"Szanowna redakcjo,
w odpowiedzi na artykuł Hanny Szczesiak (Pokolenie alfa jest bezczelne i nie ma szacunku do starszych. Oto co muszą zrobić rodzice, mamadu.pl, 03.09.2024 r.) chciałabym przedstawić swój punkt widzenia. Przeczytałam ten artykuł z dużym zaciekawieniem, ale i rosnącą irytacją.
Pokolenie alfa, z tego, co podpowiada internet, to dzieci urodzone po 2010 roku. To oznaczałoby, iż najstarsi przedstawiciele tego pokolenia mają 14 lat. W artykule, który skłonił mnie do napisania do Państwa, przytoczona jest opinia innej dziennikarki, a także pani psycholog.
Bezczelne czy asertywne?
Obie kobiety są zdania, iż to, co uchodzi za bezczelność i uprzywilejowaną postawę współczesnych dzieci, uważane za karmę lub niemalże karę za grzechy rodziców małych alf, tak naprawdę jest wyrazem asertywności i umiejętności stawiania granic. Pokolenie alfa miało nauczyć się tego dzięki dostępowi do technologii, które 'umożliwiają wyrażanie własnej opinii już od bardzo młodego wieku' – argumentują obie panie.
Po czym przechodzą do udzielania rad rodzicom i nauczycielom: musicie uczyć alfy empatii, tak by nie zatraciły pewności siebie w wyrażaniu własnego zdania, ale jednocześnie umiały okazywać szacunek innym ludziom.
Dzieci się nie zmieniły
Tak się składa, iż jestem i matką alfy (13 l.), i nauczycielką, rada ta z założenia skierowana jest więc bezpośrednio do mnie. I tu pojawia się moja irytacja. W szkole podstawowej pracuję od 23 lat, nie wliczając w to praktyk studenckich, i jedno mogę powiedzieć z całą pewnością: dzieci są cały czas takie same!
Różnica polega tylko i wyłącznie na tym, iż kiedyś bywały 'bezczelne' czy 'aroganckie' w ukryciu – w rozmowach z koleżankami, w liścikach podrzucanych kolegom, w zamierzeniu zawsze z dala od uszu dorosłego. To nie technologia to zmieniła, ale brak strachu.
I jeżeli cokolwiek mogę powiedzieć z mojej perspektywy nauczycielsko-rodzicielskiej: to nie empatii musimy uczyć dzieci, bo tej im nie brakuje (zaryzykowałabym choćby stwierdzeniem, iż współcześni uczniowie szkoły podstawowej są bardziej empatyczni i uważni na innych, wyczuwają ich stany emocjonalne jak nigdy wcześniej).
Tego ich nauczmy
To, co powinniśmy im przekazywać, to wiara w to, iż są na adekwatnej drodze. Podtrzymywać ich pewność siebie i nie zarażać ich naszymi lękami przed autorytetami, naszą służalczością wobec innych. To – i tylko to – sprawi, iż wyrosną na dorosłych ludzi, którzy pewnie przejdą przez życie i nie będą przepraszać za to, iż mają własne opinie.
Jestem pełna podziwu dla swoich uczniów i mojego dziecka. Pora zdjąć klapki z oczu: dzieci i młodzież były zawsze krytykowane przez starsze pokolenia, zawsze dopatrywano się w ich zachowaniu oznak przyszłej ich zagłady, przejawów lekceważenia i bezczelności. Szkoda, iż tak gwałtownie zapominamy o tym, kiedy tylko sami przekraczamy magiczną granicę dorosłości".
* śródtytuły pochodzą od redakcji.