Nawrócenie nadeszło
Krystyna była osobą kreatywną, pełną pomysłów i wyobraźni. Cokolwiek wzięła w swoje ręce, wychodziło z tego coś interesującego i pięknego. Była też dobrego serca, cicha, skromna, ale przede wszystkim niezastąpiona. Pracowała w wiejskiej szkole, ucząc w młodszych klasach.
Dzieci, rodzice, a choćby inni nauczyciele ją uwielbiali. jeżeli ktoś z kadry zachorował, zawsze go zastępowała, choćby kosztem drugiej zmiany.
Pani Krystyno, nie mogę rozwiązać tego zadania mówił jej uczeń Mirek.
A czy choć trochę nad nim pomyślałeś? pytała, wiedząc, iż chłopiec wcale nie chce się wysilić, tylko przepisać rozwiązanie od kolegów. jeżeli ci mu nie pomogli, zwracał się do niej.
Cierpliwie tłumaczyła, aż w końcu docierało do Mirka. A gdy wreszcie zrozumiał, cieszyła się razem z nim.
Ojej, okazuje się, iż to proste!
Krystyna wychowała się w domu dziecka, a później ukończyła pedagogikum. Jako niemowlę została podrzucona pod drzwi placówki. Imię nadała jej pielęgniarka, któremu było wyjątkowo bliskie, a nazwisko wymyślono na poczekaniu. Jak wszyscy w dzieciństwie, nauczyła się znosić cierpienie w milczeniu. Komu miała się skarżyć?
Nie znała rodzicielskiej miłości, ale marzyła o własnej rodzinie i dzieciach. Wiedziała, iż gdy już je będzie miała, przekaże im całą niewyrażoną miłość. Marzyła, iż spotka mężczyznę, z którym będą żyć tylko dla siebie.
Los jednak zadecydował inaczej wyszła za mąż za Grzegorza, miejscowego kierowcę ciężarówki. Zauważył młodą nauczycielkę, a ona sama pragnęła ułożyć sobie życie i poczuć choć odrobinę kobiecego szczęścia. Pewnego dnia zatrzymał ją.
Krystyna, od dawna cię obserwuję. Jesteś porządną dziewczyną. Wyjdź za mnie. Nie umiem romansować, kwiatów nosić, jestem prosty. Starszy od ciebie, ale co z tego? Dom mam duży. Rodzice wcześnie odeszli, więc mieszkam sam. Chcę, żeby w domu była gospodyni powiedział Grzegorz stanowczo.
Oczywiście Krystyna, jak każda kobieta, marzyła o romantyzmie. Wyobrażała sobie, jak ukochany klęknie na jedno kolano i wręczy jej pierścionek. A tu wszystko tak zwyczajnie. Wychodź i przychodź.
No dobrze, Grzesiu, przyjmuję twoją propozycję odpowiedziała. niedługo odbyło się skromne wesele, i zamieszkała w domu męża.
Przed ślubem niektórzy odradzali jej ten krok.
Krystyna, zastanów się dobrze. Grzesiek nie jest człowiekiem dla ciebie. Masz delikatną duszę, jesteś artystką, a on zwykły chłop. Jesteście z różnych światów.
Jak pamiętali wieśniacy, Grzegorz zawsze był samotnikiem. Pracował ciężko, i przełożeni go chwalili. Ale żył w swoim świecie, nie był towarzyski. Krystyna mu się spodobała, bo była zgrabną dziewczyną z długim warkoczem. Potrafiła ułożyć go wokół głowy na starodawny sposób, co mu się podobało. Mieli