Socjolog: Szef musi mieć radar do wykrywania wypalenia zawodowego

opolska360.pl 1 tydzień temu

Rafał Muster – rozmowa

Anna Konopka:Panie profesorze, według najnowszych badań wypalenie zawodowe dotyka co najmniej 45 proc. aktywnych zawodowo Polaków i Polek. To bardzo niepokojące dane, nie tylko w odniesieniu do zdrowia pracowników, ale i gospodarki, bo skala zjawiska musi obniżać efektywność firm. Co mogłoby poprawić te nieciekawe statystyki?

Dr hab. Rafał Muster: – Z pewnością próba postawienia granicy pomiędzy pracą a życiem zawodowym sprzyja temu, by ograniczać problem wypalenia zawodowego. Myślę też, iż pokolenie dzisiejszych osób dorosłych wiele może się nauczyć od młodszych w zakresie stawiania granicy pomiędzy rolą zawodową a pozazawodową oraz w zakresie czerpania z pracy satysfakcji. A dokładnie mówiąc, wprowadzania w życie tzw. pozytywnego egoizmu.

Czyli jakiego?

– Chodzi o egoizm w dobrym znaczeniu. Kolokwialnie mówiąc, dla młodych liczy się koniec ich własnego nosa, stawiają na indywidualizm. Taki „egoizm” nikomu nie szkodzi. Co więcej, to młode pokolenie bardzo ceni go sobie w pracy. Jest jednym z istotniejszych czynników, który oni biorą pod uwagę, rozpatrując podejmowanie pracy czy jej zmianę. Bardzo cenią sobie czas wolny.

Podczas gdy starsi żyją dla pracy, kiedy powinno być odwrotnie…

– Młode pokolenie pracuje, żeby żyć. I to jest słuszne rozumowanie.

Z czego ta sprzeczność wynika?

– Dojrzalsze osoby, mam na myśli pracowników w przedziale 40-50 lat, pamiętają na przykład wysokie wskaźniki bezrobocia, choćby w okolicy 20 proc., czy to, jak trudno pracę było zdobyć i potem utrzymać. Nieraz pracują za dużo i za ciężko, mając to w pamięci.

Z czego jeszcze wynika luźniejsze podejście do pracy młodych od starszych kolegów, a co za tym idzie, często wyższa satysfakcja z zatrudnienia?

– Oni są często jeszcze w okresie tranzycji – wchodzą z okresu edukacji w przestrzeń rynku pracy. Mają przy tym bezpieczeństwo ekonomiczne dzięki rodzicom, z którymi często jeszcze mieszkają lub mogą się do nich zwracać o pomoc. Ci dojrzalsi wiekiem często nie mają się już do kogo zwracać o takie wsparcie w przypadku problemów, jak np. utrata pracy – poza instytucjami rynku pracy.

Uważa pan, iż młodsze pokolenie jest mniej podatne na wypalenie zawodowe?

– Na pewno jest bardziej świadome tego, czego chce od pracodawcy. A także systemu organizacyjnego z pracą związanego. Ich przewagą jest to, iż wyraźnie artykułują swoje potrzeby i oczekiwania.

A co, gdy ta dana organizacja nie spełnia ich oczekiwań? Wpadają w pracy w doła?

– Pojawia się dyskomfort, czyli rozbieżność pomiędzy oczekiwaniami, a tym, co ten system organizacyjny im daje. Wtedy zwyczajnie z niego wychodzą. Szukają innej pracy. Nie obawiają się zmiany pracodawcy. Natomiast ich rodzice dziesięć razy się zastanowią, zanim zmienią pracę. Starsi mają większe opory przed taką radykalną zmianą. Dlatego też pracodawcy uważają, iż młode osoby są nielojalne i roszczeniowe.

Okazuje się, iż nie tylko wiek ma znaczenie. Trudności związane z wypaleniem zawodowym deklaruje również 43 proc. pracowników i pracownic sektora technologicznego, w którym kreatywność odgrywa tak wielką rolę.

