Rodzice chcą kontrolować nauczycieli. "To może prowadzić do nadużyć"

gazeta.pl 13 godzin temu
Relacje na linii rodzic-nauczyciel bywają napięte. Szczególnie wtedy, gdy rodzice chcą kontrolować styl pracy nauczycieli. I choć formalnie szkoły nie mogą zabronić opiekunom wglądu m.in. w poruszane na lekcjach tematy, niektóre starają się tego nie robić. Dlaczego? Otóż generuje to konflikty i prowadzi do nadużyć.Dostęp rodziców do tematów lekcji w dzienniku wydaje się naturalny, ale w praktyce może ograniczać autorytet nauczyciela. To, jakie tematy zostaną zrealizowane na szkolnych lekcjach określa ustalona przez Ministerstwo Edukacji Narodowej podstawa programowa. Obowiązujące przepisy ani nie zabraniają, ani nie nakazują udostępniania tych informacji opiekunom - jest to wyłącznie decyzja danej placówki.
REKLAMA


Zobacz wideo


Kiedy dziecko się zakrztusi. Przede wszystkim nie panikować. Działać!


Rodzic a kompetencje nauczycielaNajwiększe napięcia pojawiają się, gdy temat lekcji staje się przedmiotem sporów o światopogląd, interpretację literatury czy kolejność przerabianego materiału. - Bywają na tym tle różnego rodzaju kłopoty - przyznają dyrektorzy.Choć temat lekcji i rozkład materiału są jawne, a każdy obywatel może zapoznać się z podstawą programową, w praktyce rodzic otrzymuje dostęp do informacji o sposobie pracy pedagoga. Uczniowie poznają temat podczas zajęć i mogą go zapisać w domu.- Osobiście nie mam nic przeciwko temu, żeby rodzic miał wgląd w tematy lekcji - mówił Ryszard Sikora podczas XXI Konferencji OSKKO, cytowany przez portal strefaegukacji.pl. - Niemniej (...) niektórzy rodzice wiedzą lepiej, co nauczyciel powinien wpisać w temat lekcji, a jak już wpisze, to wtedy, oczywiście wiedzą lepiej, co powinien w tej materii zrobić.Doświadczony nauczyciel często spotyka się z sytuacją, w której rodzic kwestionuje nie tylko treść lekcji, ale i sposób jej prowadzenia. To rzadko wynika z troski o edukację, częściej z chęci narzucenia własnej narracji. Dostęp do tematów w dzienniku pozwala rodzicowi obserwować nie tylko realizację programu, ale też rytm pracy i styl dokumentowania lekcji.


- Decyzja o tym, czy państwo udostępnicie to rodzicom, czy nie, bardziej zależy od was. Przepisu, który by tego zabraniał, nie ma. A przepisu, który by tego nakazywał, też nie ma - mówiła Izabela Leśniewska z OSKKO. Szkoła w tej kwestii ma więc wolną rękę i nie musi spełniać wszystkich oczekiwań rodziców.Przyzwyczajenie silniejsze niż przepisyProwadzenie dzienników elektronicznych ułatwia pracę, ale niekiedy staje się źródłem stresu. Rodzice domagają się wglądu, argumentując, iż to pozwala lepiej śledzić postępy dziecka i przygotować je do kolejnych zajęć. Tymczasem temat lekcji to element dokumentacji dydaktycznej, a nie raport z przebiegu zajęć, którego głównym odbiorcą jest dyrektor szkoły lub odpowiednie organy kontrolne. - Od kontrolowania procesu i przebiegu wszystkich procesów dydaktycznych jest dyrektor szkoły - podsumowała Leśniewska, cytowana przez Strefę Edukacji.Dyrektor ma prawo odmówić rodzicom pełnego wglądu w dokumentację, powołując się na swoje obowiązki i regulamin placówki. Rodzic przez cały czas może przeglądać dziennik w zakresie dotyczącym bezpośrednio jego dziecka: oceny, frekwencję, uwagi czy postępy w nauce i zachowaniu. To element komunikacji między szkołą a domem.Czy rodzice powinni mieć dostęp do tematów lekcji? A może to zbędna kontrola? Zachęcamy do wyrażania swojej opinii: agatagp@agora.pl.
Idź do oryginalnego materiału