Sezon jesienno-zimowy sprzyja infekcjom, a to oznacza, iż nasze dzieci więcej chorują.
Czytelniczka pisze, iż posyła córkę z katarem do przedszkola, gdy nie ma ona żadnych innych objawów.
Od dawna wiele kontrowersji budzi fakt posyłania chorych dzieci do przedszkola, które mają katar, kaszel, podwyższoną temperaturę ciała.
"Jestem mamą, która od ponad 3 lat wychowuje samotnie dziecko. Nie jest łatwo, nie mogę liczyć na pomoc ani byłego partnera, bo nie utrzymuje z nami kontaktu, ani rodziców, bo mieszkają daleko ode mnie.
Na dorywczą nianię też mnie nie stać, mało która opiekunka chce sobie dorobić tylko odbieraniem dziecka z przedszkola i zostawaniem z nim w czasie choroby. Naprawdę jest mi czasem ciężko, bo zajmowanie się córeczką i jednoczesna praca na etat wypełniają całe moje dni” – pisze mama 4-latki i przyznaje, iż jej sytuacja wymaga czasem podejmowania przez nią trudnych decyzji.
Widzę nienawistne spojrzenia innych mam
"Już w zeszłym roku przyjęłam taką zasadę i trzymam się jej do dziś – puszczam moją córkę do przedszkola, jeżeli ma katar, ale zarazem nie ma żadnych innych objawów infekcji. Moje dziecko potrafi mieć lekki katar przez cały sezon jesienno-zimowy i nie przekształca się to w żadne poważne przeziębienie.
Po prostu od czasu do czasu pociąga nosem, czasem musi go wydmuchać i tyle. Ma przy tym energię do zabawy, nie jest apatyczna czy zmęczona. W którymś momencie katar robi się mniejszy, kończy się, ale zdarza się, iż w kolejnym miesiącu jest to samo” – tłumaczy mama 4-latki i przyznaje, iż ma już dosyć nienawistnych spojrzeń innych mam, gdy przyprowadza dziecko do przedszkolnej szatni.
"Przed wejściem na salę każę mojej córce wydmuchać nos, a wtedy inne mamy patrzą się na mnie, jakbym przyprowadziła dziecko z dżumą. Wcześniej czułam się tym zakłopotana, teraz już nie zwracam na to uwagi.
Wiem, iż niektórzy rodzice zostawiają w przedszkolu chore dzieci i też uważam, iż to jest nie fair. Ale moja córka ma tylko i wyłącznie katar, nic więcej się nie dzieje. Moja siostra, która mieszka w Anglii, powiedziała mi, żebym przestała się tym przejmować, bo tam dzieci z katarem w przedszkolu są normą, a nie posyła się dziecka do placówki, gdy ma gorączkę. Mnie przez cały czas jest głupio, zwłaszcza gdy widzę te spojrzenia innych mam” – pisze mama 4-latki.
Nie oceniajcie mnie
"Prawda jest też taka, iż nie mam możliwości zostawania z dzieckiem w domu przy byle katarze. Pracuję, sama utrzymuję siebie i dziecko. Nie mogę brać co dwa tygodnie zwolnienia lekarskiego, bo realia są takie, iż zostałabym już dawno zwolniona.
Jest kilka mam w przedszkolu, które nie pracują, więc mogą sobie pozwolić na to, żeby zostać z dzieckiem w domu, gdy tylko raz wydmucha nos. Ja niestety nie mam tak komfortowej sytuacji.
Nie przyprowadzam jednak do przedszkola chorego dziecka, nie oceniajcie mnie w ten sposób. Nie jestem nieodpowiedzialna i nigdy nie chciałabym narazić kogoś na zachorowanie – po prostu zachowuję rozsądek i uważam, iż nie każdy katar to powód, by zostawać z dzieckiem tydzień w domu" – dodaje mama 4-latki.
Kluczowe słowo: odpowiedzialność
Problem przyprowadzania chorych dzieci do przedszkola jest nagminny i od lat budzi kontrowersje. Skarżą się nie tylko rodzice, ale też nauczycielki przedszkolne, pod których opieką niejednokrotnie zostawiane są dzieci kaszlące, z podwyższoną temperaturą, markotne, czyli ewidentnie z objawami rozwijającej się infekcji.
Z medycznego punktu widzenia sam katar nie jest przeciwwskazaniem do pójścia do przedszkola. jeżeli dziecko nie kaszle, ma apetyt, energię do zabawy może być wysłane do placówki, ale rodzice powinni bacznie zwracać uwagę, czy choćby mały katar nie jest pierwszym symptomem infekcji. Najlepiej w takiej sytuacji skonsultować się z lekarzem i od niego uzyskać informację (a choćby zaświadczenie), czy możemy posłać dziecko do przedszkola.
Jak wspomniał pediatra Ernest Kuchar z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu w wypowiedzi dla mp.pl: "Kaszel i kichanie, objawy towarzyszące przeziębieniu sprzyjają rozprzestrzenianiu infekcji wirusowych. Dzieci powinny zatem w czasie kaszlu i kichania zakrywać usta i nos chusteczką. Następnie, powinny umyć ręce. (...) o ile tego nie robią, przenoszą infekcje na inne dzieci. Podsumowując, o ile dziecko czuje się dobrze, nie ma gorączki i potrafi zapobiegać przeniesieniu zakażenia na inne osoby dzięki wspomnianych wyżej nawyków higienicznych, to moim zdaniem może uczęszczać do przedszkola. o ile natomiast nie opanowało jeszcze adekwatnych nawyków, to dla dobra rówieśników powinno pozostać w domu do czasu ustąpienia objawów przeziębienia".
Równie istotną zasadą, którą powinni się kierować rodzice to odpowiedzialność za siebie i innych. jeżeli puszczamy chore dziecko do przedszkola, narażamy nie tylko swoje dziecko na rozwój infekcji i zwiększenie objawów chorobowych, ale też inne dzieci na zachorowanie.