Ustawa Kamilka, inaczej lex Kamilek została uchwalona 28 lipca 2023 r. Sejm zmienił wówczas Kodeks rodzinny i opiekuńczy oraz niektóre inne ustawy. Głównym celem nowelizacji było wzmocnienie systemowej ochrony dzieci przed skrzywdzeniem. Szkoły i przedszkola miały czas do 15 sierpnia, by ją wdrożyć. Rodzice dostrzegają, jak te zmiany mają działać w praktyce i niezbyt im się to podoba...
Zmiany potrzebne, ale chyba nieprzemyślane
"Rozumiem, iż były niezbędne zmiany w prawie, które pozwolą na lepszą ochronę dzieci. Niestety ktoś, kto to wszystko obmyślił, nie wziął pod uwagę praktycznych aspektów niektórych zapisów.
Choćby takie zaświadczenie o niekaralności opiekuna zniechęci wielu rodziców do udzielania się w przedszkolu. Czytanie książki, wyjście do teatru, opowiadanie o wykonywanym zawodzie – staną się przeszłością, bo ludzie są leniwi i nie będzie im się chciało załatwiać takich spraw.
U nas także duże niezadowolenie, bo i panie już nie chcą lub nie mogą robić zdjęć (do tej pory najpewniej używały do tego własnych telefonów). Skończyły się więc urocze relacje. Ale problem jest znacznie większy.
Radź sobie sam
Otóż okazuje się, iż nauczycielki teraz także nie mogą pomagać dzieciom w toalecie. Zapisy jasno mówią, iż powinny 'unikać innego niż niezbędny kontakt fizyczny z dzieckiem'. Dotyczy to zwłaszcza pomagania dziecku w ubieraniu i rozbieraniu, jedzeniu, myciu, przewijaniu i w korzystaniu z toalety.
Jeśli nauczyciel ma to zrobić, placówka musi zadbać o to, aby przy każdej z takich czynności asystowała inna osoba z instytucji. Wychowawca powinien zostać także odpowiednio przeszkolony w tym kierunku.
I myśląc o ochronie np. przed molestowaniem, brzmi to jak należy, ale jeżeli pomyśleć o bezbronnych 3-latkach, które np. jeszcze nie potrafią korzystać samodzielnie z toalety (a także zgodnie z przepisami mogą iść do przedszkola nieodpieluchowane), to zaczyna się dramat.
Nie wiem, czy to lęk nauczycieli, czy dobra wymówka, ale efekt jest taki, iż w naszej placówce nauczyciele odmawiają pomocy maluchom. Pomijając, iż tak małe dzieci nie posiadają jeszcze niezbędnych umiejętności, to po prostu jest niezwykle trudne fizycznie. Przecież te dzieci mają krótkie rączki, nie dosięgają, by odpowiednio się podetrzeć.
Tu choćby nie chodzi o brudne majtki czy odparzenia, ale o to, iż nie są otoczone odpowiednią opieką, której w tym wieku tak bardzo potrzebują! Mam wrażenie, iż nikt o tym nie pomyślał, konstruując te wszystkie zapisy".