie nie dba o siebie, nie chodzi do kosmetyczki. Ciągle zastanawiam się, gdzie znika jej pensja. Mieszka z rodzicami, nie ma kredytu na mieszkanie, a opiekę nad dzieckiem zapewnia była teściowa. Dodatkowo dostaje alimenty.

Okazuje się, iż Martyna musi płacić rodzicom za pokój, a także teściowej za opiekę nad dzieckiem. Jak to możliwe…

Pół roku temu, gdy Martyna zaczęła u nas pracować, gwałtownie się zaprzyjaźniłyśmy. Okazało się, iż mamy wiele wspólnego podobne zainteresowania, dzieci w tym samym wieku.

Od razu powiedziała mi, iż się rozstała z mężem i zamieszkała u rodziców. Jej rodzice to ludzie sukcesu, oboje po pięćdziesiątce, zajmują wysokie stanowiska. Wybudowali dom pod Warszawą i każde wakacje spędzają za granicą. Gdy córka wróciła, oddali jej jeden pokój.

Myślałam, iż może mieszka tam za darmo, ale niestety od początku biorą od niej pieniądze. Martyna cieszy się, iż nie musi wynajmować mieszkania u obcych, bo to lepiej i dla niej, i dla dziecka.

Wyznaczyli jej też półkę w lodówce, nie korzysta z ich rzeczy, czasem tylko poczęstuje dziecko owocami.

Nie rozumiem, jak można tak traktować własne dziecko, tym bardziej iż Martyna, gdy odeszła od męża, nie miała nic. Przez pierwsze miesiące była choćby zadłużona u rodziców.

Przed rozwodem sama zajmowała się dzieckiem, ale później szukała niani. Znalazła swoją teściową. Najpierw pytała, czy nie zna kogoś odpowiedniego, ale ta zaproponowała swoje usługi za wynagrodzeniem. Martynie to odpowiada, bo teściowa zna wnuczkę, wie, co lubi, a czego nie. Jest odpowiedzialna. Martyna się zgodziła, więc gdy trzeba, teściowa opiekuje się dziewczynką.

Wszystko byłoby w porządku, ale Martyna ledwo wiąże koniec z końcem nie stać jej na luksusy, a często brakuje choćby na podstawowe wydatki.

Nie mogę pojąć, jak rodzice mogą tak traktować własne dziecko…

Idź do oryginalnego materiału