W minioną niedzielę widzowie programu „Rolnik szuka żony” zobaczyli kolejny odcinek, w którym jednym z bohaterów był Gabriel – rolnik z powiatu kaliskiego. Tym razem na jego gospodarstwo przyjechały trzy kandydatki, które mają szansę zdobyć jego serce.
Odcinek rozpoczął się w deszczowej aurze. – Ciągle myślałem o trzech wybranych dziewczynach, do której mam bliżej sercem, a do której rozumem. w tej chwili wszystkie trzy mają równe szanse. Jestem ciekaw, jak zareagują po zapoznaniu z gospodarstwem i zderzeniu z rzeczywistością – mówił Gabriel, podkreślając, iż pogoda pozwoliła mu zrobić przerwę w żniwach i skupić się na poznaniu kandydatek.
Nowa elewacja i dach na powitanie
Przed przyjazdem uczestniczek Gabriel zadbał o to, by jego dom rodzinny wyglądał jak najlepiej. Ukończono elewację budynku i wyremontowano dach. – Jak mój tata poznawał moją mamę, to też remontował dach – żartował rolnik.
Pierwsze rozmowy i zaskakujące sytuacje
Każda z dziewczyn wniosła do spotkania coś wyjątkowego. Jedna z nich, zgodnie ze swoją pasją, przygotowała dla Gabriela drewnianą figurkę krowy. Z inną rolnik rozmawiał o problemie uzyskania urlopu na tydzień – żartowali choćby o sądzie pracy. Trzecia z kandydatek przyjechała do gospodarstwa PKS-em, co wywołało wesołą wymianę zdań. – PKS-y w tą dziurę także dojeżdżają – skomentował Gabriel. – WOW! To jest dziura dosłownie – odparła rozbawiona uczestniczka, pytając, czy w okolicy znajduje się jakikolwiek sklep.
Kandydatki i ich szanse
Gabriel nie ukrywa, iż gwałtownie zamierza podjąć pierwsze decyzje. Dał sobie dwa dni na rozmowy i zapowiedział, iż jeżeli z którąś nie poczuje więzi, od razu jej to powie. Wśród uczestniczek znalazła się m.in. studentka prawa oraz dziewczyna, która ma doświadczenie w pracy na roli – co może okazać się dużym atutem.
Kto zdobędzie serce rolnika z powiatu kaliskiego? Tego widzowie dowiedzą się w kolejnych odcinkach programu.