Młode mamy często dzielą się w mediach społecznościowych poleceniami miejscówek przyjaznych dzieciom. Tiktokerka @n_t_liee nagrała wideo, w którym opowiada o nieprzyjemnej sytuacji, jaka ją spotkała. Kobieta wraz z dzieckiem wybrała się na obiad do jednej z popularnych kawiarni. Twierdzi, iż na wstępie zapytała obsługę, czy na piętrze lokalu znajdują się fotele lub kanapy. - Na parterze były same krzesełka, a ja chciałam wygodnie nakarmić małą - wyjaśnia swoim obserwatorom. Następnie przeszła do składania zamówienia. - Złożyłam zamówienie i usłyszałam, iż danie zostanie mi doniesione do stolika, natomiast herbata nie - przyznaje i dodaje, iż zdziwił ją ten podział.
REKLAMA
Młoda matka postanowiła poprosić, by obsługa "zrobiła wyjątek i przyniosła jej herbatę", ponieważ, jak sama wyjaśnia, trudno byłoby jej to zrobić, mając na rękach niemowlę. Spotkała się jednak z odmową. - Nie ukrywam, iż byłam trochę rozczarowana i zdezorientowana - mówi. - Szybciej stamtąd wyszłam, niż weszłam.
Zobacz wideo Kiedy dziecko się zakrztusi. Przede wszystkim nie panikować. Działać!
W komentarzach dwa obozy. "Trochę empatii" kontra "polityka firmy"
Pod filmem pojawiło się sporo komentarzy. Niektórzy internauci stają po stronie matki i uważają, iż "odrobina empatii jeszcze nikomu nie zaszkodziła". "Wiecie, co, pracuję w gastronomii w barze, w którym klienci sami odbierają jedzenie z baru, nikt nikomu nic nie nosi, ale zdarzają się wyjątki jak starsze osoby, którym ciężko jest zanieść sobie zupę czy mamy z dzidziusiem na ręku, wtedy się po prostu się idzie i zanosi. Czy odrobina życzliwości jest takim wielkim problemem?". "Ja pracuję w kawiarni, gdzie wszystko odbiera klient, ale jeżeli widzę klienta z przykładowo złamaną ręką, albo właśnie z dzieckiem, to przy zamawianiu, zamiast dać numerek, informuję, iż przyniosę. Polityka firmy polityką, ale wszyscy jesteśmy ludźmi...".
Z kolei część osób zauważa, iż skoro kawiarnia ma takie zasady, wszyscy powinni ich przestrzegać. "Obsługa jest zobowiązana do przestrzegania polityki firmy, brak zrozumienia ze strony konsumentów też jest bardzo rozczarowujący, bo za robienie takich 'wyjątków', ktoś może mieć później problemy". "W Irlandii to nie przeszło, by to bo gdyby ta herbata się rozlała i poparzyła matkę czy dziecko, to firma by poniosła ogromne koszty, a matka dostałaby wysokie odszkodowanie". "To wcale tak słodko nie wygląda, jak 'mamusia poprosi'. Bardzo często ta mamusia zachowuje się w bardzo roszczeniowy sposób".
Czy wam rodzice, też zdarzyła się w kawiarni czy restauracji nieprzyjemna sytuacja podczas wizyty z dzieckiem? Zachęcamy do kontaktu: agatagp@agora.pl