Jeszcze tylko do 7 października do godz. 23:59 fotografki, fotografowie, twórcy wizualni mogą zgłaszać swoje prace lub portfolia i ubiegać się o IX Stypendium Pamięci Konrada Pustoły. Wyniki ogłoszone zostaną 14 października, nie pozostawiając wiele czasu w niepewność. Dlatego zapraszam w imieniu otwartego grona laureatów.
*
W Krakowie jest wystawa do zobaczenia. Galeria Sztuki Współczesnej Bunkier Sztuki prezentuje prace fotografa Konrada Pustoły.
Wystawa nazywa się Zniknij nad Wisłą. Jest to również tytuł jednego z ośmiu cykli zdjęć Konrada pokazywanych w galerii. Kurator Stach Szabłowski wybrał właśnie ten, żeby podkreślić fakt zniknięcia samego autora, czyli jego przedwczesnej śmierci w 2015 roku.
Z drugiej strony na wystawie dostrzeżemy wpływ wyrażonego przez Konrada pragnienia, by jego zdjęcia zachowały walor dokumentalny i były aktualne przez dziesięciolecia. Będziemy się więc poruszać między kruchością a trwałością.
W ogóle na wystawie czeka nas dużo ruchu, bo zajmuje ona całe piętro galerii. Imponuje rozmachem, a w opisie wydarzenia na stronie Bunkra czytam, iż to szkic do jeszcze bardziej przekrojowej prezentacji prac Konrada.
Rozmiar wystawy może być zaskoczeniem. Mimo iż znałem Konrada osobiście, a jego twórczość na różne sposoby towarzyszy mi w życiu zawodowym, to podobnie jak twórcy wystawy mam wrażenie, iż Pustoła nie zdążył zapisać się w głównym nurcie polskiej sztuki współczesnej. Nie jest tak, iż każdy student czy studentka fotografii zna tego gościa z podręczników.
Pieczołowita opieka nad dziedzictwem artysty w ramach wystawy pozostawia duże wrażenie. Do pokazania każdego z cyklów wybrana została inna forma prezentacji fotografii: zdjęcia przyklejone do białej ściany, w ramach, wielkoformatowe, z rzutników, na instalacjach i na wyświetlaczach. Są tu prawie wszystkie znane mi formy ekspozycji zdjęć.
Konrad nie zdążył, więc pomagają przyjaciele. Już w rok po jego śmierci ufundowali oni stypendium jego pamięci. Wystawa została uzupełniona o prace fotografek i fotografów, którzy zostali nim uhonorowani. Stypendium przyznawane jest każdego roku i poprzez transmisję krytycznego oraz zorientowanego społecznie nastawienia twórczego zachowuje ciągłość w budowaniu dorobku swojego patrona.
To właśnie przyjaciółki i przyjaciele Konrada stworzyli tę wystawę i zrobili to najlepiej, jak umieli. Można się boczyć, iż może Pustoła był fajnym kolegą ogarniętych w sztuce ludzi, ale artystą takim sobie – i dlatego nieznanym. Widzę to inaczej.
O doniosłości dzieła fotografa, zdjęcia po prostu, nie stanowi to, jak je wykonał, tylko to, co z nim zrobi po powrocie do domu. Jest wiele fotografek i fotografów. Niektórzy robią zdjęcia doskonałe technicznie, inni uchwytują unikalne sytuacje, mają oko do emocji lub mód. Często wielu fotografów robi zdjęcia temu samemu miejscu lub wydarzeniu w tym samym czasie. Żeby móc takie zdjęcie następnie pokazać, opowiedzieć nim komuś historię lub poruszyć wrażliwość, trzeba mieć kanał jego dystrybucji, możliwie szeroki. Nie jest to coś, co się dostaje za bycie fajnym. Trzeba to sobie wypracować i jest to wpisane w trud fotograficznego rzemiosła.
Konrad Pustoła wykonał tę pracę, zdobywając sobie zaufanie kilkorga wziętych kuratorów sztuki różnych pól i dlatego jego rozpoznawalność, pomimo fizycznej nieobecności, nie maleje, tylko rośnie. I to wydatnie, bo wernisaż w Krakowie był jednym z trzech, które zainaugurowały nowy sezon w Bunkrze Sztuki. Odwiedzających było bardzo dużo, a wystawa zostanie tam do stycznia, także jeszcze wiele osób będzie miało okazję zmierzyć się z niełatwą perspektywą przedłużonej polskiej transformacji ekonomicznej na przełomie wieków.