– Niewątpliwie związane jest to z presją czasu. Pracując z technologią wciąż trzeba przyswajać nowe umiejętności. Są pewne branże, gdzie dynamika zmian jest niesamowita, a to wymusza konieczność nadążania za trendami. Mówimy również o zawodach, w których mamy do czynienia z nieustannym kontaktem z drugim człowiekiem, jak np. pracownicy socjalni, czy przedstawiciele publicznych służb zatrudnienia. Ale też nauczyciele, urzędnicy czy wszystkie zawody twórcze, jak choćby naukowcy, czy dziennikarze, którzy niezmiennie poszukują tematów, rozmówców, kontaktów…

Wydaje się, iż niezbyt korzystna w dłuższej perspektywie jest praca, która wymaga od nas ciągłego napięcia i elastyczności…

– To są zawody, które wpływają na nasze samopoczucie także po wyjściu z pracy. Bo wciąż o niej myślimy. Nieraz przez pracę mierzymy się z bagażem doświadczeń i trudnych sytuacji. Bywa tak, iż zabieramy te uczucia do centrum naszego życia prywatnego. A na dłuższą metę to już problem, który sprzyja wypaleniu.

Czy w niektórych przypadkach wypalenia wina może leżeć po stronie pracodawcy?

– Tu w grę wchodzą sprawy związane z doskonaleniem procedur zarządzania zasobami ludzkimi w organizacji. Po stronie pracodawcy jest dostosowywanie pracy i obowiązków do kompetencji pracownika. jeżeli więc pojawiają się nowe wyzwania, warto pracownika najpierw przeszkolić, a nie rzucać go na głęboką wodę. Szczególnie w większych firmach, korporacjach, liczy się dobry przepływ informacji. Również dawanie pracownikom jasnego komunikatu, iż jeżeli jest problem, są osoby, do których trzeba się zgłosić.

Czy warto zgłosić się z problemem do pracodawcy, licząc na jakieś wsparcie?

– Myślę, iż pracodawcy dziś muszą być szczególnie wyczuleni na pułapkę wypalenia u swoich pracowników. Nie odpowiadać na przykład „To się ogarnij”. Sprawa wymaga pewnych zmian, choćby wyjazd, urlop, przejście dodatkowego szkolenia, przejścia w nowy zakres obowiązków, czy zmianę pracy. Niestety, w tym ostatnim przypadku często nie wiemy, do jakiego naprawdę środowiska trafimy. Opakowanie może wyglądać ładnie, ale nie wiemy do końca, co znajdziemy w środku. Nowa praca to może być szansa, ale też ryzyko, które musimy kalkulować.

Co, gdy nie potrafimy przeciwdziałać uczuciu beznadziei w pracy? Jak odróżnić miks chandry z przemęczeniem od czegoś poważniejszego?

– Pozostanie w takim stanie oczywiście sprzyja pewnym dysfunkcjom psychicznym. Alarmem powinny być takie obserwacje, jak to, iż dana praca nie idzie nam tak sprawnie jak wcześniej, doświadczamy ciągłego zmęczenia. Brakuje nam radości, pomysłów, robimy pewne rzeczy instrumentalnie i mamy blokadę…

Możliwe, iż sytuację poprawią planowane zmiany w prawie pracy, biorące w jakimś sensie pod ochronę zdrowie psychiczne pracownika.

– Mimo to uważam, iż ten problem będzie narastał. Wynika to z dużej dynamiki zmian na rynku pracy i ciągłej konieczności uczenia się. Problem jest głębszy, chodzi też o niepewność, w jakiej współcześnie funkcjonujemy. Czy pięć lat temu ktoś by pomyślał, iż będziemy nosić maseczki i stać 1,5 metra od siebie? Czy trzy lata temu pomyślelibyśmy, iż za wschodnią granicą będzie wojna? To wszystko nas dotyczy i wpływa na naszą psychikę. ~

Rafał Muster – dyrektor Instytutu Socjologii Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Jego zainteresowania badawcze związane są z rynkiem pracy oraz problematyką zarządzania zasobami ludzkimi. Regularnie współpracuje jako ekspert z polskimi publicznymi służbami zatrudnienia.

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.

Idź do oryginalnego materiału