REKLAMA
W ślad za ogromnym zainteresowaniem idą uczelnie. W tym roku ofertę studiów pielęgniarskich poszerzyły m.in. Akademia Nauk Stosowanych w Elblągu, Politechnika Bydgoska czy Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu, który uruchamia studia anglojęzyczne. Łącznie już ponad 120 uczelni w Polsce kształci przyszłych adeptów tego zawodu.
Zobacz wideo
Mentzen wyjaśnia słowa o płatnych studiach.
Zarobki i prestiż przyciągają kandydatówZdaniem specjalistów młodzi coraz chętniej wybierają pielęgniarstwo i fizjoterapię nie tylko z powodu stabilności zatrudnienia, ale też rosnących płac i uprawnień zawodowych. "Wzrost popularności kierunku związany jest z rosnącym uznaniem roli pielęgniarek w systemie i zwiększającymi się wynagrodzeniami w tej profesji"- komentuje prof. Iwona Kowalska-Bobko z Uniwersytetu Jagiellońskiego.Od 1 lipca minimalne wynagrodzenie brutto pielęgniarek z wykształceniem magisterskim i specjalizacją wynosi 10 554,42 zł. choćby pielęgniarki bez specjalizacji zarabiają powyżej 7,6 tys. zł. Do tego dochodzą świadczenia dodatkowe."Do tych kwot doliczane są dodatkowe świadczenia, takie jak dodatki za pracę w nocy, weekendy, dyżury i premie motywacyjne, które zwiększają realne dochody pielęgniarek" - wskazuje prof. Kowalska-Bobko.
Fizjoterapia także "rozbiła bank"Równie dużym zainteresowaniem cieszyła się fizjoterapia. W Collegium Medicum UJ na 100 miejsc aplikowało ponad 1 100 kandydatów, co daje rekordowe 11,42 osoby na jedno miejsce. W Lublinie średnia wyniosła 9,3, w Poznaniu 6,7, a w Pomorskim Uniwersytecie Medycznym 7."Nowe uprawnienia, takie jak możliwość zakładania indywidualnych lub grupowych praktyk fizjoterapeutycznych oraz rozszerzone kompetencje w zakresie zlecania wyrobów medycznych, znacznie wzmacniają pozycję fizjoterapeutów w systemie ochrony zdrowia i umacniają prestiż zawodu" - podkreśla prof. Kowalska-Bobko.Zawód z przyszłościąEksperci przewidują, iż zapotrzebowanie na pielęgniarki i fizjoterapeutów będzie rosło wraz ze starzeniem się społeczeństwa. Według Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych do 2039 r. w Polsce może brakować choćby 260 tys. osób w tej profesji. Choć Ministerstwo Zdrowia tonuje prognozy, rosnąca liczba studentów ma być gwarancją stopniowego zmniejszania luki kadrowej.Masz ochotę podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami w tym temacie? Napisz na adres: klaudia.kierzkowska@grupagazeta.pl