Australia jako pierwszy kraj na świecie zakaże swoim obywatelom poniżej 16. roku życia korzystania z social mediów. Restrykcje mają mieć charakter absolutny. To oznacza, iż nieletni nie będą mogli korzystać z mediów społecznościowych choćby za zgodą rodziców. "Nowe prawo popiera 77 proc. mieszkańców tego kraju" – wynika z ostatnich sondaży cytowanych przez "Rzeczpospolitą".
REKLAMA
Zobacz wideo Dieta dzieci. Michał Wrzosek komentuje: "Menu dziecięce to jest skandal" [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]
Koniec z FB, Tik Tokiem i Instagramem dla nieletnich
Australijski rząd zatwierdził w czwartek zakaz mediów społecznościowych dla dzieci poniżej 16. roku życia. Nowe australijskie prawo zmusza gigantów technologicznych do opracowania systemu weryfikującego wiek użytkowników przed wprowadzeniem wysokich kar finansowych. Już w styczniu 2025 roku ma rozpocząć się testowanie metod egzekwowania tego zakazu, który w pełnym wymiarze ma wejść rok później - w 2026 roku. Ustawa o minimalnym wieku korzystania z mediów społecznościowych sprawia, iż Australia jest pierwszym krajem na świecie, który zdecydował się na radykalne kroki, by mają ograniczyć negatywne skutki korzystania przez nieletnich z serwisów takich jak Instagram czy Tik Tok.
Co ważne, owy zakaz nie będzie dotyczyć serwisu You Tube, ponieważ z dostępnych tam materiałów często korzystają australijskie szkoły.
istotną informacją jest również fakt, iż za wprowadzeniem zakazu była zdecydowana większość Australijczyków. "Ustawę forsował lewicowy rząd Anthony'ego Albanese, którego w 2025 roku czekają wybory parlamentarne. Zakaz korzystania z mediów społecznościowych przez dzieci poniżej 16. roku życia popiera 77 proc. mieszkańców kraju – wynika z ostatnich sondaży" - podaje "Rzeczpospolita".
Czy inne kraje pójdą śladem Australii?
Zakaz korzystania z mediów społecznościowych przez australijskich nastolatków budzi wiele kontrowersji. Australijska Komisja Praw Człowieka alarmuje, iż może on ograniczać prawa człowieka młodych ludzi, ingerując w ich możliwości w zakresie uczestniczenia w życiu społecznym. Do sprawy odniósł się również Elon Musk, Elon Musk. Jak podaje "Rzeczpospolita", właściciel serwisu X, stwierdził, iż zakaz ten może stanowić "wprowadzaną kuchennymi drzwiami próbę kontrolowania dostępu do internetu przez Australijczyków".
Jednak z drugiej strony zakaz, który wydaje się być mocno restrykcyjny, zdaniem niektórych specjalistów, jest bardzo potrzebny. "To potrzebny, nieradykalny krok. Potrzebujemy prawa, które by chroniło zwłaszcza dzieci przed zapędami big-techów. U nas w Polsce mamy 'wolną amerykankę' w tej sprawie" - mówi w rozmowie z portalem money.pl Wojciech Kardyś, ekspert ds. social mediów. I zaznacza, iż sam Facebook przyznał w jednym ze swoich raportów, iż platforma stosuje algorytmy, które mogą uzależniać od niej użytkowników.