Rzuciłam media społecznościowe. Oto, co stało się z moimi przyjaźniami

mamadu.pl 3 godzin temu
Media społecznościowe dają iluzję, iż jesteśmy blisko przyjaciół, choć wcale tak nie jest. Polubienia czy komentarze nigdy nie zastąpią prawdziwej rozmowy i wspólnego czasu. Odkąd ograniczyłam korzystanie z aplikacji, moje relacje stały się głębsze i bardziej autentyczne.


Media społecznościowe to iluzja realnego życia


Nie od razu zrozumiałam, iż media społecznościowe mogą czasami przeszkadzać w prawdziwych przyjaźniach. Jako mama, która stara się łączyć pracę, obowiązki domowe i wychowanie dzieci, długo uważałam Instagram czy Facebook za szybki sposób, by "być na bieżąco" z życiem przyjaciół.

Takie miałam zwyczaje jeszcze z czasów nastoletnich, kiedy wśród znajomych królowały takie strony jak grono.net czy sławna "Nasza Klasa". Wydawało mi się, iż dzięki nim nic mnie nie ominie – mogłam polubić zdjęcie, obejrzeć relację, wysłać śmieszny mem i poczuć, iż jestem blisko.

I faktycznie, media społecznościowe mają swoje zalety. Pomagają utrzymać kontakt, kiedy spotkania na żywo są trudne, przypominają o urodzinach, pozwalają czuć się częścią życia bliskich, choćby jeżeli wszyscy jesteśmy zabiegani.

Jednak z czasem zauważyłam, iż stałam się lepszą przyjaciółką, kiedy wycofałam się nieco z mediów społecznościowych i zaczęłam żyć bardziej "w realu". Zdałam sobie sprawę, iż często byłam obecna tylko wirtualnie. Widząc, co przyjaciółki robią, nie czułam już potrzeby prawdziwego zainteresowania ich życiem.

"O, widziałam twoje stories o wycieczce – super!" – tak zdarzało mi się mówić, kiedy już czasami udało nam się spotkać. Wtedy zwykle rozmowy były krótkie, bo przecież "wszystko już wiedziałam z Instagrama".

Skup się na prawdziwym życiu...

Najcenniejsze w przyjaźni są drobne gesty, prawdziwe zainteresowanie i czas poświęcony drugiej osobie. Teraz kiedy ograniczyłam media społecznościowe, zauważyłam, iż bardziej angażuję się w relacje.

Zamiast wysłać wiadomość z memem, dzwonię do przyjaciółki. Zamiast komentować zdjęcie, pytam: "Jak było w tym muzeum? Które miejsca Ci się najbardziej podobały? Warto pójść z dziećmi?". Te proste rozmowy budują więź o wiele mocniejszą niż setki lajków.

Nie oznacza to, iż muszę codziennie spotykać się na kawę czy organizować wypady do parku z bliskimi mi kobietami. Każda z nas ma swoje życie, obowiązki i plany. Wystarczy wysłać SMS, zadzwonić, napisać kilka słów, które pokazują, iż naprawdę mnie interesuje jej życie.

Pytam, co powiedział jej lekarz na wizycie z dzieckiem, zamiast lajkować jej udostępnienia na Instagramie. Media społecznościowe często dają fałszywe poczucie kontaktu – szybko, wygodnie, ale powierzchownie. Prawdziwe przyjaźnie wymagają trochę wysiłku.

... przyjaciele to docenią


Odkąd ograniczyłam czas spędzany w aplikacjach, odkryłam coś jeszcze: relacje są spokojniejsze, bardziej autentyczne i pełne uważności. Cieszymy się sobą w realnym świecie, nie tylko wirtualnym.

Dzieci, które obserwują nasz sposób życia, uczą się, iż prawdziwe przyjaźnie wymagają obecności, rozmowy i wspólnego czasu, a nie tylko polubionych zdjęć. Media społecznościowe są dzisiaj nieodłącznym elementem współczesności, ale najważniejsze jest, by nie zastępowały prawdziwego kontaktu.

Kiedy od nich odpoczywam, jestem lepszą przyjaciółką – bardziej obecną, uważną i gotową na rozmowy, które naprawdę mają znaczenie. I choć czasem to wymaga wysiłku, nagrodą jest prawdziwa bliskość, której wg mnie żaden ekran nie zastąpi.

Źródło: scarymommy.com


Idź do oryginalnego materiału