Słowa męża wywołały we mnie złość. Nie pozwolę tak wychowywać córek

mamadu.pl 6 miesięcy temu
Zdjęcie: Zrzucanie na dziecko odpowiedzialności za rodzeństwo to błąd. fot. Nataliya Vaitkevich/Pexels


Na rodzicach, którzy mają kilkoro dzieci, spoczywa odpowiedzialność za to, jak będą wyglądały relacje między rodzeństwem. Czasami opiekunowie robią błąd i obciążają najstarsze dziecko odpowiedzialnością za młodsze rodzeństwo. Bohaterką jednej z takich historii jest Alicja, która postanowiła się podzielić z nami swoim spojrzeniem na wychowanie dzieci.


Dwie siostry


Alicja swój list zaczyna od opowieści o sobie i swojej relacji z rodzeństwem: "Zawsze marzyłam o tym, by mieć dwoje dzieci. Sama wychowałam się z młodszym ode mnie o rok bratem i choć w czasach szkolnych bywało między nami różnie, całe życie czułam w nim swojego przyjaciela. Marzyłam o tym, by moje dzieci miały w sobie takie wsparcie, więc świadomie z mężem podjęliśmy decyzję o dwójce dzieci".

"Udało nam się spełnić marzenie: między naszymi córkami są 3 lata różnicy: starsza Hania ma 6 lat, młodsza Zosia w tym roku skończyła 3 lata. Dziewczynki są ze sobą blisko, dużo razem się bawią i widać, iż są dla siebie najbliższymi osobami na świecie. Starsza córeczka jest spokojniejsza, bardziej empatyczna i odpowiedzialna, co pewnie wynika z tego, iż jest starszą siostrą. Zosia to prawdziwy wulkan energii, jest bardzo emocjonalna i jeszcze brakuje jej rozwagi, jak to u wielu 3-latków bywa".

Roztrzepana 3-latka i rozsądna 6-latka


Nasza czytelniczka w dalszej części listu przywołuje jedną z sytuacji dotyczącą jej córek: "Czasami są więc w naszej codzienności momenty, iż córka nie myśli, tylko biegnie przed siebie. Staram się z nią rozmawiać, uczulać na bezpieczeństwo i pilnować. Pomyślcie, jak wyglądam, jak biegnę za 3-latką, która gna na hulajnodze po chodniku i krzyczy do mnie, iż jest taka szczęśliwa, bo wreszcie nauczyła się jeździć. Staram się jej w tym nie ograniczać, tylko czuwać jako jej opiekun.

Ostatnio przy takiej sytuacji miałam z mężem nieprzyjemną wymianę zdań. Poszliśmy na rodzinny spacer do parku, dzieciaki były ze swoimi sprzętami: starsza córka z rowerem, młodsza z hulajnogą. Zośka gnała alejkami, co chwilę zatrzymywała się na moje lub męża nawoływania. Po którejś z takich sytuacji zirytowany partner rzucił do starszej córki: 'Jedź za Zosią, w końcu jesteś starszą siostrą, musisz się o nią troszczyć'. A ja poczułam w sobie falę złości".

Nie obciążaj dziecka odpowiedzialnością


"Może dla kogoś słuchającego tego z boku nie byłoby w tym nic dziwnego. W końcu w pokoleniu milenialsów (i pewnie starszych też) wszyscy słyszeli, iż mamy się zająć młodszym rodzeństwem, zaopiekować nim podczas zabaw na podwórku itp. Sama też to przeżyłam z bratem, chociaż jest ode mnie tylko rok młodszy. Zawsze słyszałam, iż mam się nim opiekować, troszczyć o niego i z tego powodu do dziś mam w sobie zbyt dużo poczucia odpowiedzialności.

Wiem, iż to już dorosły mężczyzna, a ja czasami zamartwiam się o to, czy podjął odpowiednie decyzje życiowe. To tzw. syndrom najstarszego dziecka i zbyt duża empatia, które nie pozwalają mi czasami uwolnić się od zamartwiania. Kocham go i mamy naprawdę dobrą relację, ale wiem też, iż przez takie zrzucanie na mnie odpowiedzialności przez rodziców, dziś mam z tym spory problem.

Powiedziałam mężowi, iż nie chcę, aby starsza córka borykała się z tym samym co ja. Nie pozwolę na to, by była obarczona odpowiedzialnością za młodszą siostrę, bo wiem, jakie dla starszego dziecka to obciążające. Mąż przyznał mi rację, choć powiedział też, iż nie rozumiał tego wcześniej, zanim mu nie wyjaśniłam mojego toku myślenia. On jest środkowym dzieckiem i nigdy nie odczuł takiego problemu. Cieszę się, iż udało nam się dogadać w tej kwestii i mam nadzieję, iż nasze dzieci mogą wychowywać się bez tego typu obciążenia" – kończy swój list Alicja.

Idź do oryginalnego materiału