Przetestowałam 3 tipy dla rodziców od "guru organizacji". Dziękuję, ale wolę bałagan

gazeta.pl 1 dzień temu
Zdjęcie: StockSnap/pixabay


Dla wielu rodziców, zwłaszcza tych, którzy mają małe dzieci, sprzątanie w domu to niekończąca się historia. Podobnie jest u mnie, istna stajnia Augiasza. Czy istnieje sposób, by to okiełznać? W sieci można natknąć się na wiele specjalistycznych porad pod tytułem: "jak okiełznać dom i przy tym nie zwariować". Postanowiłam się nimi zainspirować.
Hayley Harrison i Gemma Abraham to znane w Wielkiej Brytanii "guru organizacji". Uczą porządku, dyscypliny i pokazują, jak zapanować nad domowym chaosem. Jednak czy to możliwe? W jednym z artykułów opublikowanych na portalu mirror.co.uk kobiety podzieliły się kilkoma tipami, które ich zdaniem mogą być bardzo pomocne w organizacji domowego życia. Przetestowałam trzy z nich i stwierdzam, iż można schować je do kieszeni. Dlaczego? U nas zwyczajnie nie działają.


REKLAMA


Zobacz wideo Czy mamy w Polscę epidemię wad wymowy? Logopedka: Zobacz, jak dziecko ogląda bajkę


Złote rady, które chciałam wprowadzić w naszym domu
Mój dom jest miejscem, w którym chciałabym, aby każdy czuł się dobrze. To taka nasza bezpieczna przystań i azyl. Posiadanie uporządkowanego domu to sytuacja, do której dążę, ale od marzeń do realizacji tego planu, jest bardzo daleka droga. Zamiast biegać ze ścierką i odkurzaczem, wolę ten czas poświęcić rodzinie. Sprzątanie nadrabiam więc głównie w weekendy, jednak od czasu do czasu nachodzi mnie myśl, iż może udałoby się to nieco lepiej zorganizować? Przysłowiowe "zjeść ciastko i mieć ciastko", a przekładając na język pracującego rodzica: mieć porządek w domu i czas dla bliskich.
Okazuje się, iż w sieci znajduje się bardzo dużo pomysłów i rad, by lepiej zorganizować to nasze domowe życie. W teorii wszystko pięknie brzmi, a co z praktyką? Co radzą "guru domowej organizacji", czyli Hayley Harrison i Gemmy Abraham?


Rada numer jeden: dziecko musi mieć swoje obowiązki
W teorii to naprawdę dobrze brzmi, jednak z praktyką bywa różnie. Moje dziecko jest dość oporne w tym temacie i nie do końca chce współpracować. - Bardzo zależy nam na zaangażowaniu dzieci, bez względu na ich wiek - zaznacza Hayley Harrison. - Dla przykładu, pokój dziecięcy powinien być podzielony na sekcje. Miejsce do odpoczynku, miejsce do zabawy, miejsce do nauki. To początek do lepszej organizacji - dodaje ekspertka.
Wniosek? W moim domu, to nie przeszło, bo zabawki mojego syna są adekwatnie wszędzie. Zamiast niczym Syzyf znosić wszystkie autka, kolejki, piłki do jednego kąta, postanowiłam, iż wolę spędzić ten czas na zabawie z dzieckiem. Mam jednak cichą nadzieję, iż kiedyś odzyskam część salonu.


Rada numer dwa: nie kupuj tego, czego nie potrzebujesz
Uważam, iż do zakupów podchodzimy naprawdę rozsądnie. Wychodzę z założenia, iż im mniej rzeczy, tym łatwiej utrzymać porządek - bez zbędnych bibelotów i innych "łapaczy kurzu". Jednak o ile tej zasady mocno trzymamy się w naszym dorosłym życiu, to już nieco inaczej jest w przypadku dziecka.
Kolejne autko? Piłka? A może klocki i puzzle? "Nie gromadź stosów rzeczy, nie chowaj ich na tył szafy na czarną godzinę, przesuń wszystko do przodu, spraw, abyś wszystko było widoczne, a wtedy powstrzyma cię to przed nadmiernymi zakupami" - zaznacza specjalistka od domowej organizacji. I oczywiście jest w tym dużo racji, jednak w przypadku dzieci z tą zasadą jest już nieco trudniej.


Rada numer trzy: to, czego nie potrzebujesz, oddaj
Specjalistki od ogarniania przestrzeni domowej zalecają, by co jakiś czas robić przegląd rzeczy i oddawać to, czego nie potrzebujemy. Hmm... oddać zabawki, którymi się nie bawi już moje dziecko? Bardzo chętnie. Tego jest naprawdę sporo, jednak dziwnym trafem, jak tylko coś schowam do kartonu, by sprzedać lub oddać, mój syn zawsze przypomina sobie o tej jednej, konkretnej zabawce. I awantura gotowa. A kto ma w domu trzylatka, ten wie, iż o kłótnię nietrudno, a granica jej wywołania bywa bardzo cienka. A ja? Tu wybieram ciszę i spokój.
Idź do oryginalnego materiału