REKLAMA
Strasznie mnie to irytuje, mam dwójkę dzieci i w każdej klasie, czy grupie przedszkolnej widzę, jak kilka osób tak się zachowuje. Sztuczność widać na kilometr i nie mam najmniejszych wątpliwości, iż niekiedy przynajmniej nauczycielki też to widzą- powiedziała nasza czytelniczka Oliwia. - Tacy rodzice przymilają się czasem aż do przesady. Nie mam wątpliwości, po co to robią. Wiem, iż chcą, by ich dziecko było lepiej traktowane przez nauczycielkę.
Zobacz wideo
Jakich prezentów nie dawać nauczycielowi?
Oliwia przyznała jednak, iż "czasy się zmieniły" i takie zachowania kiedyś na pewno owocowały lepszymi ocenami itp. Dziś jej zdaniem takie zachowanie, przynajmniej u dobrego nauczyciela na kilka się zda. - Jak ktoś jest pedagogiem z powołania, odpowiedzialnym, to nie będzie wyróżniał dziecka, tylko dlatego, iż jego matka czy ojciec się przymilają i przy każdej niemalże okazji przynoszą kwiatki. Myślę, iż to pozostałości po dawnych czasach, bo kiedyś, w PRL to tak było, iż rodzice "chabory" [prezenty, łapówki - przyp. red.] nauczycielom nosili - podsumowała.
Nauczycielka zdradziła czego nie nigdy nie powinni robić rodzice (zdjęcie ilustracyjne) shutterstock.com
Rodzice chcą się wkupić w łaski nauczycielaZapytaliśmy rodziców, czy ich zdaniem wciąż panuje wśród niektórych rodziców przekonanie, iż podlizywanie się do nauczycieli to inwestycja w ich dzieci.
W grupach, klasach moich dzieci nigdy nie spotkałam się z takim podlizywaniem rodziców, ale przypuszczam, iż taka sytuacja może mieć czasami miejsce. Rodzice chcą przypodobać się innym, może wkupić w łaski, coś załatwić. Ale czy tędy droga? Nie sądzę- przyznała. - Mi nigdy przez myśl choćby nie przyszło, by to robić.Kaja przyznaje, iż sama się nigdy nie przymilała nauczycielom, "bo nie lubi takiej obłudy", jednak wielokrotnie widziała tego typu zachowania. - Mam w klasie córki taką matkę, co na każde zebranie, spotkanie z wychowawczynią niesie ciasto, zawsze zostaje dłużej, bo koniecznie musi coś obgadać. Kobieta ma też chyba taki charakter, iż przymila się do innych, jeżeli coś chce. Czy ma z tego korzyści? Nie wydaje mi się. Córka nigdy nie mówiła, żeby dziecko tej pani było lepiej traktowane od innych - stwierdziła. Jej zdaniem, takie lizusostwo może jednak działać, zwłaszcza na starszych nauczycieli, którzy pamiętają lata PRL-u, kiedy dostawali mnóstwo prezentów od uczniów i ich rodziców i było to "czymś naturalnym".Ewelina nie ukrywała, iż zdarzało jej się "przymilić" do nauczycielki, ale ogólnie stara się tego nie robić. - Łatwo jest oceniać, ale nie oszukujmy się, są różne sytuacje w życiu i nauczyciele też różni. Niektórych trzeba coś wyprosić, wychwalić itp. Chociaż mamy XXI wiek, to ze smutkiem stwierdzam, iż przez cały czas są nauczyciele starej daty, którzy faworyzują uczniów i oczekują, iż rodzice będą nad nimi skakać. Dlatego czasem trzeba zagryźć zęby, dla dobra dziecka - podsumowała.Czy spotkałeś się z rodzicami, którzy podlizują się nauczycielom? A może sam/a uważasz, iż takie zachowania mogą być opłacalne i pomóc dziecku? Napisz do nas: justyna.fiedoruk@grupagazeta.pl. Gwarantujemy anonimowość.